Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
Szewcy
Nigdy jeszcze twarzą w twarz nie mówili do siebie przedstawiciele dwóch zasadniczych potęg, reprezentujących dwa...
Nigdy jeszcze twarzą w twarz nie mówili do siebie przedstawiciele dwóch zasadniczych potęg, reprezentujących dwa...
Jak ona przestanie się nade mną znęcać, po prostu przestanę istnieć, a żyć będę musiał...
Milcz — nie pojmujesz potwornego konfliktu przeciwnych potęg w mym wnętrzu. Ja kłamię z całą świadomością...
Ludzie teraz to tylko wy — to każdy wie. A dlatego tylko, żeście po tamtej stronie...
A, już nudzi mnie to, do wszystkich diabłów! Jak będziecie tacy, każę was wszystkich powywieszać...
Wiesz, Scurvy, Scurviątko biedne i niedojdowate: zaczynasz mi się teraz dopiero podobać. Ja muszę przejść...
Może jednak nie oddam ci się wcale. Robercie — tak będzie lepiej: potworniej, a dla mnie...
Brać ich! Rozdzielić po leniwniach! Nie dać im robić nic! Ani mru-mru — bo to najgorsze...
Jestem jak pluskwa opita zamiast żywą krwią burżujską mieszaniną soku malinowego idejek i witryoleju codziennego...
Czyż już ten przeklęty brak idei będzie trwać do końca istnienia? To straszne, ta pustka...
Jest to zwierzchnictwo nad innymi, przywilej (lub zdolność) rządzenia innymi. Rodzi się z niej pokusa nadużyć: stosowania przemocy, czy też pychy. W literaturze spotykamy wiele przemyśleń na temat władzy, jej źródeł i legitymizacji oraz odpowiedzialności związanej z jej sprawowaniem (zob. też: król, przywódca, urzędnik, sędzia i itp.)