Przekaż 1,5% Wolnym Lekturom!
Wsparcie nic nie kosztuje! Wystarczy w polu „Wniosek o przekazanie 1,5% podatku” wpisać nasz KRS: 0000070056
Każda kwota się liczy! Dziękujemy!

Wesprzyj Wolne Lektury 1,5% podatku — to nic nie kosztuje! Wpisz KRS 00000 70056 i nazwę fundacji Wolne Lektury do deklaracji podatkowej. Masz czas tylko do końca kwietnia :)

Szacowany czas do końca: -
Gabriela Zapolska, Panna Maliczewska
  1. Alkohol: 1
  2. Ambicja: 1 2
  3. Anioł: 1
  4. Artysta: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
  5. Bieda: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
  6. Bogactwo: 1 2 3 4
  7. Bogini: 1
  8. Bohaterstwo: 1
  9. Brud: 1 2
  10. Bunt: 1
  11. Chleb: 1
  12. Ciało: 1 2
  13. Ciemność: 1
  14. Cierpienie: 1
  15. Człowiek: 1
  16. Dama: 1 2 3
  17. Dar: 1 2
  18. Dobro: 1
  19. Dom: 1 2 3
  20. Fałsz: 1 2
  21. Filozof: 1
  22. Flirt: 1 2 3 4 5 6 7
  23. Gniew: 1 2
  24. Gość: 1
  25. Grzeczność: 1
  26. Handel: 1 2
  27. Hańba: 1 2
  28. Honor: 1
  29. Idealista: 1 2
  30. Interes: 1 2
  31. Jedzenie: 1 2 3
  32. Kara: 1
  33. Kłótnia: 1 2
  34. Kobieta: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43
  35. Kochanka: 1 2 3 4 5 6
  36. Konflikt: 1
  37. Książka: 1 2
  38. Kwiaty: 1 2 3 4
  39. List: 1
  40. Małżeństwo: 1 2
  41. Marzenie: 1 2
  42. Mąż: 1
  43. Mężczyzna: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23
  44. Miłość: 1 2 3 4 5 6
  45. Miłość niespełniona: 1 2 3 4
  46. Miłość romantyczna: 1 2 3 4 5
  47. Mizoginia: 1
  48. Młodość: 1 2
  49. Nadzieja: 1
  50. Nauka: 1 2 3 4
  51. Nienawiść: 1
  52. Nuda: 1
  53. Obowiązek: 1 2
  54. Obyczaje: 1 2 3 4 5
  55. Ojciec: 1 2 3
  56. Opieka: 1 2 3 4 5
  57. Pieniądz: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
  58. Piękno: 1 2
  59. Plotka: 1
  60. Pobożność: 1 2
  61. Pocałunek: 1
  62. Pochlebstwo: 1
  63. Podstęp: 1 2
  64. Poezja: 1
  65. Pozory: 1
  66. Pozycja społeczna: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
  67. Pożądanie: 1 2 3 4 5
  68. Praca: 1 2 3 4 5
  69. Przekupstwo: 1
  70. Przemoc: 1 2 3
  71. Radość: 1 2 3
  72. Rodzina: 1 2 3 4
  73. Rozczarowanie: 1
  74. Rycerz: 1
  75. Samotność: 1
  76. Sąd: 1
  77. Seks: 1
  78. Sierota: 1
  79. Siostra: 1 2 3
  80. Skąpiec: 1 2 3 4
  81. Słowo: 1 2
  82. Sługa: 1 2
  83. Służalczość: 1
  84. Społeczeństwo: 1 2
  85. Starość: 1
  86. Strach: 1
  87. Strój: 1 2 3
  88. Syn: 1 2 3 4
  89. Szczęście: 1
  90. Śmiech: 1 2 3
  91. Śmierć: 1
  92. Świętoszek: 1 2 3
  93. Taniec: 1 2
  94. Teatr: 1 2 3 4 5 6
  95. Uczeń: 1 2 3 4 5
  96. Uczta: 1 2
  97. Uroda: 1 2 3 4 5 6 7
  98. Urzędnik: 1
  99. Walka: 1 2 3
  100. Wiara: 1
  101. Wierność: 1
  102. Wieś: 1
  103. Władza: 1 2 3 4 5
  104. Własność: 1
  105. Wolność: 1 2 3
  106. Wygnanie: 1
  107. Zabawa: 1 2 3
  108. Zaręczyny: 1
  109. Zazdrość: 1 2 3
  110. Zima: 1
  111. Żona: 1

Informacja o dokonanych zmianach

I. Poprawiono błędy źródła: Montepa > Monteka.

II. Wprowadzono uwspółcześnienia w następującym zakresie:

* Zmiany leksykalne, w tym ortograficzne, np.: tłomaczę> tłumaczę; ośmdziesiąt > osiemdziesiąt, zadowolnić > zadowolić, szezlągu > szezlongu, chomoncie > chomącie; wziąść > wziąć, sznittowna > sznitowna; Pontskiego > Ponckiego; metressę > metresę; rezykowne > ryzykowne; suterynie > suterenie.

