Spis treści
Legenda żeglarska
1Byt okręt, który zwał się „Purpura”[1], tak wielki i silny, że się nie bał wichrów ani bałwanów, choćby najstraszniejszych.
2I płynął ciągle z rozpiętymi żaglami, wspinał się na spiętrzone wały[2], kruszył potężną piersią podwodne haki, na których rozbijały się inne statki — i płynął w dal, z żaglami w słońcu, tak szybko, że aż piana warczała mu po bokach, a za nim ciągnęła się szeroka i długa droga świetlista.
3— To pyszny statek! — mówili żeglarze z innych okrętów. — Rzekłbyś: lewiatan[3] fale porze[4]!
4A czasem pytali załogę „Purpury”:
5— Hej, ludzie! dokąd jedziecie?
6— Dokąd wiatr żenie[5]! — odpowiadali majtkowie.
7— Ostrożnie! tam wiry i skały!
8W odpowiedzi na przestrogę wiatr tylko odnosił słowa pieśni, tak szumnej jak burza sama:
9
Szczęśliwe było życie załogi na tym statku. Majtkowie, zaufani w jego wielkość i dzielność, drwili z niebezpieczeństw. Sroga panowała karność na innych okrętach, ale na „Purpurze” każdy robił, co chciał.
10Życie tam było ustawicznym świętem. Szczęśliwie przebyte burze i pokruszone skały zwiększyły jeszcze zaufanie. — Nie ma — mówiono — takich raf ni takich burz, które by „Purpurę” rozbić mogły. Niech huragan przewraca morze — „Purpura” popłynie dalej.
11I „Purpura” płynęła istotnie, dumna, wspaniała. Przechodziły lata całe — a ona nie tylko sama zdawała się być niezłomną, ale ratowała jeszcze inne statki i przygarniała rozbitków[6] na swój pokład.
12Ślepa wiara w jej siłę zwiększała się z dniem każdym w sercach załogi. Żeglarze zleniwieli w szczęściu i zapomnieli sztuki żeglarskiej.
13— „Purpura” sama popłynie — mówili.
14— Po co pracować, po co baczyć[7] na statek, pilnować steru, masztów, żagli, lin? Po co żyć w trudzie i pocie czoła, gdy statek, jak bóstwo — nieśmiertelny?
15
I płynęli jeszcze długie lata. Aż wreszcie z upływem czasu załoga zniewieściała zupełnie, zaniedbała obowiązków i nikt nie wiedział, że statek począł się psować[8]. Słona woda przeżarła belki, potężne wiązania rozluźniły się, fale poobdzierały burty, maszty popróchniały, a żagle zetliły[9] się na powietrzu.
16Wszelako głosy rozsądku poczęły się podnosić.
17— Strzeżcie się! — mówili niektórzy majtkowie.
18— Nic to! płyniemy z falą! — odpowiadała większość marynarzy.
19Tymczasem pewnego razu wybuchła taka burza, jakiej dotychczas nie bywało na morzu. Wichry zmieszały ocean z chmurami w jeden piekielny zamęt. Wstały słupy wodne i leciały z hukiem na „Purpurę”, straszne, spienione, wrzące. Dopadłszy statku wbiły go aż na dno morza, potem rzuciły ku chmurom, potem zwaliły znów na dno. Pękły zwątlałe wiązania statku i nagle krzyk straszny rozległ się na pokładzie:
20 21WalkaI „Purpura” tonęła naprawdę, a załoga, odwykła od trudów i żeglugi, nie wiedziała, jak ją ratować!
22Lecz po pierwszej chwili przerażenia wściekłość zawrzała w sercach, bo kochali jednak swój statek ci marynarze.
23Więc zerwali się wszyscy i poczęli bić z dział do wichrów i fal spienionych, a potem chwyciwszy, co kto miał pod ręką, poczęli chłostać morze, które chciało zatopić „Purpurę”.
24Wspaniała była walka tej rozpaczy ludzkiej z tym żywiołem. Lecz fale były silniejsze od żeglarzy. Działa zalane umilkły. Olbrzymie wiry porwały wielu walczących i uniosły w odmęt wodny. Załoga zmniejszała się z każdą chwilą — ale walczyła jeszcze. Zalani, na wpół oślepli, pokryci górą pian, żeglarze walczyli do upadłego.
25Chwilami sił im brakło, ale po krótkim spoczynku znów zrywali się do walki.
26Na koniec ręce im opadły. Poczuli, że śmierć nadchodzi.
27I nastała chwila głuchej rozpaczy. I poglądali na się ci żeglarze jak obłąkani.
28Wtem te same głosy, które poprzednio ostrzegały już o niebezpieczeństwie, podniosły się znowu, silniejsze, tak silne, że ryk fal nie mógł ich zagłuszyć.
29 30Praca u podstaw— O, zaślepieni! Nie z dział wam bić do burzy, nie fale chłostać, ale statek naprawiać! Zstąpcie na dno. Tam pracujcie. „Purpura” jeszcze nie zginęła[10]!
31Na owe słowa drgnęli ci na wpół umarli i rzucili się wszyscy na spód i rozpoczęli pracę od spodu.
32I pracowali od rana do nocy, w trudzie i pocie czoła, chcąc dawną bezczynność i zaślepienie wynagrodzić…
Przypisy
„Purpura” — statek ten symbolizuje Polskę i jej historię, od szczytu potęgi do rozbiorów i pozytywistycznej pracy u podstaw. [przypis edytorski]
przygarniała rozbitków — aluzja do innowierców uciekających do Polski ze wstrząsanej wojnami religijnymi Europy. [przypis edytorski]
„Purpura” jeszcze nie zginęła — parafraza pierwszego wersu hymnu polskiego, niezauważona przez carską cenzurę. [przypis edytorski]