Ten krótki wiersz jest świadectwem poetyckiego geniuszu Norwida. Czytając go czujemy niemal zapach powietrza po burzy, a w uszach dzwoni nam cisza unosząca się nad zdziczałymi ogrodami. Ogarnia nas zaduma, smutek i jakaś dziwna błogość. A przecież poeta nie pisze nic o zapachu, ani o ciszy, ani o uczuciach. Jak zatem sprawia, że wszystko to — i wiele więcej — zawiera się w tym złożonym z zaledwie dwunastu zwięzłych wersów utworze?
Wiersz Nad grobem Julii Capuletti w Weronie, znany także pod tytułem W Weronie, powstał zapewne podczas drugiego pobytu Cypriana Kamila Norwida we Włoszech, w latach 1847–1849. Ten krótki, przejmujący utwór jest refleksją nad przemijaniem, pamięcią i nietrwałością ludzkich spraw. Cyprian Kamil Norwid nawiązuje w nim do jednego z najsłynniejszych dramatów Williama Szekspira, tragedii Romeo i Julia, której akcja rozgrywa się właśnie w Weronie. Bohaterowie dramatu są w sobie z wzajemnością zakochani, lecz wywodzą się ze skłóconych rodów, które nie akceptują ich związku. Wrogość rodzin Montecchich i Capulettich oraz seria nieporozumień doprowadzają do samobójstwa młodych bohaterów. W wierszu Nad grobem Julii Capuletti w Weronie Cyprian Kamil Norwid opisuje miejsce tragicznych zdarzeń kilkaset lat później.
Norwid włączył Nad grobem Julii Capuletti w Weronie (nie opatrując go jednak tytułem), do dramatu Noc tysiączna druga z 1850 roku. Zamieścił też wiersz w zbiorze Vade-mecum (z języka łacińskiego: „idź za mną”), nad którym prace rozpoczął w 1865 roku. W zamierzeniu poety tom ten stanowić miał rozliczenie z tradycją poezji romantycznej i wprowadzać polską lirykę na nowe tory. Publikację Vade-mecum planowało lipskie wydawnictwo F.A. Brockhausa, jednak po wybuchu wojny prusko-austriackiej wycofało się z przedsięwzięcia. Starania Norwida o znalezienie innego wydawcy zakończyły się niepowodzeniem i za życia poety opublikowane zostały jedynie poszczególne utwory z pieczołowicie opracowanego przez niego rękopisu. Całość ukazała się dopiero w 1947 roku.
Nad grobem Julii Capuletti w Weronie to wiersz regularny, zbudowany z czterech ponumerowanych tercyn (czyli strof trzywersowych). Co trzeci wers składa się z ośmiu zgłosek, zaś pozostałe ze zgłosek jedenastu. Zastosowane przez Norwida rymy mają układ aab-ccb-dde-ffe, stanowiąc połączenie rymów parzystych i krzyżowych.
W utworze mamy do czynienia z liryką pośrednią, opisową — podmiot liryczny zarysowuje sytuację liryczną, nie ujawniając się i nie wyrażając wprost swojego stanowiska. Cyprian Kamil Norwid bardzo oszczędnie stosuje środki poetyckie, wśród których warto zwrócić uwagę na wyznaczające rytm wiersza paralelizmy składniowe („że to dla Julietty, / Że dla Romea”; „Że to nie łzy są, ale że kamienie”). W wierszu znajdziemy także personifikacje, metafory, przerzutnie oraz epitety. Język Norwida jest oszczędny i pozornie pozbawiony emocji, a jednak maluje przejmujący obraz upływu czasu. Duża w tym zasługa mistrzowskiego operowania pauzami. To dzięki nim poeta uzyskuje tak doskonały efekt ciszy, spokoju, pustki.
Utwór dzieli się na dwie wyraźne części. Pierwsza część Nad grobem Julii Capuletti w Weronie ma charakter opisowy, druga poddaje opisaną sytuację dwóm odmiennym interpretacjom. Cyprianowi Kamilowi Norwidowi udało się mistrzowsko oddać atmosferę miejsca. Domostwa Capulettich i Montecchich leżą w gruzach. Bramy do ogrodów, gdzie spotykali się kochankowie, są już tylko ruiną. Panuje cisza. Czujemy to bardzo mocno, choć samo słowo „cisza” w tekście nie pada. Jest to cisza po burzy — rozumiana dosłownie i w przenośni, jako uspokojenie następujące po tragicznych wydarzeniach. Jednak, mimo upływu czasu, historia tragicznej miłości Romea i Julii wydaje się trwać w pamięci miejsca i przyrody. Co więcej, świat przyrody nie tylko pamięta o dramacie zakochanych, ale z czułością się nad nim pochyla. „Łagodne oko błękitu” patrzy na miejsce, które było sceną tragicznych zdarzeń i posyła na ziemię gwiazdę. Symbolizuje ona łzę, którą niebo roni nad bólem i przedwczesną śmiercią Romea i Julii — tak przynajmniej widzą to rosnące w miejscu tragedii cyprysy („cyprysy mówią, że to dla Juliety / I dla Romea łza ta znad planety”). Gatunek drzew nie jest tu zresztą przypadkowy — to drzewa symbolicznie nawiązujące do żałoby. Równolegle jednak racjonalny świat człowieka pozostaje nieczuły na taką interpretację — „a ludzie mówią i mówią uczenie / Że to nie łzy są, ale że kamienie”. Widziany z tej perspektywy upadek gwiazdy to wyłącznie zjawisko przyrodnicze, pozbawione wymiaru metafizycznego i ukrytych znaczeń. Gwiazdy, czyli fragmenty astralnych skał, spadają, a na ziemi „nikt na nie czeka” — kochankowie nie żyją, jest im więc obojętne, czy ktoś o nich pamięta i czy wzrusza się ich losem. Mamy tu zatem przedstawione dwa przeciwstawne światopoglądy, które możemy odnieść do romantyzmu i klasycyzmu. Romantyzm przypisuje duże znaczenie emocjom i duchowości oraz z pokorą podchodzi do wszystkiego, co niewytłumaczalne. Klasycyzm trzyma się twardo tego, co może być empirycznie zbadane i racjonalnie uzasadnione, a wszystko, co wymyka się tym ramom, ignoruje i pozbawia znaczenia. Wiersz Nad grobem Julii Capuletti w Weronie bywa odczytywany jako zestawienie tych dwóch, skrajnie różnych światopoglądów. Podmiot liryczny nie przychyla wyraźnie się ku jednej lub drugiej wizji świata; stawia raczej pytanie o to, czy nasze istnienie ma swój wymiar metafizyczny, pozamaterialny. Uwagę zwraca wykrzyknik zamykający ostatni wers. Ma on w sobie coś niepokojącego. Tak jakby myśl o tym, że nikt „nie czeka” na spadającą gwiazdę, a zatem myśl o totalności śmierci, budziła opór, lęk i sprzeciw.
