Wesprzyj Wolne Lektury 1,5% podatku — to nic nie kosztuje! Wpisz KRS 00000 70056 i nazwę fundacji Wolne Lektury do deklaracji podatkowej. Masz czas tylko do końca kwietnia :)

Juliusz Słowacki, Testament mój
 
  • 1.75×
  • 1.5×
  • 1.25×
  • 0.75×
  • 0.5×

Pobieranie e-booka

Wybierz wersję dla siebie:

.pdf

Jeśli planujesz wydruk albo lekturę na urządzeniu mobilnym bez dodatkowych aplikacji.

.epub

Uniwersalny format e-booków, obsługiwany przez większość czytników sprzętowych i aplikacji na urządzenia mobilne.

.mobi

Natywny format dla czytnika Amazon Kindle.

Pobieranie audiobooka

Wybierz wersję dla siebie:

.mp3

Uniwersalny format, obsługiwany przez wszystkie urządzenia.

OggVorbis

Otwarty format plików audio, oferujący wysokiej jakości nagranie.

Zmaganie z nieuleczalną chorobą i przeczucie zbliżającej się śmierci skłoniły młodego jeszcze Juliusza Słowackiego do podsumowań i rozważań o sensie własnego życia. Tak narodził się ten przejmująco szczery i bolesny utwór, jeden z najpiękniejszych i najbardziej znanych polskich wierszy.

Testament mój Juliusza Słowackiego to jeden z najbardziej osobistych utworów tego wybitnego poety romantycznego, zaliczanego obok Adama Mickiewicza i Zygmunta Krasińskiego do grona trzech narodowych wieszczów. Testament mój powstał na przełomie lat 1839/40 w Paryżu, gdzie Juliusz Słowacki powrócił po kilkuletniej podróży po Europie i Bliskim Wschodzie. W wierszu stylizowanym na zapis ostatniej woli poeta poddaje refleksji i ocenie zarówno swoją twórczość, jak i całe życie. Zwraca się także z przesłaniem i wskazówkami do swoich współczesnych oraz do przyszłych pokoleń. W Testamencie moim wybrzmiewa samotność, gorzki smak bycia niedocenionym oraz rozczarowanie i poczucie porażki związane z upadkiem powstania listopadowego oraz sytuacją, w jakiej znalazła się ojczyzna poety. Ale znajdzie się w nim także nadzieja i przekonanie o szczególnej mocy poezji.

Testament mój to bardzo kunsztowny, melodyjny poemat o bogatej warstwie stylistycznej. Juliusz Słowacki napisał go trzynastozgłoskowcem, podobnie jak wiele innych swoich utworów. Wiersz ma budowę regularną, składa się z dziesięciu czterowersowych strof. Występują w nim rymy krzyżowe. Znajdziemy tu piękne metafory, alegorie, pytania retoryczne i porównania. Niektóre z nich na stałe zadomowiły się w języku polskim i funkcjonują niezależnie od swego źródła, stosowane w różnych kontekstach — na przykład „kaganiec oświaty” oznaczający potrzebę edukowania i kształcenia kolejnych pokoleń oraz słynne metaforyczne porównanie:

„(…) na śmierć idą po kolei,/ Jak kamienie, przez Boga rzucane na szaniec”.

Testament mój to przykład liryki bezpośredniej — podmiot liryczny ujawnia swoją obecność w wierszu poprzez zastosowanie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej oraz odpowiednich zaimków (np. żyłem, idę, moich przodków). Biorąc pod uwagę życiorys i poglądy Juliusza Słowackiego możemy dostrzec, że wypowiedź podmiotu lirycznego Testamentu mojego jest tu bardzo osobista. Swoje słowa kieruje on do przede wszystkim do przyjaciół — odnajdujemy w Testamencie moim elementy liryki zwrotu do adresata (np. „Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie”). Niewykluczone, że zwraca się także do nas — przyszłych czytelników.

