Krótko i na temat — tak można najzwięźlej scharakteryzować Fraszki Jana Kochanowskiego. Powstały w czasach nieznających konceptu „politycznej poprawności”, czyli pewnej uważności wobec osób i grup, które można swymi słowami urazić. Mogą więc przez współczesnego czytelnika zostać uznane za grzeszące mizoginią, seksizmem czy ageizmem, ale bez wątpienia — nie grzeszą nudą.
Jan Kochanowski, niekwestionowany mistrz renesansowej poezji i ojciec literackiej polszczyzny, pisywał fraszki przez niemal dwadzieścia pięć lat. Napisał kilkaset utworów tego gatunku — a był to jego autorski gatunek literacki. Zebrane razem fraszki to żywy i barwny obraz XVI wieku. Trudno byłoby wskazać wątek, którego poeta w tych wierszach nie podjął. Pisał o wszystkim — o ludzkich zaletach i wadach, o obyczajach i codzienności, o charakterach i o konkretnych osobach, o uczuciach i erotyce, o wydarzeniach towarzyskich i historycznych, o polityce, filozofii, sztuce. Pisał fraszki o sobie samym i fraszki o fraszkach. Bogactwu tematów towarzyszy bogactwo nastrojów. Choć fraszki kojarzą się przede wszystkim z utworami lekkimi, dowcipnymi, często wręcz frywolnymi, to bez trudu znajdziemy wśród nich także wiersze poważne i refleksyjne.
Sam termin „fraszka” wywodzi się z języka włoskiego, gdzie frasca oznacza gałązkę, drobiazg, błahostkę. Jan Kochanowski wprowadził to słowo do historii literatury — dzięki jego twórczości zaczęto tak określać krótkie utwory liryczne, mające przodków wśród antycznych epigramów. Większość fraszek Kochanowskiego pisana jest do kogoś lub do czegoś (Do gościa, Do Stanisława Wapowskiego, Do fraszek), na kogoś lub coś (Na nabożną, Na lipę, Na dom w Czarnolesie), o kimś lub o czymś (O księdzu, O chmielu). Utwory mają różnorodne metrum, ale najczęściej poeta wybierał pięciozgłoskowiec, siedmiozgłoskowiec i ośmiozgłoskowiec. Większość ma kilka wersów, ale bywają także rozbudowane do kilkunastu. Dominują rymy żeńskie, parzyste, ale i od tej zasady znajdziemy wiele wyjątków. Różnorodność pozostanie cechą tego gatunku, z powodzeniem uprawianego przez twórców kolejnych epok, aż po dziś dzień. Charakteryzując tę formę poetycką nie sposób uniknąć przysłówków „często”, „zwykle”, „zazwyczaj” — fraszki są niesforne, lubią swobodę i wymykanie się sztywnym definicjom. Będzie więc prawdą, jeśli powiemy, że fraszki są zwykle rymowane i zakończone klarowną pointą. Będzie prawdą stwierdzenie, że często mają charakter humorystyczny i satyryczny. Ale mogą też przybrać formę poważną, bez rymów i bez pointy. Sam mistrz Kochanowski wytyczył tę drogę — piszącemu fraszkę wolno właściwie wszystko, byle tylko fraszka pozostała fraszką.
Fraszki Jana Kochanowskiego opublikowane zostały po raz pierwszy w 1584 roku — tego samego roku zmarł nagle ich autor, mając zaledwie pięćdziesiąt cztery lata. Wydany przez krakowską Drukarnię Łazarzową zbiór około trzystu utworów został osobiście przygotowany przez poetę.
Kochanowski podzielił Fraszki na trzy księgi. Choć wiersze nie zostały ułożone chronologicznie i nie są datowane, można stwierdzić, że w dwóch pierwszych księgach dominują utwory powstałe w czasie, kiedy ich autor oddawał się karierze dworzanina u możnowładców świeckich i kościelnych, w tym u samego króla Zygmunta Augusta. Okres ten przypadł na lata 1559–1573. Nazwiska bohaterów i adresatów fraszek oraz odniesienia do aktualnych zdarzeń pomagają w ustaleniu czasu powstania poszczególnych utworów. Księga trzecia zawiera w większości wiersze, których powstanie wiązane jest z czasem spędzonym przez artystę w jego majątku w Czarnolesie. Kochanowski osiadł tam w 1575 roku i mieszkał z żoną do końca życia. Ponieważ okres czarnoleski był dla artysty bardzo twórczy, a rodzinna posiadłość zajmuje ważne miejsce w jego utworach, autor zyskał sobie przydomek Jana z Czarnolasu.
