Kazimierz Przerwa-TetmajerPodczas burzy
1Wciągam wicher, jak rumak, gdy na step wybieży
[1],
Wicher od Tatr wiejący, bystry
[2], ostry, świeży — —
Zda mi się, że potargam wszystkie ziemskie sidła,
że mi u ramion rosną długie orle skrzydła
5I poniosą mnie w przestwór…
BurzaSłońce się zachmurza,
śmignął z chmur wąż płomienny, zahuczała burza,
Wodospadem deszcz lunął. W tym olbrzymim szturmie
Wichru, deszczu, piorunów: duszy mej muzyka
Budzi się — głos w niej zagrzmiał, jak w wojennej surmie
[3],
10Melodia ją napełnia szalona i dzika,
A skrzydła orle, co mi u ramion wyrosły,
W niszczących potęg chaos duszę mą poniosły.