Stanisław Przybyszewski
Androgyne
Czuł w sobie przepotężny, cichy, smutny, a zarazem niezmiernie jasny majestat śmierci.
I z wysoko...
Czuł w sobie przepotężny, cichy, smutny, a zarazem niezmiernie jasny majestat śmierci.
I z wysoko...
— Miły Jezu! Panienko Przenajświętsza! Trzydzieści roków było tak samo! tak samo! — przypominała sobie gorzkością nieopowiedzianą...
Stokrotek młodszy nie żyje.
A...
— Może by kto posłyszał, co mi jest, lżej by było, nie tak straszno. Inni się...
Maniusia zrazu na nic nie zwracała uwagi i nic ją nie zajmowało. Godzinami siedziała bezczynnie...
Przesuwały się ulice Pragi szerokie, ponure. Minął huczny, zatłoczony most. Ulice, ulice pełne ludzi, blasku...
Jest to zarówno stan osoby przeżywającej stratę, jak również okres, w czasie którego porządek życia wspólnoty (np. rodziny), naruszony przez śmierć jednego z jej członków, powinien powrócić do równowagi. Szczególny przypadek żałoby — nie mającej jednego obiektu (jakim jest osoba zmarła), ani nie znającej kresu — stanowi melancholia. Jest to żałoba wynikająca z rozpoznania całościowego obrazu świata oraz kondycji ludzkiej jako naznaczonej przez śmierć.