Spis treści
pisownię łączną i rozdzielną: niema -> nie ma; odnowa -> od nowa;
pisownię joty: materyj -> materii;
fleksję: ubielonem -> ubielonym; niespokojnem -> niespokojnym; wewnętrznem -> wewnętrznym; wiekuistem -> wiekuistym;
interpunkcję: zmożonego słabością nieśmiertelną i grzechem stuleci, — ciżby mężczyzn obok ich wątłych wspólniczek -> zmożonego słabością nieśmiertelną i grzechem stuleci — ciżby mężczyzn obok ich wątłych wspólniczek; nawiedzeni Rytmem, i w zapomnieniu, iż trwają w epoce, która przeżyła piękno -> nawiedzeni Rytmem i w zapomnieniu, iż trwają w epoce, która przeżyła piękno.
Przyszłe zjawiskotłum. Stefan Napierski
1Koniec świataNiebo wybladłe, ponad światem, który kończy się w zgrzybiałości, poniesie się, być może, wraz z chmurami: strzępy stlałej[1] purpury zachodów płowieją w rzece, drzemiącej na widnokręgu, zalanym promieniami i wodą. Drzewa nudzą się i pod ich listowiem ubielonym (pyłem czasu raczej, niźli gościńców) wznosi się płócienny namiot Ukazywacza Spraw Minionych: niejedna latarnia narożna wyczekuje zmierzchu i ożywia oblicza nieszczęsnego pospólstwa, zmożonego[2] słabością nieśmiertelną i grzechem stuleci — ciżby mężczyzn obok ich wątłych wspólniczek, brzemiennych nędznym płodem, wraz z którym sczeźnie[3] ziemia. W niespokojnym milczeniu wszystkich oczu, błagających tam w dali słońce, które pod wodą zanurza się z beznadziejnością krzyku, oto proste zachwalenie:
2Kobieta, Wspomnienia, Czas„Żadne godło nie uraczy nas wewnętrznym widowiskiem, nie ma bowiem obecnie malarza zdolnego do zaznaczenia smętku jego cienia. Przynoszę żyjącą (i uchronioną poprzez lata wiedzą niepożytą[4]) Kobietę z niegdyś. Jakieś szaleństwo, samorodne i naiwne, ekstaza złotolita, czy ja wiem! zwane przez nią upięciem włosów, wije się z wdziękiem materii wokół oblicza, rozświetlanego krwawą nagością warg. Zamiast stroju zbędnego posiada ciało; i źrenice, podobne rzadkim kamieniom! niegodne są wejrzenia, które przenika z jej błogiej skóry; od piersi wzniesionych, jakby przepełnione były mlekiem wiekuistym, koniuszczkiem ku niebiosom, po nogi gładkie, które zachowały słoność pierwotnego morza”. Wspominając ubogie swe małżonki, wyłysiałe, schorowane i okropne, mężowie tłoczą się: one również, z ciekawości, melancholijne, pragną oglądać.
3Poeta, PięknoKiedy wszyscy obejrzą w zadumie wzniosłą postać, szczątek epoki już przeklętej, jedni obojętni, gdyż nie będą mieli siły, by pojąć, lecz inni zgryzieni, i z powieką zwilżoną łzami wyrzeczenia, spojrzą na siebie; podczas gdy poeci owych czasów, czując jak od nowa płoną ich oczy zagasłe, stąpać poczną ku swej lampie, nawiedzeni Rytmem i w zapomnieniu, iż trwają w epoce, która przeżyła piękno.