Gabriela Zapolska
Moralność pani Dulskiej
DULSKA
Zlituj się! ratuj!… wybaw mnie z tego położenia. Przecież taki ożenek...
Zlituj się! ratuj!… wybaw mnie z tego położenia. Przecież taki ożenek...
Pani Tadrachowa myśli, że Hanka może z czystym sumieniem iść za tego, co jej się...
Rączki całuję wielmożnemu młodemu panu gospodarzowi… rączki całuję…
Czekajcie no… to wyście mi...
Zbyszko! proszę cię tu na chwilę...
Ciocia chciała, żebym twoją narzeczoną wzięła do siebie — ale…
No?
Odmówiłam.
Czemu...
Wątpię, czy mamcia ją będzie mogła długo trzymać w składziku… Cóż więc zrobisz?
Zlituj się… rób wszystko, co można… powiedz, że ja i Felicjan tego nie przeżyjemy...
Moja Tadrachowa, zaszły tu pewne zmiany. Młody pan żenić się z Hanką nie chce...
Ja ta będę gadać.
Hanuś, czekaj… ja.
Daj ta matka chrzestna spokój...
A Dulska, idąc po wschodach, po których włóczył się jeszcze zmieszany zapach perfum kokotki, przemyśliwała...
Jest to temat bardzo pojemny; wskazujemy z pomocą tego hasła fragmenty mówiące np. o zwyczajowych wymogach gościnności czy grzeczności, zachowania się przy jedzeniu posiłków, czy okazywania szacunku wobec starszych (uznania czyjejś pozycji społecznej). Sporo przykładów opisów obyczajów znajdziemy np. w Panu Tadeuszu.