 
      
    
    
  Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom drugi
Na milczącego Bumira skierowały się oczy, a ten stał, bledniejąc trochę, ale nie cofając kroku...
 
      
    
    
  Na milczącego Bumira skierowały się oczy, a ten stał, bledniejąc trochę, ale nie cofając kroku...
 
      
    
    
  Tu zawahał się nieco Doman i oczy mu zabłysły, ale spuścił je wnet, jakby zawstydzony...
 
      
    
    
  — Nie! Nie! — zawołano z jednej strony.
Ale z drugiej się burzyło. Niektórzy wstawali i oczyma...
 
      
    
    
  — Knezia nam trzeba jednego, a swata się ich czterdziestu… Za każdego swoja krew bić się...
 
      
    
    
  Spokoju nie było u Polanów od Kaszubów i Pomorców, których podprowadzali i zmawiali Leszkowie. Zaledwie...
 
      
    
    
  Gromadami też siedziały rody Jaksów, Kaniów, Porajów, Starżów, Wizimirów i innych mnogo. Patrzyli ku sobie...
 
      
    
    
  — Kiedy nad Fenicją wisi nieszczęście!… — dokończył Rabsun.
— Niechże ja się raz dowiem, jakie nieszczęście?… — przerwał...
 
      
    
    
  W jesieni zdarzyła się Maćkowi sprawa ze starym Wilkiem z Brzozowej. Był z dawna spór...
 
      
    
    
  — Nie brat mój rozum twojej cnocie, bo ona może być psu siostra.
— Nie szczeka moja...
 
      
    
    
  — Zawsze on za was, panie, gotów zjeść i wypić — rzekł na to Czech — i taką...
Zwracaliśmy uwagę na opisy sytuacji konfliktów słownych, szczególnie takie, w których wyrażone zostało jakieś przeświadczenie na temat natury i przyczyn kłótni.