* Udźwięcznienia/ubezdźwięcznienia, np.: ztąd > stąd, z podełba > spode łba; blizko > blisko, wązkie > wąskie, męzką > męską ; Dezdemonę > Desdemonę itp.

* Pisownia małą/dużą literą, np.: żyda > Żyda.

* Pisownia łączna/rozdzielna, np: jakto > jak to, po nad > ponad, dla tego > dlatego, mimowoli > mimo woli, napozór > na pozór, po prostu > poprostu, zapóźno> za późno, codzień > co dzień; z pod > spod, z za > zza, po za > poza, z podełba > spode łba; jabym > ja bym, możnaby > można by, możeby > może by; niewidziałam > nie widziałam, niema > nie ma, niemasz > nie masz itp.

* Pisownia joty, np.: dyamentów > diamentów, dyabła > diabła, seryo > serio, sytuacya > sytuacja, pensyę > pensję, entuzyazmu > entuzjazmu, dekoracya > dekoracja, ambicyę > ambicję, maryaż > mariaż, partya > partia, Marya > Maria, waryatów > wariatów, ekstabulacyę > ekstabulację itp.

* Fleksja, np.: każden > każdy (w didaskaliach), poniżon > poniżony; mię > mnie; uszów > uszu; wszystkiem > wszystkim, tem > tym, obcem > obcym, weselszem > weselszym, dawnem > dawnym, przymkniętemi > przymkniętymi, samotnemi > samotnymi, frontowemi > frontowymi itp.

* Składnia: te boa > to boa

Inne zmiany: pół gł. > półgłosem; p. > pan; d.s. > do siebie; 40 > czterdzieści

Tu była farbka? gdzie jest. > Tu była farbka. Gdzie jest?
Co robić!> Co robić?!
Co się pani Żelazna taka słodka dziś zrobiła! > Co się pani Żelazna taka słodka dziś zrobiła?!
I bardzo wesoła? > I bardzo wesoła!
Co pan mówi! Ale o jednym to pan nie wiedział? założę się… > Co pan mówi?! Ale o jednym to pan nie wiedział, założę się…
Jak „w dziejach grzechu” > Jak w Dziejach grzechu

Pozostawiono, opatrując przypisami, cechy języka postaci posługujących się gwarą lwowską.

Zmieniono zapis kilku partii tekstu, w których przytoczenia wypowiedzi znajdowały się w didaskaliach. Przekształcono je w wypowiedzi bezpośrednie postaci.

W wypowiedziach postaci pozostawiono na ogół emocjonalny zapis zgodnie ze stylem epoki (jeśli nie zaburzało to znaczenia kwestii). Poza tym interpunkcja została uwspółcześniona zgodnie z obowiązującymi zasadami.

Gabriela ZapolskaPanna Maliczewska

Osoby:

  1. Daum
  2. Filo
  3. Edek
  4. Bogucki
  5. Koledzy 1, 2, 3, 4
  6. Panna Maliczewska
  7. Daumowa
  8. Hiszowska
  9. Żelazna
  10. Michasiowa
  11. Sekwestrator

