Kornel Makuszyński
Szaleństwa panny Ewy
Oprowadzał ją po niewielkiej, lecz uroczej willi, otoczonej ogródkiem, w którym czerwoną pychą pyszniły się...
Oprowadzał ją po niewielkiej, lecz uroczej willi, otoczonej ogródkiem, w którym czerwoną pychą pyszniły się...
Na płótnie namalowana była jedna jedyna gałąź brzozy, skręcona jakby w bólu. Wichry zapewne taki...
Malarz odwinął obrazek i powiedział głucho:
— W takim razie proszę to wprawić zamiast szyby!
Panienka...
— Cóż miały znaczyć te orzechy? — spytała zdumiona przyjaciółka.
— Aj! — pisnęła Ewcia i zaśmiała się cichutko...