Mimo iż Juliusz Słowacki szczerze dzieli się w Testamencie moim swoim poczuciem niespełnienia i porażki, utwór nie jest bynajmniej przepełniony defetyzmem. W tym poetyckim pożegnaniu Juliusz Słowacki połączył w interesujący sposób horacjańską ideę non omnis moriar z tyrtejskim wezwaniem do działania i wiarą w moc poezji. Tyrteusz był greckim poetą, który wedle legendy swoimi pieśniami wzmocnił ducha bojowego Spartan i pomógł im zwyciężyć w wojnie z Messeńczykami. W romantyzmie został uznany, zwłaszcza w Polsce, za symbol patriotycznej pieśni wyzwoleńczej. Postać Tyrteusza inspirowała Juliusza Słowackiego, który wspomina poetę m.in. w liryku Grób Agamemnona. Przekonanie, że poezja może skłonić naród do działania i podjęcia walki silnie wybrzmiewa także Testamencie moim. Słowacki przypisuje jednak poezji moc znacznie większą niż zagrzewanie do boju, a mianowicie moc duchowej transfor acji. O tym właśnie mówią ostatnie słowa Testamentu mojego:

„Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna, / Co mi żywemu na nic, tylko czoło zdobi; / Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna, / Aż was, zjadacze chleba — w aniołów przerobi”.

Tu właśnie ulokowane jest wyrażające się w motywie non omnis moriar (czyli w tłumaczeniu z łaciny „nie wszystek umrę”), zaczerpnięte z poematu Horacego Exegi monumentum przekonanie, że kres życia nie oznacza końca ludzkiego bytu, gdyż sława i idee wybitnej jednostki mogą żyć dalej i oddziaływać na przyszłe pokolenia.

Analizując Testament mój, możemy dostrzec kilka głównych wątków, przekładających się na kolejne części wiersza, choć daleko tu do mechanicznych podziałów. Początek wiersza (strofy 1–4) zawiera przede wszystkim życiowe podsumowania i rozpoczyna się od od słów wyznania. Poeta stwierdza, że zaznał w życiu wiele cierpienia, jednak nie czuje się z tego powodu wyjątkowy, nie wynosi się ponad otoczenie — przyznaje, że przeżywał to, co wielu jego przyjaciół. Zmuszony już raz opuścić bliskich (kiedy udawał się na emigrację), teraz przygotowuje się mentalnie na kolejną, tym razem ostateczną rozłąkę, czyli śmierć. Mimo iż nie był szczęśliwy, czuje żal na myśl o rozstaniu z życiem. Myśl o tym, że nie pozostawi po sobie potomka i nie przekaże swego nazwiska kolejnemu pokoleniu, sprawia mu ból. Także jako poeta odczuwa brak artystycznych spadkobierców:

„Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica / Ani dla mojej lutni, ani dla imienia”

Jego życie i twórczość symbolizuje błyskawica — głośna i jasna, ale szybko przemijająca. Jednocześnie podmiot liryczny ma poczucie spełnionego obowiązku i prosi świadków o pamięć i docenienie swych działań na rzecz dobra ojczyzny, nawet jeśli nie przyniosły one efektów, jakich pragnął. Ważne było samo staranie i wierność do końca:

„Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie,/ Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode;/ A póki okręt walczył, siedziałem na maszcie,/ A gdy tonął, z okrętem poszedłem pod wodę…”

Dwie środkowe strofy Testamentu mojego przepełnione są smutkiem i goryczą, a odnoszą się do pochówku i ceremonii pogrzebowej. Obie rozpoczyna Słowacki anaforycznym zwrotem „Niech przyjaciele moi”. Poeta zwraca się do przyjaciół z prośbą o określone symboliczne działania i wspomnienia. Pragnie, aby jego serce zostało „spalone w aloesie”, a prochy przekazane matce. Wybór rośliny nie jest przypadkowy. Aloes to roślina o bogatej symbolice, w czasach starożytnych bardzo cenna i stosowana do balsamowania zwłok i obrzędów pogrzebowych. Według Nowego Testamentu aloesem namaszczony został Chrystus w ogrodzie u stóp Golgoty. Aloes symbolizuje m.in. nieśmiertelność, pamięć, trwałość uczucia. A zatem poeta, choć nie oczekuje pogrzebu z honorami, lecz skromnej ceremonii, podczas której jego przyjaciele wypiją puchar alkoholu za pamięć zmarłego i własny ciężki los, w porządku symbolicznym zwraca się po honor należny jednostkom wybitnym. Bez wątpienia zatem nie widzi ani siebie samego, ani swego życia, jako pozbawionego wartości, wręcz przeciwnie. Testament mój nie jest jedynym utworem, w którym Juliusz Słowacki przywołuje aloes; roślina pojawia się także w jego powieści poetyckiej Lambro, gdzie poeta pisze:

