- Księżyc: 1
- Noc: 1
- Światło: 1
Władysław BukowińskiPrzy księżycu
1
Gwiazd tysiącem,
Tonie świat uśpiony cały
W mroku mgle,
5Srebrny płomień z światłem drżącem
W me okienko księżyc śle.
Gdy wszedł gość ten promienisty
W progi moje,
Wnet umilkły wichru świsty,
10Płacz i jęk…
Przyniósł z sobą marzeń roje,
Złotych snów i wspomnień pęk.
Przyniósł z sobą zapomnienie
Wiecznej troski,
15Innych światów ciche tchnienie,
Innych pól,
Gdzie panuje spokój boski,
Gdzie już wszelki zanikł ból.
20Przez okienko…
Wyciągałem w jego stronę
Drżącą dłoń
I mówiłem cicho, miękko,
Pieszczotliwym głosem doń:
25
«Witaj, witaj, gościu miły,
Druhu stary!
Czemuś blady, jak z mogiły
Duchów rój?
Jak grobowce, zimne mary,
30Czemuś blady, druhu mój?
«Nie pojmuję twych promieni
Cichej mowy…
Czy ci tęskno tam w przestrzeni,
Że twój wzrok
35Taki smutny i surowy?
Czy cię straszy ziemi mrok?
«Czy uderza o twe uszy
Skarga smętna?
Czy przemawia do twej duszy
40Nędzy głos?
Czyś usłyszał bólu tętna?
Czy cię wzrusza ludzki los?»
Lecz księżyca tarcza blada
W przestrzeń płynie
45I milczeniem odpowiada,
Słów jej żal…
W dal żegluje po równinie
Lazurowej, w mglistą dal…