
Stanisław Przybyszewski
Dzieci szatana
— Czy pan lubi pić? He, he… A więc lubi pan pić… Hm… Gordon! Czy wierzy...
— Czy pan lubi pić? He, he… A więc lubi pan pić… Hm… Gordon! Czy wierzy...
Teraz jedno mnie tylko obchodzi. Cóż teraz?
Ale rzeczywiście, z całą straszną grozą powagi i...
Nie zdaje mi się, by Persowie w tajnych głębiach ducha odznaczali się nadmiarem pobożności, a...
I była w twarzach taka powaga wiary i ufności w te słowa, takie poddanie się...
Piana tej pieśni i serdeczność dźwięków, i te odurzające wonie kwiatów, i tyle uczuć tętniących...
I moje „ja” sceptyczne, ironizujące, bo wyhodowane w ciasnej komórce życia miejskiego, cofa się z...
I coby robiły te wszystkie dusze, bóle, skargi cierpienia, nędze wszelakie, gdyby je teraz, natychmiast...
— Jest tam wiara głęboka i serca niezepsute jeszcze zarazą. Są to najmędrsi z mądrych — wierzą...
— Matko! — wołały głosy zduszone radością i uniesieniem i zaczęły łzy płynąć rozradowania, a oczy promienieć...
aż do wysokiej mównicy przenośnej, na której stał pod parasolem wysoki, czerwony i opasły człowiek...