Tak Egipcjanin w liście z aloesu/ Obwija zwiędłe umarłego serce;/ Na liściu pisze zmartwychwstania słowa;/ Chociaż w tym liściu serce nie ożyje,/ Lecz od zepsucia wiecznie się zachowa,/ W proch nie rozsypie…

Kolejne strofy Testamentu mojego to także prośby, ale ich charakter jest zupełnie inny — są niemal wojskowym wezwaniem do podjęcia działania i zbiorem wskazówek dla przyszłych pokoleń. Juliusz Słowacki stosuje tu tryb rozkazujący i liczne wykrzyknienia, nawołując do aktywnej walki i poświęcenia dla ojczyzny, nawet kosztem oddania za nią życia. Zwraca też uwagę na wielką rolę edukacji. To właśnie w tej części wiersza pojawiają się słynne słowa:

„Lecz zaklinam: niech żywi nie tracą nadziei/ I przed narodem niosą oświaty kaganiec; / A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,/ Jak kamienie, przez Boga rzucane na szaniec”.

W finale Testamentu mojego podmiot liryczny powraca do autorefleksji i namysłu nad rolą twórczości. Swoje życie określa jako „bożą służbę”. Ze smutkiem i pokorą, ale nie bez dumy przyznaje, że pogodził się z brakiem uznania, powodzenia, sukcesów i kontynuował swoje dzieło do końca mimo to. I choć czuje gorycz niedocenienia, to nie traci poczucia sensu, czerpie go bowiem z czegoś znacznie istotniejszego niż doczesna sława. Poeta ma przeczucie, że jego dzieło i zawarte w nim przesłanie może trwać i wywierać swój wpływ na kolejne pokolenia. Wierzy głęboko w ideę non omnis moriar — choć jego czas na tym świecie się kończy, to zostanie po nim spuścizna duchowa, czyli twórczość, która powoli zmieniać będzie zwykłych ludzi („zjadaczy chleba”) w istoty wyższego rzędu — potrafiące dostrzegać wzniosłe cele i dążyć do ich realizacji. Poeta jawi się nam zatem jako typowy romantyczny bohater — niezrozumiany przez umysły przeciętnych ludzi wybraniec, powołany do zrealizowania wielkiej duchowej misji.

