Marian Zdziechowski
W obliczu końca
Własnymi oczami na bezeceństwa bolszewickie nie patrzałem, ale słysząc o nich albo czytając, intuicyjnie czułem...
Własnymi oczami na bezeceństwa bolszewickie nie patrzałem, ale słysząc o nich albo czytając, intuicyjnie czułem...
„Prawdą — pisze Bierdiajew — której nie ukryje teraz żadna zasłona, jest niemożliwość neutralności religijnej oraz bezreligijności...
„Podchodzić do rewolucji — pisał — z kryteriami politycznymi i nimi ją mierzyć to znaczy nie rozumieć...
Wojna bolszewików z białymi pomimo wszystkich towarzyszących jej ekscesów przeciw religii i duchowieństwu była wojną...
Nie oglądał Boga żaden żywy człowiek, ale do idei Boga wznosiły się najwyższe umysły w...
Mniej demoniczna wersja zła wcielonego, częstsza w opowieściach ludowych (lub stylizowanych na takie). W Mickiewiczowskich Dziadach, czy Pani Twardowskiej mamy do czynienia z taką właśnie odmianą szatana o przypiłowanych kłach (dostojnego miana szatana trudno użyć przy okazji groteskowych scen, w których złe duchy kłócą się między sobą, tocząc bójki o duszę Konrada czy Senatora, ani też w odniesieniu do takiego Mefistofelesa, który zmyka przez dziurkę od klucza przed kobietą).