Wacław Berent
Próchno
— Chodź pan do kawiarni. Pójdziemy potem gromadą na Yvettę.
— A któż to jest Yvetta?
— Jak...
— Chodź pan do kawiarni. Pójdziemy potem gromadą na Yvettę.
— A któż to jest Yvetta?
— Jak...
niewyczerpany skład sentencji, tyczących się kobiet — mówił mimo to Borowski. — Wielki, lecz dziwaczny łeb...
— Mój kochany — perswadował mu spokojnie Hertenstein — nie rób ty z siebie literatury: nie każ...
— Wyjeżdżam dziś jeszcze.
— Hm!… A żona?
— Ja zbieg, ja złodziej, powrócę tam bez własnego imienia...
Jelsky potknął się o coś białego. Podniósł z trotuaru wachlarz, obejrzał i powąchał go. „Lilas...
Jak to biedactwo bać się musi samotności, jak drży na samą myśl o niej. Ta...
Lili jest biednym, smutnym dzieckiem miasta. Gdy ją tymi słowy pieszczę, drży i tuli się...
Ona ma w sobie słoneczną radość łąkowego kwiatu, w pytającym błysku oczu niegasnącą do życia...
Jelsky tymczasem chmurzył się dalej nad listem.
„Dobrzy ludzie”… Hm!… Hm!… I tak dalej… „topić...
— Co porabia Zosia Borowska?
Jelsky odwrócił się od tego spojrzenia.
— Nie wiem — mruknął. — Czeka prawdopodobnie...
Fragmenty odnoszące się do tego motywu — dotyczące zarówno funkcji przypisywanej kobiecie w społeczeństwie, oczekiwań wobec niej, jak i określające jej odrębność (duchowo-fizyczną) — zawierać będą zapewne wiele stereotypów i frazesów. Można jednak liczyć, że zebrany materiał posłuży do ciekawych badań i interpretacji (zob. też: córka, siostra, panna młoda, żona, matka, gospodyni, czarownica, kobieta upadła, ciało).