1Dnie spędzone, Epitemeuszu
[1], nad dzieł twoich przekładem,
Godzina piąta! Romance! Pianino przed obiadem!
— Nie rozpowie, mój ojcze, na wszystkie świata strony,
5Że podrapał mnie w język oraz ugryzł podstępnie.
— Nie pojedziesz w niedzielę autem, tej ani następnej.
W trzynastym roku gryźć siostrę! w wieku takim!»
I uczeń gimnazjalny nad swym serem płakał.
Syn, OjciecSzwagrze! Pod okiem twoim syn dojrzewać będzie.
10Bądź czuły! rozum ścieżkę swą odszuka wszędzie,
Ale w dobroci prawda zarzuca kotwicę.
Uczą się zwalczać siebie, którzy w niej się ćwiczą.
Mój ojciec w pobłażanie zaprawiał się potąd,
Aż dusza jego wzniosła nasiąkła tą cnotą.
15Bądź wielkoduszny, szwagrze! gdy z pokoju do pokoju
Ścigana przez twego syna, służąca nie zazna spokoju.
Łaski dla mego siostrzeńca, Roberta, dla zdrożnych jego chęci,
W imię dziada jego wielkodusznej pamięci.
PoetaA ty, czytelniku, chciej mnie wyrozumieć, lichego czeladnika,
20Jeśli szkodę w mych wierszach ponosi sztuka i muzyka.
Bielą osypuje mnie łabędź mej lirycznej fletni
[2],
A ja pisać nie umiem, poeta trzydziestoletni.