 
      
    
    
  Feliks Salten
Bambi
W lesie było cicho, ale codziennie zdarzało się coś straszliwego. Raz wrony napadły na młodego...
 
      
    
    
  W lesie było cicho, ale codziennie zdarzało się coś straszliwego. Raz wrony napadły na młodego...
 
      
    
    
  Kiedy indziej wiewiórka biegła z wielką raną na gardle, zadaną jej przez kunę. Cudem tylko...
 
      
    
    
  Kiedy indziej znowu lis rozszarpał pięknego, mocnego bażanta, który cieszył się powszechnym poważaniem i życzliwością...
 
      
    
    
  Jakiś bażant nadbiegł z pośpiechem. Przyleciał z tyłu, ze strefy największego niebezpieczeństwa i był zupełnie...
 
      
    
    
  Za nim zabrzmiał jeszcze raz krzyk, zahuczał jeszcze raz głośny strzał, a w gałęziach ponad...
 
      
    
    
  W tej chwili huknął grom.
Huk ten poderwał Goba w górę. Zawrócił nagle i olbrzymimi...
 
      
    
    
  Lis miał zmiażdżoną jedną przednią łapę, a tuż nad nią poszarpane futro. Zranioną nogę trzymał...
 
      
    
    
  Strasznych, podobnych do uderzeń burzy jego ciosów nie mógł już Krzyżak pochwycić ni im wydążyć...
 
      
    
    
  Padli obaj na ziemię i zmagali się wzajem, tocząc i przewracając się po śniegu. Lecz...
 
      
    
    
  — Wychodź z tej izby. Jutro będzie za późno i nie spełnisz tego, coś przyrzekł; wychodź...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).