Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 453 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Cyprian Kamil Norwid, Bema pamięci żałobny rapsod
 
  • 1.75×
  • 1.5×
  • 1.25×
  • 0.75×
  • 0.5×

Pobieranie e-booka

Wybierz wersję dla siebie:

.pdf

Jeśli planujesz wydruk albo lekturę na urządzeniu mobilnym bez dodatkowych aplikacji.

.epub

Uniwersalny format e-booków, obsługiwany przez większość czytników sprzętowych i aplikacji na urządzenia mobilne.

.mobi

Natywny format dla czytnika Amazon Kindle.

Pobieranie audiobooka

Wybierz wersję dla siebie:

.mp3

Uniwersalny format, obsługiwany przez wszystkie urządzenia.

OggVorbis

Otwarty format plików audio, oferujący wysokiej jakości nagranie.

DAISY

Format dla osób z dysfunkcjami czytania.

EPUB + audiobook

Książka elektroniczna i audiobook w jednym. Wymaga aplikacji obsługującej format.

Pogrzebowi bohatera narodowego powinna towarzyszyć salwa honorowa i uroczyste fanfary. A jeśli tak nie jest? — Wówczas ceremonię żałobną bierze na siebie poeta.

W 1850 roku w dalekim Aleppo na terytorium Imperium Osmańskiego zmarł na malarię generał Józef Zachariasz Bem, człowiek, którego barwny życiorys mógłby posłużyć za kanwę scenariusza hollywoodzkiej superprodukcji. Ciało zmarłego owinięto białym całunem i złożono do grobu zgodnie z obrządkiem muzułmańskim — Bem przeszedł na islam, służąc w wojskach sułtana tureckiego. Pochówek był skromny. W ukończonym rok później poemacie Cyprian Kamil Norwid, na przekór siermiężnej rzeczywistości, uhonorował generała ceremonią godną legendy. Bema pamięci żałobny rapsod to poruszająca wizja misterium żałobnego, nieograniczająca się jednak do wspominania zmarłego. Pogrzeb bohatera staje się inspiracją do refleksji o ponadczasowych wartościach.

Już samo użycie terminu „rapsod” zapowiada opowieść o kimś wyjątkowo zasłużonym — rapsod bowiem to forma literacka o greckim rodowodzie, używana dla sławienia bohaterów i ich dokonań. Ma podniosły ton i może być fragmentem dłuższego utworu lub — jak w tym wypadku — niezależnym poematem. Wiersz Norwida jest bardzo melodyjny (doczekał się zresztą znakomitych adaptacji muzycznych Czesława Niemena i Macieja Maleńczuka), a jego rytmika przywodzi na myśl pochód konduktu żałobnego. Poeta osiąga taki efekt, posługując się kunsztownym metrum — heksametrem polskim (tj. 15-zgłoskowcem ze średniówką: 7+8). Utwór składa się z sześciu strof i można go podzielić na dwie części. Część pierwsza — strofy I–III — to opis ceremonii pogrzebowej. Nastrojowy, oniryczny, a przy tym niezwykle obrazowy. Część druga — strofy IV–VI — jest bardziej dynamiczna i przenosi akcję z teraźniejszości ku przyszłości. Autor przechodzi tu do refleksji historiozoficznej.

Ceremonia opisana przez Cypriana Kamila Norwida w pierwszej części Bema pamięci żałobnego rapsodu lokuje się poza porządkiem najbardziej nawet uroczystego pogrzebu, jaki mógłby w rzeczywistości zostać wyprawiony bohaterowi narodowemu w XIX wieku. Jest to misterium żałobne, którego obrzędowość i symbolika czerpią z różnych tradycji.

Pierwsze wersy poematu kierują skojarzenia czytelnika ku kulturze rycerskiej. Zmarły jadący na koniu jest figurą nawiązującą do praktykowanego często jeszcze w baroku obyczaju odprowadzania trumny zmarłego rycerza przez jadącego konno sobowtóra zmarłego. Wspominane przez poetę proporce, koń, sokół — to podstawowe atrybuty rycerza. Także włóczniami przebite smoki, jaszczury i ptaki przywodzą na myśl symbole pojawiające się na rodowych tarczach, jak również obrazy chrześcijańskich świętych walczących z potworami uosabiającymi szatana. Ale skojarzenia z dokonaniami mitycznych herosów są również uprawnione, a „miecz wawrzynem zielony” nawiązuje wprost do antyku. Z kolei panny żałobne, które idą z konduktem, tłukąc o ziemię wielkie gliniane naczynia, to obraz rodem z uniwersum pogańskiej słowiańszczyzny. Połączenie elementów rycerskich i antycznych, chrześcijańskich i pogańskich, mitologizuje postać Józefa Bema i lokuje ją poza czasem.