AKT I

Scena przedstawia izbę, a raczej izdebkę w suterenie, bardzo małą i bardzo wąską. Po lewej dwa okna małe dwuszybowe, we framugach. W głębi piec do gotowania i łóżko Żelaznej, po prawej od widzów drzwi wejściowe, po trzech zmurszałych i ścierką zasłanych schodkach, i łóżko Stefki, przy nim koszyczek[1] nieduży zamiast szafki, na nim lusterko, książki, grzebień, bardzo piękna bombonierka, jakieś flaszki, jabłko i dużo innego śmiecia. Mały, obdarty parawan stoi przy ścianie, na nim wisi sukienka i jaskrawa halka, po lewej pod oknami sofa ceratowa, na niej pościel Edka Kuleszy, paczka przewrócona, świeca, bochenek chleba zaczęty, obdarty kołnierzyk. Pod oknami stół, na nim garnki, książki, zeszyty. W głębi, koło kominka lampa ścienna, nad łóżkiem Żelaznej obrazy, kwiaty z bibuły, fotografie i obraz święty, a przed nim świeci się lampka. Całość daje obraz ciasnoty i wilgoci. Ściany powinny być ciemne. Podłoga świeżo wyszorowana, piaskiem wysypana, po niej porozkładane ścierki i gazety. Przy podniesieniu zasłony Żelazna stoi przy balii w głębi komina i pierze. Edek Kulesza siedzi przy oknie przy stole z zatkanymi rękami uszami i głośno uczy się. Para napełnia całą izbę. Przez chwilę słychać monotonny głos Edka i pluskot wody w balii, po chwili Edek wstaje, idzie do chleba, kroi kawałek, je i wraca na miejsce, nie przerywając głośnego mamrotania. Wreszcie Żelazna podchodzi do stołu, zaczyna przewracać wszystko, zła, czegoś szuka.

Scena I

EdekŻelazna

EDEK

1

No!

ŻELAZNA

szuka na stole, przy którym uczy się Edek
2

Ty… no…

EDEK

3

Proszę nie przewracać…

ŻELAZNA

4

Niech Kulesza się ustąpi[2].

EDEK

5

Nie przewracać!

ŻELAZNA

6

Tu była farbka do bielizny, gdzie jest?

EDEK

7

A mnie co do tego?

ŻELAZNA

8

Tu była farbka. Gdzie jest?

EDEK

9

Praca, Nauka, Pieniądz, Kobieta, UczeńNiech mnie Żelazna da spokój — ja muszę się uczyć.

ŻELAZNA

10

A ja muszę prać. Moje pranie więcej warte jak Kuleszy nauka, bo za pranie płacą, a za naukę Kuleszy pies grosza nie da. Dzie[3] farbka?

EDEK

z pasją, bijąc w stół
11

Proszę stąd iść!

ŻELAZNA

12

Pieniądz, Pozycja społeczna, SłowoA! A! to co? Kto tu pani? ja, czy Kulesza? Kto to na stancji[4] — ja, czy Kulesza? Kto komu winien za trzy miesiące? ja, czy Kulesza? co? co? Kulesza milczy. A no… a no… teraz trza pyska nie rozwierać, jak się na to nie ma i Bogu dziękować, że jeszcze trzymam, bo inna dawno by porządek zrobiła.

EDEK

cicho
13

Sie zapłaci.

ŻELAZNA

14

Spodziewam się. Ukrzywdzić się nie dam, ja ciężko pracuję.

Odchodzi do balii. Znowu słychać plusk wody i monotonny głos Edka.

EDEK

odwraca się ku Żelaznej

ŻELAZNA

sucho
16

Dopiero trzecia.

EDEK

17

To cóż, ale tu ciemno!

ŻELAZNA

sucho
18

To trzeba się do pałacu wynieść i elektrykę sę fundnąć[5].

EDEK

Uczy się, bierze chleb, je, siada na stole przy oknie. Żelazna bierze kubeł mydlin i wychodzi, stukanie w okno. Edek klęka i otwiera okno.

Scena II

Edek, Filo

FILO

19

Siawus.

EDEK

mamrocze

FILO

EDEK

mamrocze w dalszym ciągu

FILO

21

Ta przestań[7], idziesz?

EDEK

rozkłada ręce

FILO

22

Szkoda.

EDEK

bije się po głowie
23

Ciężko, nie idzie — cholera, jakby kto zaciągnął tuman[8].

FILO

24

Już wszyscy poszli.

EDEK

macha ręką

FILO

zagląda do wnętrza
25

A… nie ma?

EDEK

ciągle się uczy
26

Nie.

FILO

27

Ja tu dla niej coś przyniósł[9].

EDEK

machinalnie wyciąga rękę
28

Dawaj!

FILO

29

Nie, ja sam. zagląda A twojej wiedźmy nie ma?

Wchodzi przez okno, leci do łóżka Stefki, wydobywa spod peleryny bukiecik kwiatów, stawia na koszu i wraca do Edka zadowolony.
30

Kobieta, Kwiaty, FilozofTak! Do kobiet tylko z kijem Nietschego[10] albo… z kwiatami… Mówię ci to z doświadczenia. Zapamiętaj to sobie Kulo!