Zajmujący się twórczością Kochanowskiego historycy literatury zadają sobie pytanie, czy komponując układ fraszek w publikacji autor posłużył się jakimś kluczem. Zwracają uwagę na liczne utwory metatekstowe — fraszki o fraszkach — i w nich szukają odautorskich wskazówek interpretacyjnych dla całości. Biorąc pod uwagę mistrzostwo językowe i warsztatowe autora oraz zasoby jego literackiej i kulturowej wiedzy, które świadomie wykorzystywał, można faktycznie podejrzewać, że Kochanowski nie zostawił kompozycji tych utworów przypadkowi. Jacek Sokolski, autor publikacji Lipa, Chiron i Labirynt. Esej o „Fraszkach” (Wrocław 1998) podejmuje próbę odczytania Fraszek kluczem labiryntu, uważając tę kategorię za leżącą u podstaw zasady skomponowania układu utworów we wszystkich księgach zbioru. Motyw labiryntu był popularny wśród renesansowych twórców, chętnie nawiązujących do wzorców starożytności. Użycie tej figury z jednej strony zaświadczało o literackim kunszcie autorów, a z drugiej — zapraszało czytelników do swego rodzaju intelektualnej gry. Aby być zdolnym do jej podjęcia odbiorca musiał być jednak znawcą zarówno starożytnej, jak i współczesnej literatury. Sokolski widzi we Fraszkach taką właśnie, precyzyjnie skomponowaną przez autora całość.
Chichoty współczesnej młodzieży, zapoznającej się na lekcjach z fraszkami Jana z Czarnolasu, wywołuje rubaszna erotyka niektórych z nich — np. motywy falliczne we fraszce Do dziewki. Chichoty te są jak najbardziej uprawnione, bo też Kochanowski nie pisał tych wierszy celem zasmucenia czytelnika, a przy tym miał wyrozumiałość dla młodzieży. We fraszce Na młodość czytamy:
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli,
Którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli.
Fraszki mogą też oburzać dziś niektórych czytelników — wspomniany już wierszyk Do dziewki to, jakby nie patrzeć, swoista reklama seksualnych przymiotów starzejącego się mężczyzny, adresowana do młodej dziewczyny. A znakomita fraszka Raki, czytana wprost chwali co prawda przymioty dam, ale daje się też przeczytać od tyłu, a wówczas dowiemy się, że kobiety interesują się głównie pieniędzmi i nie ma co liczyć na szczerość ich uczuć. Autora usprawiedliwiają jednak nie tylko całkiem inne realia kulturowe epoki, w której żył i tworzył, ale także fakt, że we fraszkach nie oszczędza on nikogo ani niczego, z sobą samym włącznie. Trzeba też pamiętać, że fraszki były jedynym gatunkiem literackim, w którym Kochanowski pozwalał sobie na rubaszność i dosadność. Czasem jednak nawet dla współczesnych pozwalał sobie, najwyraźniej, na zbyt wiele — już drugie wydanie Fraszek w 1589 roku zostało poddane obyczajowej cenzurze. Wydawca Jan Januszowski wyłączył ze zbioru dziesięć najbardziej frywolnych utworów, jeden z nich (O księdzu) usuwając całkowicie, a pozostałe załączając jako dodatek zatytułowany Dobrym towarzyszom g'woli. Do trzeciego zaś wydania ów dodatek nie został włączony.
Fraszki na stałe weszły do literackiego uniwersum polszczyzny, a mistrz Kochanowski znalazł wielu utalentowanych kontynuatorów w kolejnych epokach, aż po dzień dzisiejszy. Fraszki pisywali i pisują najwybitniejsi polscy twórcy, m.in. Mikołaj Sęp-Szarzyński, Ignacy Krasicki, Adam Asnyk, Leopold Staff, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Julian Tuwim, Jan Brzechwa, Konstanty Ildefons-Gałczyński, Ludwik Jerzy Kern, Joanna Kulmowa i wielu, wielu innych.
Muzycznej interpretacji fraszek Kochanowskiego podjęli się Wanda Warska i Marek Grechuta.
Wybrane fraszki Kochanowskiego stanowią lekturę szkolną, zarówno w szkole podstawowej, jak w szkole ponadpodstawowych. Do tych wybranych tytułów należą np. O żywocie ludzkim I (incipit: „Fraszki to wszystko, cokolwiek myślemy…”), O żywocie ludzkim II („Wieczna Myśli, któraś jest dalej niż od wieka”), Do gór i lasów, Na zdrowie, Na lipę, Na dom w Czarnolesie, Do Hanny, Do fraszek czy O doktorze Hiszpanie. Warto jednak zagłębić się również w inne również odnogi renesansowego labiryntu refleksji zapisanych w tych drobnych, lecz nie zawsze błahych utworach. Książka Fraszki Kochanowskiego dostępna jest jako e-book w formatach EPUB i MOBI, a także jako PDF.