
Karin Boye
Astarte
Tage podszedł do stołu, nalał szklaneczkę ponczu pannie Merck, a sobie grogu. Tutaj nie oszczędzało...
Tage podszedł do stołu, nalał szklaneczkę ponczu pannie Merck, a sobie grogu. Tutaj nie oszczędzało...
— Nawet wy z politechniki nie zmienicie się w takie amfibie jak lud Finlandii za obecnej...
Rozpoczęła się kolacja. Był tylko zimny bufet, bo przecież Hill nie mógł sam nic przyrządzić...
Fragmenty zaznaczane z pomocą tego hasła odnoszą się do zwyczajów związanych z piciem spirytualiów, niekoniecznie jednak dają się określić słowem: pijaństwo (które też znalazło się na liście, w związku np. z lekturą fraszek Kochanowskiego i satyr Krasickiego). Tak się złożyło, że — alfabetycznie — alkohol znalazł się na pierwszym miejscu naszej listy, co nie stawia go na czele w hierarchii ważności.