Szczepan Kopytsale sale salemantra wartości dodatkowej względnej i bezwzględnej
1
po pierwsze nie jesteśmy ale jestem
po drugie jeśli już liczę liczę w sobie
po trzecie o ile określam siebie określam o tych którzy wokół
tych którzy wokół widzę bo wymazałem jesteśmy
5modele dynamiczne to jeden z rodzajów mówienia
w innym z ich rodzajów jestem przebiegającą jaszczurką
kadrem z filmu o powojennej grecji
jestem młodym chłopcem który w waszych oczach
nigdy nie dorośnie to co istnieje jest obiadem
10który chłopiec chce zjeść bo jest głodny
bo pływał cały dzień bez żadnych symboli
to co istnieje jest głodem którego echo słyszy chłopiec
obraz jest czarno-biały obraz jest idyllą
dlatego nie istnieje
15po pierwsze o ile jestem o tyle nie łudzę się co do słów
o ile się nie łudzę o tyle szukam innych wrażeń
ci którzy słuchają opowieści tracą swój bezcenny czas
czas jako fenomen pojawia się wraz ze stratą
horyzonty upojenia to zakładnicy ego
20które można wyzwolić o ile zabije się ego
po pierwsze jeśli słowa są zapomnianą umową
co opiewała na wartość która miała wartość
jest ona już nieważna
praca nie była opłacona
25po pierwsze jeśli ciało jest spektrum
i jest to ciało sprzedane
jest ono już wolne
jest wolne jak kamień
narośla narracji i wyobraźni
30mogą być odgrywane
mogą być odgrywane
nurt który nie wciąga
czas który nie płynie
pustka która nie chłodzi
35uśmiech skurcz pewnych mięśni
o ile wkładam w to serce i słowo mówię do was
o ile widać w tym sens może być moim końcem
koniec nie jest milczeniem jest mową która nie walczy
mowa która nie walczy otacza nas i osacza
40o ile wkładam w to serce mowa która nie walczy
jest moim wewnętrznym milczeniem i wtedy wierzę w was
odbiorniki i wzmacniacze są perspektywą władzy
wiara w ludzkość nie jest negacją masy
lecz utożsamieniem się z nią
45władza to język umowy umowa to język władzy
błędnym jest każde koło które uwierzy w wartość
inną niż bezpośrednia relacja jej nie dotyczy już język
po pierwsze język okala bezpośrednią relację
po drugie język myli się co do niej
50po trzecie język kłamie w bezpośredniej relacji
ideologia codzienności błazenada i ciarki
gdzie jest śmiech który nie kazał sobie płacić za powstanie
gdzie są normy owe mityczne co do których zgadzaliśmy się
gdzie jest radość towarzysząca dyskursowi poznania
55gdzie przyjemność opiewana kunsztownym językiem
kiedy przestajemy mówić i powoływać język
budzą się tylko widma świata wyobrażeń
ideologia nie jest kolejnym betonowym żargonem
jest w skojarzeniach decyzjach ekonomii władzy
60
rzecz w tym że nie można wyznaczyć wspólnej perspektywy
dla po pierwsze po siódme i po czterdzieste czwarte
chęć zobaczenia prawej strony równania
jest znów kolejną umową którą to my chcemy zawrzeć
więc świat porusza się w przestrzeni czego
65ktokolwiek nada mu dryl o nim tylko wiemy
że kieruje nim gorycz gorycz zejścia ze sceny
języka władzy seksu każdego rozwiązania
wiersz sponsoruje ironia wymuszony uśmiech
w innym z rodzajów języka jestem buddyjskim mnichem
70i odrzucam to wszystko i nikt nie może mnie sprawdzić
w innym z rodzajów świata powtarzam ten wiersz jak mantrę
po pierwsze bo mogę się mylić po drugie ponieważ chcę