Bolesław Leśmian Łąka Ballady Królewna Czarnych Wysp Królewna Czarnych Wysp, podwójną bielą rąk Rozwidniająca zmierzch w miłosnych żądz pośpiechu, Rozdawczyni snów i mąk, Pełna zdrady, pełna grzechu, Całująca własne dłonie, Zanim czar utracą w zgonie, Dziś o północy w ogrodzie, W kwiatach, w rosach, w cieniu, w chłodzie Umarła. W przedzgonnej, nagłej męczarni Wiła się po bujnej darni, W snach się wiła wciąż a wciąż, Szalejąc ku nocy jasnej, Aż zwinęła się, jak wąż, Dookoła śmierci własnej. Dzwonią w kościele. Zbiegli się kochankowie na gwar dzwonów złoty, Złoty gwar wśród drzewnych cieni, Wszyscy smutni i zdradzeni, Zbłąkani wpośród tęsknoty. «Smutki nasze — srebrne taśmy Wokół bioder królewny! Pragnienie w śmierci ugaśmy, Poranek nasz — niepewny!» Tak to marzeń obyczajem Pozdrowiwszy się nawzajem, Na ramiona krzepkie, dumne Niewesołą wzięli trumnę I ponieśli na wprost słońca W pszczół wyroje, w żal bez końca, W sen o Bogu i o Maju. W nagłą pustkę na rozstaju, W spodziewaną poprzód grozę, W cień cmentarza, popod brzozę, A niosąc, wciąż kołysali, A kołysząc, zamawiali, Żeby miała śmierć słodką. Kopiąc wspólnie dół wśród ostu Najpierw w glinie, potem w głazie, Wspominali raz po razie, Że była topoli wzrostu. «Kopmy dół dla smutnej wieści, Aż się topola pomieści, I ułóżmy do snu ciało Tak, jakby samochcąc spało». Ułożyli, poprawili Raz i jeszcze, a po chwili Przyglądali się z pobrzeży, Czy dość samochcący leży? Naówczas gąsiory złote Ujęli poprzez tęsknotę I wlewali miód do dołu I kolejno, i pospołu, Wlewali go cienką strugą, Ale suto, ale długo, Żeby miała śmierć słodką. Potem, lutnie nastroiwszy Do żalnego w śmierć okrzyku, By okazać ból żarliwszy, Stanęli w chóralnym szyku Według głosów, według losów Przeznaczonych od niebiosów, I chóralnie zaśpiewali Pieśni o wszelkiej oddali, O kalinie, która latem Zbłąkała się poza światem, O pośmiertnym w różach znoju I o wiecznym niepokoju, I śpiewali pieśni smutne, I miłosne, i okrutne, Księżycowe i słoneczne, I wesołe, i taneczne, Żeby miała śmierć słodką. A gdy jej dusza, niby kropla z wiosła, Strącona z ziemi — w ciemność się uniosła, Aniołowie, w locie biegli, Na spotkanie jej wybiegli, Bardzo senni, bardzo biali, Szalejąc w wieczności progach, Zagrobnie ją całowali I po rękach, i po nogach, Żeby miała śmierć słodką. Miałam ci ja śmierć słodką, Śmierć w kwiatach oniemiałą, Jakbym była lilią białą, Albo stokrotką. Złożyli mię kochankowie W grobie na wznak, jak w alkowie, Nie szczędzili mi w mych mękach Ni ostatniej na sen rady, Ni pieśni, ni miodnych trunków, A na nogach i na rękach Dotąd jeszcze czuję ślady Anielskich pocałunków! Pokój mym cieniom. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/lesmian-krolewna-czarnych-wysp/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Bolesław Leśmian, Łąka, wyd. J. Mortkowicz, Warszawa 1920 Wydawca: Fundacja Wolne Lektury Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Marianna Czabator, Weronika Trzeciak.