Interpretując wiersz, warto przyjrzeć się motywowi ruin, bardzo popularnemu w okresie romantyzmu. Epoka romantyczna bywa nawet nazywana „kulturą ruin”, o czym pisze w swojej pracy Terytorium ruin. Ruina jako obraz i temat romantyczny Grażyna Królikiewicz. Ruiny to znacznie więcej niż atrakcyjny element romantycznego pejzażu. Stare grobowce i pozostałości dawnych budowli wyrażały romantyczną fascynację historią i stawały się wehikułem do podróży w czasie, umożliwiającym łączenie wątków historycznych ze współczesnymi. Przykładem może być tu np. Bakczysaraj oraz inne spośród Sonetów krymskich Adama Mickiewicza czy Grób Agamemnona Juliusza Słowackiego. Ruiny były dla romantyków także przyczynkiem do refleksji o przemijaniu i pamięci, symbolizując kruchość bytu i nieodwracalność czasu. Taką właśnie funkcję pełnią w wierszu Nad grobem Julii Capuletti w Weronie. Norwid ukazuje czas jako potęgę bezlitosną względem wysiłków człowieka, które skazuje na nieuchronny rozpad i zapomnienie. Z drugiej jednak strony, upływ czasu uwalnia człowieka od cierpienia, przynosi spokój i ukojenie. Samobójstwo, które popełnili Romeo i Julia, jest według etyki chrześcijańskiej ciężkim grzechem. A jednak przywołane przez Norwida „oko błękitu”, wyraźnie nawiązujące do symboliki Oka Opatrzności (czyli Stwórcy patrzącego na człowieka), spogląda na groby kochanków z czułością i współczuciem, a nawet opłakuje ich los. A zatem upływ czasu niesie też nadzieję na wybaczenie i oczyszczenie.
Przy omawianiu Nad grobem Julii Capuletti w Weronie nie można pominąć znaczenia, jakie dla Cypriana Kamila Norwida oraz dla innych romantyków miała twórczość Williama Szekspira. Nie jest przypadkiem, że Adam Mickiewicz mottem ballady Romantyczność uczynił cytat z Hamleta: „Zdaje mi się, że widzę… Gdzie?/ Przed oczyma duszy mojej”. Pojawiające się w dramatach Szekspira elementy tajemnicze i nadprzyrodzone znakomicie pasowały do romantycznej wizji świata. Romantykom bliski był także szekspirowski sposób myślenia o człowieku, jako jednostce targanej namiętnościami, której los nierzadko jest zdeterminowany przez fatum, czyli przeznaczenie. Romantycy podzielali również zainteresowanie Szekspira historią i postrzeganie świata jako areny starcia dobra ze złem. Cytaty z Hamleta odnajdziemy w wielu utworach tej epoki — m.in. w Dziadach Adama Mickiewicza, w Kordianie Juliusza Słowackiego, Nie-boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego oraz w Aktorze Norwida. Także koncepcja dramaturgiczna Szekspira budziła zainteresowanie autorów romantycznych, którzy zaczerpnęli z niej wiele elementów, m.in. złamanie zasady dekorum, zmieszanie potoczności i podniosłości. Romantycy chętnie eksperymentowali z formą dramatu, niekoniecznie traktując go jako utwór sceniczny, czego przykładem są przede wszystkim Dziady Adama Mickiewicza. Także Cyprian Kamil Norwid sięgał po ten gatunek. Ewidentne wpływy szekspirowskie dostrzeżemy np. w jego dramacie Cezar i Kleopatra — już samo sięgnięcie po tematykę antyczną można uznać za inspirację dziełami genialnego Anglika. W sumie Norwid napisał blisko dwadzieścia utworów dramatycznych, z których część niestety zaginęła. Za życia poety tylko nieliczne doczekały się publikacji, na scenę zaś nie trafił żaden. Pierwsze inscenizacje dramatów Norwida miały miejsce dopiero w XX wieku. Stopniowo sięgało po nie coraz więcej reżyserów teatralnych. Do dziś są one inspiracją — w roku 2012 Aktora Norwida przeniósł na scenę Teatru Narodowego w Warszawie jeden z najciekawszych współczesnych reżyserów teatralnych, Michał Zadara.
Wiersz Nad grobem Julii Capuletti w Weronie Cypriana Kamila Norwida jest dostępny jako e-book w formatach EPUB i MOBI oraz jako PDF. Utwór jest lekturą szkolną; został opracowany z myślą o uczennicach i uczniach szkół ponadpodstawowych.