Juliusz Słowacki, pisząc swój poetycki testament miał zaledwie trzydzieści lat, żył jednak w cieniu nieuchronnej śmierci — poeta chorował na gruźlicę, będącą w owym czasie chorobą nieuleczalną. Jego życie nie było łatwe. Boleśnie odczuwał brak zainteresowania swoją poezją wśród środowiska emigracji paryskiej. Pozostawał w cieniu Adama Mickiewicza, który odnosił się do niego samego z niechęcią, a do jego dzieł z wyższością, nazywając je „pięknym kościołem, w którym nie ma Boga”. Twórczość Juliusza Słowackiego była w warstwie ideologicznej silnie metafizyczna i rewolucyjna, a w warstwie językowej awangardowa. Cechowała się bogactwem frazy i stosowaniem innowacyjnych rozwiązań, co czyniło ją trudną w odbiorze dla współczesnych. Dlatego poezja Słowackiego nie cieszyła się popularnością, choć bardzo cenili ją inni poeci, tacy jak Zygmunt Krasiński i Cyprian Kamil Norwid. Poecie nie układało się także w życiu osobistym, nie zaznał spełnienia w miłości, nie doczekał się dzieci. Wydaje się jednak, że czerpał siłę z własnej filozofii. Słowacki był bowiem, jak pisze Halina Floryńska-Lalewicz w serwisie Culture.pl, autorem najbardziej oryginalnego systemu metafizycznego spośród romantycznych mesjanizmów. Podobnie jak Mickiewicz i Krasiński widział historię jako proces doskonalenia się ludzkości w drodze do osiągnięcia boskiego ideału. Niezbywalną częścią tego procesu była konieczność ofiary i cierpienia, zarówno w życiu indywidualnym, jak i społecznym. Czerpiąc z idei Towiańskiego oraz z neoplatonizmu i współczesnych mu nauk przyrodniczych, Słowacki opracował pełny system kosmogoniczny. Upraszczając radykalnie jego myśl i zwracając uwagę przede wszystkim na aspekt indywidualnego rozwoju człowieka, można powiedzieć, że ostatecznym celem doskonalenia się miało być „przeanielenie”, czyli osiągnięcie przez jednostkę idealnego stanu duchowego i powrót do boskiej pełni, której rozłam spowodowany został przez grzech pierworodny (rozumiany jako upadek ducha i utrata świadomości własnej boskości). Testament mój pozostawia nas z wrażeniem, że jego autor odchodzi spośród żyjących, mając poczucie wykonanego zadania, gdyż nie rezultaty są dlań najważniejsze, lecz zaangażowanie w sam proces działania i samodoskonalenia, a temu oddał się w pełni i bezwarunkowo. Choć jego fizyczne istnienie się kończy, to poprzez poezję daje innym szansę na osiągnięcie wyższych form duchowych i przyczynia się do dobra całej ludzkości. A to jest spełnieniem jego posłannictwa.

Wiersz Testament mój Juliusza Słowackiego jest dostępny jako e-book w formatach EPUB i MOBI, a także jako plik PDF. Utwór jest lekturą obowiązkową w liceach i technikach i został opracowany redakcyjnie, w tym opatrzony przypisami, z myślą o uczniach i uczennicach. Zamieszczony na stronie Wolnych Lektur audiobook Testament mój czyta Agnieszka Podsiadlik.

Ta książka jest dostępna dla tysięcy dzieciaków dzięki darowiznom od osób takich jak Ty!

Dorzuć się!

O autorze

Juliusz Słowacki
il. James Hopwood (1795-1855), domena publiczna

Juliusz Słowacki

Ur.
4 września 1809 r. w Krzemieńcu
Zm.
3 kwietnia 1849 r. w Paryżu
Najważniejsze dzieła:
Kordian (1834), Anhelli (1838), Balladyna (1839), Lilla Weneda (1840), Beniowski (1840-46), Sen srebrny Salomei (1844), Król-Duch (1845-49); wiersze: Grób Agamemnona (1839), Hymn o zachodzie słońca (1839), Odpowiedź na „Psalmy przyszłości” (1848)

Polski poeta okresu romantyzmu, epistolograf, dramaturg. W swoich utworach (zgodnie z duchem epoki i ówczesną sytuacją Polaków) podejmował problemy związane z walką narodowowyzwoleńczą, przeszłością narodu i przyczynami niewoli. Jego twórczość cechuje kunsztowność języka poetyckiego. W późniejszym, mistycznym okresie stworzył własną odmianę romant. mesjanizmu i kosmogonii (system genezyjski). Studiował prawo w Wilnie, krótko pracował w Warszawie w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu oraz w Biurze Dyplomatycznym Rządu powstańczego 1831 r. Podróżował po Szwajcarii, Włoszech, Grecji, Egipcie i Palestynie. Osiadł w Paryżu, gdzie zmarł na gruźlicę i został pochowany na cmentarzu Montmartre. W 1927 r. jego prochy złożono w katedrze na Wawelu.

  • autor: Katarzyna Starzycka