Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Bracia Dalcz i S-ka, tom drugi
Czymże właściwie jest śmierć, jeżeli nie przerwaniem bezcelowego ruchu?… Każdemu z ludzi zdaje się, że...
Czymże właściwie jest śmierć, jeżeli nie przerwaniem bezcelowego ruchu?… Każdemu z ludzi zdaje się, że...
Ostatecznie dobrze się stało, że sprawa wzięła taki obrót. Najcięższy był moment wahania się, decyzji...
Jeden Pomian zrozumiał od początku istotę tego, co się stało. Po pierwszych dniach oszołomienia, wywołanego...
Przyznam ci się otwarcie, że o śmierci Amelii na razie nie mogę ci nic ważkiego...
wstąpił dnia fatalnego w pas neutralny, ułatwiający dostęp siłom nieprzyjaznym… Może wyzyskano jakiś moment w...
Pierwszą karetkę pogotowia spostrzeżono o dziesiątej wieczór na placu Hôtel de Ville. Tłum, roztrącany i...
Na asfalcie pozostała jedynie wątła dziewczyna, wijąca się w niepojętych zygzakach bólu. Krótka plisowana spódniczka...
Psychoza religijna ogarniała powoli, lecz systematycznie, coraz szersze kręgi ludności.
Głuche, jękliwe dzwony nad miastem...
W tych krótkich chwilach mister Dawid Lingslay przypominał sobie, że tam, w szufladzie szafki nocnej...
Wyniosłe i oziębłe tafle luster, przyjmujące z lokajską pokorą każdy rzucony im, jak policzek, gest...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).