
Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom pierwszy
Na ten raz nie było żywej duszy, niewiasty z dziećmi wyszły do lasu na grzyby...
Na ten raz nie było żywej duszy, niewiasty z dziećmi wyszły do lasu na grzyby...
— Na noc was o gościnę proszę — odezwał się Hengo. — Co mam z sobą w węzełkach...
Chcieli mimo wieczora opuścić zaraz smutne grodzisko Miłosza, lecz i tu święte prawo gościnności zachowane...
Gdy tak szli, Dobek, Ludek syn Wiszów i Bolko Kania, potrącając nogami leżących, na boku...
Hasłem tym wskazujemy elementy obyczajowości określające zachowania i zobowiązania łączące się ze statusem gościa, jak również zwyczaje związane z goszczeniem kogoś we własnym domu (byciem czyimś gospodarzem lub gospodynią).