Spis treści
* pisownia łączna/rozdzielna, w tym pisownia z łącznikiem np.: którymby > którym by; jestto > jest to; nawpół > na wpół;
* pisownia joty, np.: Encyklopedja > Encyklopedia; kwestja > kwestia; djalog > dialog;
* fleksja, np.: tem > tym; niem > nim; swojem > swoim; niewdzięcznem > niewdzięcznym; innemi > innymi; ostatniemi > ostatnimi;
* inne zmiany: puścizna > spuścizna; w którym by się pełno wyraził > w którym by się w pełni wyraził.
To nie bajka…Od tłumacza
1Omawiając swego czasu Kubusia fatalistę, zwróciłem uwagę na pewne znamienne cechy twórczości Diderota. Niezmordowany ten pracownik pióra, jeden z najgłośniejszych i najbardziej wpływowych pisarzy ówczesnej Europy, nie zostawił po sobie dzieła; nie zostawił żadnego utworu, w którym by się w pełni wyraził jako myśliciel i jako artysta. W namiętnej gorączce bezpośredniego działania słowem, kształtowania nim form życia, szedł przed siebie jako wojownik nowych idei, nauczając, walcząc, popularyzując. Najlepszą część sił utopił w olbrzymim przedsięwzięciu Encyklopedii, płodnym jako wpływ, ale niewdzięcznym jako przejaw indywidualnej twórczości; wszystko inne było dlań tylko wytchnieniem w tej pracy, którą uważał za cel swego życia. I w tych swoich „wczasach”, ot tak, od niechcenia, rzucił Diderot podwaliny pod krytykę malarską (Salons), pod teorię sztuki dramatycznej (Paradoxe sur le comédien); przeczuł wiele pojęć z zakresu filozofii przyrody (pojęcie ewolucji); otworzył dziełami swymi scenicznymi (mimo iż one same są dziś bezwartościowe) nowe drogi teatrowi; wreszcie zostawił garść powiastek, dialogów, fragmentów, zaliczonych dziś do klejnotów francuskiego piśmiennictwa.
2Z utworów tych żaden prawie nie ukazał się drukiem za życia autora; przyczyną tego były w części obawy pisarza, aby zwracając na siebie uwagę rządzących, nie ściągnąć represji na Encyklopedię, częścią beztroska, z jaką odnosił się do tych drobiazgów, stanowiących dziś najżywotniejszą jego spuściznę. I tak, nawet większe utwory Diderota, jak Kubuś fatalista i jego pan, jak Bratanek mistrza Rameau, błąkały się w odpisach po Europie, przechodząc najosobliwsze koleje, zanim wreszcie ukazały się w druku[1]; tym bardziej i te drobiazgi, które w formie nawet zachowały na wpół prywatną cechę. Jedne z nich to opowiadania, oparte na rzeczywistych faktach zaczerpniętych z paryskiego towarzystwa, tylko zagęszczone niejako, udramatyzowane talentem pisarza, który bierze je za punkt wyjścia głębokich spostrzeżeń psychologicznych: łatwo zrozumieć, iż te nie mogły się pojawić w druku bez jaskrawej niedyskrecji wobec żyjących osób. Inne to fantazje filozoficzne, w których ten anarchista ducha daje swobodny upust swym rojeniom; a od tych rojeń dziś jeszcze mogłyby niejednemu powstać włosy na głowie (Przyczynek do podróży Bougainville'a). To, iż ten utwór, jak również owa tak spokojna i uśmiechnięta w swoim zuchwalstwie Rozmowa filozofa nie mogły krążyć swobodnie pod rządami ostatnich Ludwików[2], dostatecznie jest zrozumiałe. Wszystkie te drobiazgi noszą znamiona twórczości Diderota, znane już czytelnikom i amatorom Kubusia fatalisty: jego żywość inteligencji, tak pobudzającą do myślenia, tak ciekawie, a niespodzianie oświetlającą każdą kwestię z rozmaitych stron; jego zamiłowanie paradoksu, niecofającego się przed ostatnimi konsekwencjami; jego zdolność czucia, która miejscami przechodzi w znamienną dla swej epoki, a rażącą nas nieco czułostkowość; wreszcie ową — również swoistą dla XVIII w. — pieprzną zaprawę, która nieraz w osobliwy sposób miesza się z filozoficznymi tematami.
3Mam nadzieję, że jeszcze będę miał sposobność powrócić do twórczości Diderota i oświetlić ją bardziej wyczerpująco; tych kilka słów wystarczy może dla „wprowadzenia w świat” tomiku drobnych pism, strzepniętych z pióra twórcy Encyklopedii, gwoli własnej jego rozrywki i wytchnienia.
4Przypisy
nawet większe utwory Diderota (…) błąkały się w odpisach po Europie, przechodząc najosobliwsze koleje, zanim wreszcie ukazały się w druku — jeszcze niedawno pojawiła się w dzienniku „Le Temps” (z 30 marca 1920) wiadomość o niedrukowanym dotąd dialogu filozoficznym Diderota, który po śmierci filozofa wraz z innymi jego papierami złożono w petersburskim Ermitażu. Jest to rozmowa Diderota z opatem Barthelemy, autorem Podróży młodego Anacharsisa, na temat Boga, duszy, życia zagrobowego etc., interesująca tym, iż pisarz bezpośrednio wyraża w niej swoje poglądy. Utwór kończy się tym znamiennym wyznaniem wiary: „Praca, tak, to los nasz i rola na ziemi. Nieść światło i dobro, ulepszać i pomnażać otrzymane dziedzictwo, oto nasz obowiązek. Dodam: czynić jak najwięcej dobrego, oszczędzać, o ile możemy, cierpienia współżyjącym. Dobroć i praca to moje dwa artykuły wiary. Reszta… Reszta — to znaczy Bóg, dusza i życie przyszłe… Ani w to wierzę, ani nie wierzę… Usuwam te kwestie, trzymam się życia obecnego i uważam, ze Spinozą, wszystkie rozmyślania nad rzeczami nadprzyrodzonymi i pośmiertnymi za bezużyteczne, daremne i przygniatające”. [przypis tłumacza]
pod rządami ostatnich Ludwików — ostatnich królów przedrewolucyjnej Francji, współczesnych Diderotowi: Ludwika XVI i jego następcy Ludwika XVII, obalonego przez rewolucję. [przypis edytorski]


