Prawdziwa podróż w czasie i przestrzeni do Warszawy końca XIX-wieku.
Niespieszny spacer ulicami, wreszcie Ogród saski, nieco piękniejszy w oczach mieszkańców miasta niż przyjezdnych. Jedno jest pewne — z Prusem jako przewodnikiem nie może być nudno.
Zatrzymana za pomocą pióra chwila sprzed ponad stu lat nadal skrzy się kolorami i humorem, szczegóły topograficzne ożywają bez pomocy starych map. Warszawa widziana oczami swojego największego kronikarza.
Bolesław Prus (właściwie Aleksander Głowacki) był świetnym obserwatorem, co znalazło odzwierciedlenie w jego twórczości — nikt tak jak on nie opisywał nastrojów i mechanizmów społecznych. Współpracował z wieloma gazetami, m.in. „Niwą” i „Tygodnikiem Ilustrowanym”, a ukazujące się w „Kurierze Warszawskim”, opisujące życie miasta, „Kroniki” cieszyły się dużą popularnością. Brał udział w licznych inicjatywach społecznych i oświatowych.