Strofa czwarta, otwierająca drugą część poematu, zaskakuje nieoczekiwanym zdarzeniem — oto docierający na miejsce przeznaczenia kondukt nie zatrzymuje się, aby pogrzebać zmarłego, lecz podąża dalej. Jak rozumieć to, że żałobnicy nie zatrzymują się przy grobie, będącym symbolem nieuchronności śmierci? Dokąd, skoro nie do miejsca pochówku podąża pochód, który znika, aby za chwilę znów się pojawić? O czym śpiewa żałobny chór, który milknie, a potem znów podejmuje pieśń? Tak jak realna postać gen. Bema uosabia ponadczasowego bohatera, tak orszak pogrzebowy staje się metaforą wędrówki poprzez wieki, symbolem odwiecznych i nieskończonych dążeń ludzkości. Bohater wprawdzie nie żyje, ale nie zostanie pogrzebany, dopóki trwa pamięć o nim i o ideach, o które walczył. Pamięć, symbolizowana przez przywołane w V strofie włócznię i rumaka bohatera, jest źródłem nadziei i siły. Gotowość do kontynuowania dzieła zmarłego ma moc tchnięcia życia w to, co wydaje się zmurszałe i martwe: „Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody, / Serca zmdlałe ocucą, pleśń z oczu zgarną narody”. Utwór kończy się niedopowiedzeniem, zostawiając czytelnika z profetycznymi słowami: „Dalej — dalej — —”. Sami musimy poszukiwać odpowiedzi na pytanie, jak długo jeszcze i w jakich obszarach toczyć się będzie walka ludzkości.

Jakie idee uosabiał dla Cypriana Kamila Norwida zmarły generał? Wskazówkę interpretacyjną znajdujemy w motcie rapsodu, za które poeta obrał cytat z kartagińskiego wodza Hannibala: „Przysięgi danej ojcu aż do dziś tak dokonałem”. Słowa te wskazują na dwie wartości — wierność i wytrwałość. I rzeczywiście, życiorys bohatera poematu to przykład konsekwentnej biografii niepodległościowej. Bem był jednym z przywódców powstania listopadowego, po upadku którego wyjechał do Niemiec, a później do Francji, dołączając do tzw. Wielkiej Emigracji. Nie zakończył jednak działalności wojskowej. Brał udział w wojnach napoleońskich, był nieformalnym dowódcą obrony Wiednia podczas Wiosny Ludów i przywódcą powstania węgierskiego, a po jego upadku przekroczył granicę turecką. Zasłużył się dla Turcji, broniąc Aleppo przed Beduinami, którzy wystąpili zarówno przeciwko sułtanowi, jak i przeciw syryjskim chrześcijanom, grożąc spaleniem miasta i wymordowaniem mieszkańców.

Bem już za życia stał się legendą i bohaterem narodowym Polaków, Węgrów i Turków. Wydaje się jednak, że nie jego dokonania bitewne same w sobie były tym, co najbardziej doceniał poeta, zwłaszcza że Norwid miał do polskich zrywów powstańczych stosunek raczej zdystansowany. Tym, co podziwiał w Bemie autor rapsodu była przede wszystkim wierność ideałom i konsekwencja w działaniach oraz synteza myśli i czynów. W pierwszej strofie wiersza czytamy: „Jako wiele pomysłów, któreś dościgał włóczniami…”. Józef Bem rzeczywiście wyjątkowo skutecznie łączył pracę intelektualną z aktywnym działaniem. Zajmował się teorią wojskowości i badaniami technicznymi, które przyczyniły się do utworzenia w Wojsku Polskim pierwszych oddziałów broni rakietowej. Pisywał rozprawy historyczne i polityczne oraz prowadził z zaangażowaniem działalność społeczno-naukową. Bezustannie się kształcił, a do tego amatorsko zajmował się sztuką. Dziedzictwo bohatera, o którego pamięć zabiega Norwid, mamy więc prawo rozumieć szeroko. Przesłanie bieżące — walka z zaborcami — uniwersalizuje się, oznaczając nieustającą walkę ludzkości o wolność, wiedzę, dobro.