EDEK

31

Idź, mnie to nie w głowie.

FILO

32

Ale… jak nie teraz, to później; zawsze cię to napadnie.

EDEK

33

Nie będę miał czasu.

FILO

34

Na to czasu nie trzeba.

EDEK

35

Właśnie[11].

FILO

siada na stole
36

Młodość, Mężczyzna, KobietaNaturalnie. Jesteś młody, to nie potrzebujesz się długo wysługiwać[12]. Raz, dwa, kobieta wpada ci w objęcia.

EDEK

37

Wielkie szczęście.

FILO

38

No, nie jest to główny czynnik życia — ale konieczny. siada na stole i zapala papierosa Chcesz?

EDEK

39

Dobrze.

Bierze; palą chwilę w milczeniu.

FILO

patrzy na kąt Stefki i Edka
40

Pożądanie, Kobieta, Mężczyzna, CzłowiekWiesz, ja przecie nie mogę uwierzyć, żebyś tak był blisko niej i tak… nic… tego.

EDEK

z wybuchem
41

Tobie tylko świństwa w głowie.

FILO

42

Wcale nie świństwa, bo musisz przyznać, że ta Stefka to szampańska dziewczyna.

EDEK

43

Ja mam inne zapatrywania w tym względzie.

FILO

44

No… wiem… wiem, nie potrzebujesz mi imponować, każden[13] z nas uznaje w kobiecie człowieka, e!… po jakiemu ty palisz — zaciągaj się… słyszysz?

EDEK

45

Daj mi spokój.

Rzuca papierosa i idzie do chleba, kroi, zaczyna jeść i pisze przy stole.

FILO

siada na sofie
46

Najlepiej — jak nie umiesz palić, to nie pal… po chwili Ona pali?

EDEK

przy stole
47

Kto?

FILO

48

Maliczewska.

EDEK

49

E!

FILO

50

Widziałem raz — wychodziła z próby, ktoś, jakiś chórzysta czy co, palił, ona mu wyrwała z ust papierosa i sama paliła.

EDEK

51

Dla hecy. A zresztą, niech ją diabli, masz tu twoje polskie… podaje mu kilka kartek Na[14]… przepisz sobie, tylko byków nie rób.

FILO

szuka po kieszeniach
52

Tu jest dwadzieścia centów.

EDEK

twardo
53

Słuchaj ty? A reszta? Jeszcześ mi winien za poprzednie czterdzieści centów.

FILO

z przymileniem
54

Kobieta, Artysta, Kwiaty, Flirt, Pożądanie, PieniądzKula, nie szalej! Kupiłem kwiatów dla niej!

EDEK

55

Lepiej było dać jej gotówką.

FILO

56

Tyś oszalał? Jej? Artystce?

EDEK

57

Taka ona artystka, jak ja doktor filozofii. No, niech cię diabli…

FILO

machinalnie kroi kawałek chleba i je
58

Poezja, Nadzieja, Kobieta, Miłość niespełnionaJa mam swoje zapatrywania na kobiety. Powinno się nie zdzierać poezji. Ja nawet napisałem do niej wiersze. O tam… na tej karteczce w środku bukietu.

„I tylko dziwię się, że kwiaty
60
Pod twymi stopami nie rosną”.

EDEK

z ironią, przy stole

FILO

61

O, o!

EDEK

62

Tak, tak, brachu, Sienkiewicz! Sienkiewicz!

FILO

63

Książka, Nauka, KobietaMoże ona nie czytała?

EDEK

64

Nie czytała? Ona wszystko już pożarła, całą bibułę — ona ciągle czyta. Bez wyboru. Chciałem to jakoś pokierować, ale diabła tam.

FILO

zadowolony
65

Taka inteligentna?

EDEK

66

Nie inteligentna, ale oczytana. A zresztą nie piłuj mnie nią. Ja mam już tego powyżej uszu.

FILO

67

Kiedy wróci?

EDEK

68

Nie wiem.

FILO

69

Nie jesteś uprzejmy.

EDEK

smutno
70

Bieda, GrzecznośćJak byś miał dziury w butach, dziury w portkach, dziury w mózgu, jak by ci było niewesoło i ciężko, to byś także nie był uprzejmy.

FILO

serdecznie
71

Syn, Rodzina, IdealistaJa bym cię, Kula, do siebie zaprosił, jak Boga kocham i wszystko ci dał, ale moi starzy to taka para Dulskich[15], że aż w nosie kręci.

