Henryk Sienkiewicz
Potop, tom drugi
— Ze Szwedami trudniej, bo rzadko który nie charakternik… Od Finów się sztuki zażywania czarnych nauczyli...
— Ze Szwedami trudniej, bo rzadko który nie charakternik… Od Finów się sztuki zażywania czarnych nauczyli...
Był pewien żołnierz szwedzki, który częstokroć podchodził pod mury i tubalnym głosem bluźnił przeciw Bogarodzicy...
Nagle stało się coś strasznego. Błysnęła naprzód okropna jasność; zdawało się, że świat cały w...
Kmicic nie odrzekł nic i tylko oczami chciał przebić ciemność, wśród której głowa i twarz...
Mniej demoniczna wersja zła wcielonego, częstsza w opowieściach ludowych (lub stylizowanych na takie). W Mickiewiczowskich Dziadach, czy Pani Twardowskiej mamy do czynienia z taką właśnie odmianą szatana o przypiłowanych kłach (dostojnego miana szatana trudno użyć przy okazji groteskowych scen, w których złe duchy kłócą się między sobą, tocząc bójki o duszę Konrada czy Senatora, ani też w odniesieniu do takiego Mefistofelesa, który zmyka przez dziurkę od klucza przed kobietą).