Bema pamięci żałobny rapsod Cypriana Kamila Norwida dostępny jest jako e-book w formatach EPUB i MOBI oraz jako PDF.

Spis treści:

    I
  1. II
  2. III
  3. IV
  4. V
  5. VI

Ta książka jest dostępna dla tysięcy dzieciaków dzięki darowiznom od osób takich jak Ty!

Dorzuć się!

O autorze

Cyprian Kamil Norwid
il. Józef Łoskoczyński (1857-1928), domena publiczna, Wikimedia Commons

Cyprian Kamil Norwid

Ur.
24 września 1821 w Laskowie-Głuchach
Zm.
23 maja 1883 w Paryżu
Najważniejsze dzieła:
Vade-mecum (1858-1866), Promethidion. Rzecz w dwóch dialogach z epilogiem (1851), Bema pamięci żałobny rapsod (1851), Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie (styczeń 1856), Do obywatela Johna Brown (1859), Wanda (1851), Krakus. Książę nieznany (1851), Czarne kwiaty (1856), Białe kwiaty (1856), Quidam. Przypowieść (1855-1857), Cywilizacja. Legenda (1861), Archeologia (1866), Rzecz o wolności słowa (1869), Pierścień Wielkiej Damy, czyli Ex-machina Durejko (1872), Ad leones! (1883)

Polski poeta, prozaik, dramatopisarz, eseista, tworzył także prace plastyczne. Jego edukacja miała charakter niesystematyczny, można więc powiedzieć, że we wszystkich uprawianych dziedzinach sztuki był samoukiem. Będąc żarliwym miłośnikiem piękna, służył mu nie tylko jako poeta, ale także jako rysownik, akwarelista, medalier i rzeźbiarz.
Zaliczany jest do grona największych polskich romantycznych poetów emigracyjnych: utrzymywał nie tylko osobiste kontakty, ale również literacką wymianę zdań z najwybitniejszymi postaciami z tego kręgu - Z. Krasińskim, A. Mickiewiczem, J. Słowackim, F. Chopinem.
Jednakże charakter twórczości Norwida każe historykom literatury łączyć go z nurtem klasycyzmu i parnasizmu. W swojej twórczości stworzył i ukształtował na nowo takie środki stylistycznie jak: przemilczenie, przybliżenie, zamierzona wieloznaczność, swoiste wykorzystanie aluzji, alegorii i symbolu. Teksty Norwida nasycone są refleksją filozoficzną.
Jeśli chodzi o postawę ideową, Norwid był tradycjonalistą, ale zarazem wrogiem wszystkiego, co nazywano nieoświeconym konserwatyzmem. Początkowo związany z warszawskim środowiskiem literackim (m. in. z Cyganerią Warszawską), większość swego życia spędził poza krajem. Przebywał w wielu miastach europejskich: Dreźnie, Wenecji, Florencji, Rzymie (podczas Wiosny Ludów), Berlinie, Paryżu, a w 1853 r. udał się do Stanów Zjednoczonych. Zza oceanu wrócił jednak na wieść o wojnie krymskiej (później jeszcze wielkie ożywienie poety wywołał wybuch powstania 1863r.), by zamieszkać w Londynie, a następnie ponownie w Paryżu. Tu też zmarł w nędzy, w przytułku, w Domu św. Kazimierza i został pochowany na cmentarzu w Montmorency. Żył nader skromnie, cierpiał z powodu nasilającej się stopniowo głuchoty i ślepoty, chorował na gruźlicę.
Za życia zdołał niewiele ze swych utworów wydać, był twórcą niezrozumianym i niedocenianym, stał się wielkim odkryciem dopiero w okresie Młodej Polski za sprawą obszernej publikacji pism poety przygotowanej przez Z. Przesmyckiego (pseud. Miriam), redaktora Chimery w latach 1901-1907. Wielkie zasługi dla przywrócenia Norwida literaturze polskiej uczynił autor wydania krytycznego Pism wszystkich (1971-1976) J. W. Gomulicki.

  • autor: Marta Kwiatek