EDEK

72

Ja wiem, tyś dobry w gruncie rzeczy, ale twoje środowisko — bagno!

FILO

73

No — a ja romantyk.

EDEK

74

Diabła tam! Pozujesz na romantyka. Szczerości ani grdynia[16]. No… idź już…

FILO

75

Zostawię dla niej papierosów.

EDEK

76

Także coś. Idź już.

FILO

77

Aha! Tu masz! Etykę.

Wchodzi Żelazna i patrzy ze złością na Fila.

EDEK

78

Kiedy oddać?

FILO

79

Weź całkiem. Nie krępuj się. Ja i tak bym spuścił.

Scena III

Ciż i Żelazna

ŻELAZNA

80

Nie lubię wizytów[17].

FILO

81

Siawus Edek!

ŻELAZNA

82

Proszę po papierach, bo podłoga świeżo umyta.

FILO

83

Nikt by się tego nie domyślił.

wychodzi

ŻELAZNA

84

Gniew, Kobieta, Starość, Obyczaje, Dom, Pozycja społecznaWymawiam sobie[18] wizyty, i żeby mi przez okno nie wpuszczać. Bo to jakby do jakiej nory złodziejskiej, a nie chrześcijańskiego domu.

EDEK

85

Nie żadne wizyty, tylko kolega.

ŻELAZNA

86

Nie chcę. Jak ma się przyjmować kolegów, to pałac se wynająć.

Edek włazi na stół, kładzie się we framudze okna i uczy się. Widać tylko jego długie zwisające nogi w obszarpanych spodniach. Żelazna pierze i nuci pod nosem pieśń jakąś pobożną, coraz ciemniej, z kątów wysuwa się wilgotny, chorobliwy zmrok.

Scena IV

Ciż, Michasiowa
Michasiowa, blada i jeszcze dość młoda — w kaftaniku, wnosi kosz jak do bielizny, przykryty kawałkiem starej firanki. W koszu baletowe spódniczki, lusterko, pudełko ze szminkami, gorset, jakieś łachy. W milczeniu stawia kosz na łóżku Stefki, potem rozwiesza baletowe spódnice i trykoty na parawanie — wreszcie idzie do pieca i grzeje się. Michasiowa milczy.

ŻELAZNA

87

Skończyło się!

MICHASIOWA

88

A jakże.

ŻELAZNA

89

No, a gdzie ona?

MICHASIOWA

90

Terkocze[19] ze swoimi. Mówiła, żeby mleko było gorące.

ŻELAZNA

91

Właśnie, pieniądze się rodzą.

MICHASIOWA

92

I tak się pali.

ŻELAZNA

93

No to co?

Michasiowa milczy.

ŻELAZNA

94

Nie pada tam?

MICHASIOWA

95

Nie jeszcze.

ŻELAZNA

96

Dałby Bóg; będzie deszczówka na kolory.

MICHASIOWA

97

I śnieg może.

ŻELAZNA

98

No, to już nie!

MICHASIOWA

99

Zima idzie.

ŻELAZNA

100

Niech się skręci po drodze.

MICHASIOWA

101

E, co tam pani — ale ja.

ŻELAZNA

102

A jakże! ja, właśnie.

MICHASIOWA

103

Zemgliło mnie. pije wodę Znów dostała cukierki i za dużo se podjadłam.

ŻELAZNA

z pogardą
104

Cukierki!

MICHASIOWA

105

A no, taki teraz widać zwyczaj! spogląda na chleb Czyj to chleb?

ŻELAZNA

106

Daleko by zajechała z tymi cukierkami.

MICHASIOWA

107

Czyj to chleb?

ŻELAZNA

108

A no… tego…

MICHASIOWA

ułamuje kawałek i je

ŻELAZNA

109

Tak sobie… ot…

MICHASIOWA

110

Wieś, Bieda, KobietaTa my z jednej wsi.

ŻELAZNA

111

O! Jakże to?

MICHASIOWA

112

A no z Biedoty. śmieje się gorzko To jest jedna taka wieś, gdzie się takie rodzą. Idę! jeszcze trza przynieść. Nie dała psia krew od razu wszystkiego zabrać, żeby się jej kiecki nie pogniotły. Ach! niech ją!… miarkuje się[20] A niech pani Żelazna nic jej nie mówi.

ŻELAZNA

113

Niby co?

MICHASIOWA

114

Że ja… trochę…

ŻELAZNA

115

Pobożność, WiaraJa chrześcijanka, plotków[21] nie robię.

