Honoré de Balzac
Gobseck
W pokoju panował straszliwy nieład. Rozczochrana, nieprzytomna z rozpaczy, z błyszczącymi oczyma hrabina stała zmieszana...
      
    
    
  W pokoju panował straszliwy nieład. Rozczochrana, nieprzytomna z rozpaczy, z błyszczącymi oczyma hrabina stała zmieszana...
      
    
    
  Rafael wyciągnął spod poduszki płatek swego jaszczura, cienki i mały jak płatek barwinka, i pokazując...
      
    
    
  Nazajutrz pani de Listomere dowiedziała się o śmierci panny Gamard. Kiedy otwarto testament starej panny...
      
    
    
  Z początkiem sierpnia Bianchon powiedział poecie, że Koralia jest stracona i że ma przed sobą...
      
    
    
  Lucjan wrócił do domu: zastał Koralię wyciągniętą prosto i sztywno na marach, zawiniętą w liche...
      
    
    
  To zdanie, gdybym je była posłyszała wczoraj, miałoby dla mnie ten sens, że Helen mają...
      
    
    
  — Jestem bardzo szczęśliwa, Jane. A gdy się dowiesz, że umarłam, pamiętaj, żebyś się nie martwiła...
      
    
    
  Weszła teraz pielęgniarka, a za nią Bessie. Pozostałam jeszcze godzinę w nadziei, że doczekam się...
      
    
    
  — Ale pan jest tam, gdzie mu lepiej — mówiła dalej Hannah — nie powinniśmy żałować, że go...
      
    
    
  „Dobre dziecię! że wymówiłem to słówko śmierć, zalewasz się łzami. — O, nie płacz! Nie myśl...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).