Władysław Stanisław Reymont
Ziemia obiecana, tom drugi
Tak bardzo go kochała, że istotnie, gdyby zechciał, zdeptałaby wszystko i poszła za nim.
Trwożyła...
Tak bardzo go kochała, że istotnie, gdyby zechciał, zdeptałaby wszystko i poszła za nim.
Trwożyła...
— Cóż to jest miłość? Ta miłość, co trwać ma wiecznie, co łączyć ma dwie dusze...
A ona pomimo rozszalenia, odczuwała intuicją zmysłów ludzi bardzo namiętnych, że coś stoi pomiędzy nimi...
— Kocham cię — wołała co chwila.
— Kocham cię — odpowiadał i czuł, że w tej chwili mówi...
I zastanowił się, szukał w sobie miłości do niej, wmawiał w siebie zupełnie szczerze, że...
siadł i czytał list od narzeczonej.
Mój drogi panie Karolu!
Dziękuję serdecznie za list ostatni...
— Wariatka! Będzie z nią ciężko, nie zadowolni się byle czym — myślał, powracając na górę i...
— Ale to cały magazyn pięknych mebli! — wykrzyknął zdziwiony.
— Co, ładne, prawda? — szeptał z dumą i...
— Co robisz, Róża?
— Nudzę się i udaję przed gośćmi, że mnie bawią, a ty?
— Nic...
— O, to nie chcę. Już całe trzy dni cię nie widziałam i nie mogłam wytrzymać...
Motyw ten posiada również swe bardziej specyficzne wcielenia. Tym zaś, najbardziej ogólnym, zaznaczamy najogólniejsze wypowiedzi, czym jest miłość (która przecież, jak wiadomo, nie jedno ma imię). Uwzględniamy też charakterystyczne lub/i ciekawe sytuacje, w których uczucie to ujawnia się.