
Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom pierwszy
Naprzód — rzekł — tom ci ja niemal stawił życie, wioząc wam tu towar do dworu. Niezdrowo...
Naprzód — rzekł — tom ci ja niemal stawił życie, wioząc wam tu towar do dworu. Niezdrowo...
— Musiałem, choćby życie ważąc — rzekł przybyły. — Musiałem przybyć z oznajmieniem… Nie chciałem, aby niespodzianie spadło...
Fascynujące jest, w jak wielu różnych zjawiskach upatrywano potencjalne niebezpieczeństwo i jakie dawano recepty, by go uniknąć. Niektórzy jednak z premedytacją szukają niebezpieczeństwa, by wypróbować swą odwagę, hart ducha i tężyznę cielesną.