Michasiowa bierze pusty kosz i wychodzi. Żelazna chwilę pierze, wreszcie śpiewając pobożną pieśń podchodzi ukradkiem do stolika, spoglądając ciągle ukradkiem, wreszcie bierze nóż, kroi kawałek chleba szybko, zanosi go i wtyka pod poduszkę, po czym śpiewając ciągle ku balii.

Scena V

ŻelaznaEdek, Daumowa, Hiszowska
pukanie

ŻELAZNA

116

Co za diabeł?

DAUMOWA

wsuwa głowę przez drzwi
117

Niech będzie pochwalony!

ŻELAZNA

118

Na wieki wieków!

Pozycja społeczna, Kobieta, Bogactwo, Bieda, Dom, DamaObie panie wchodzą powoli, wsuwając z trudem swe olbrzymie kapelusze przez wąskie drzwi. Są bardzo strojne, szeleszczące, czarno ubrane, podśmiechują się trochę z cicha i spoglądają na siebie. Żelazna, która na widok dam trochę się zdumiała, zaczyna szybko odsuwać z podłogi papiery i ścierki.

DAUMOWA

119

Czy tu mieszka praczka?

ŻELAZNA

120

To ja, do usług wielmożnej pani.

DAUMOWA

121

Dobrze, dobrze… cóż tu tak ciemno?

HISZOWSKA

122

I duszno.

ŻELAZNA

123

Wiadomo… w pralni… wiadomo… zaraz zapalę.

DAUMOWA

124

Tak. Bo to my chcemy się porozumieć co do koronek… nie wiem, czy pani też umie prać koronki?

ŻELAZNA

125

W lot… w lot…

HISZOWSKA

126

A gipiury[22]?

ŻELAZNA

127

W lot… w lot…

Zapala lampę, panie rozglądają się dookoła, spostrzegają baletowe spódnice i mówią do siebie.
128

C'est ici, oui, oui…[23]

DAUMOWA

spostrzega nogi Edka wiszące u okna
129

O, o! A to czyje?

ŻELAZNA

130

To… zaraz.

ściąga Edka
131

Proszę na dwór — ja tu mam interesa[24].

Edek złazi z okna i ciągle się ucząc i patrząc w książkę, owija się w pelerynę i wychodzi z izby, ponosząc[25] Demostenesa.

HISZOWSKA

ŻELAZNA

133

Gdzie zaś… to sierota… przygarnęłam… przytuliłam za swego[26]

DAUMOWA

134

To pięknie, to bardzo pięknie…

ŻELAZNA

135

To obowiązek chrześcijański, proszę wielmożnej pani. Ta matką jestem mu rodzoną. Co robić?! Może wielmożne panie siądą…

podaje stołki

DAUMOWA

136

Dziękujemy! Trochę tu ciasno u pani!

HISZOWSKA

cicho do Daumowej
137

Niech pani mecenasowa wprost…

DAUMOWA

do Hiszowskiej
138

Pst… nie zdradzić… Tu jeszcze ktoś sypia…

ŻELAZNA

139

A! to już lokatorka… Panna Maliczewska.

DAUMOWA

ŻELAZNA

141

Tak, ale to takie dopiero coś nie coś, bo to młode jeszcze.

DAUMOWA

142

A ona co? sierota?

ŻELAZNA

143

Ta… zdaje się… nie wiem…

HISZOWSKA

144

Dużo wam płaci?

ŻELAZNA

podejrzliwie
145

Ta… różnie…

DAUMOWA

146

Ale… przecie…

ŻELAZNA

147

Dwadzieścia guldeny[27]… z wiktem[28]… a jakże…

DAUMOWA

148

A… więc ma mieszkanie i wikt? do Hiszowskiej No… więc tu wszystko w porządku…

HISZOWSKA

149

Zapiszę do sprawozdania…

DAUMOWA

dyktując
150

„U Stefanii Maliczewskiej statystki teatralnej znaleziono mieszkanie odpowiednie, wikt i… a!”

do Żelaznej
151

Moja pani, bo my tu właściwie w najlepszym celu… My jesteśmy delegatki towarzystwa podnoszenia kobiet…

ŻELAZNA

trochę zaniepokojona
152

Wielmożne panie mają pozwolenie z policji?

DAUMOWA

z uśmiechem
153

Nie, ale sumienie nam wydaje pozwolenie! My spisujemy i dowiadujemy się, z czego jaka dziewczyna żyje… no… Zresztą chodzi o to… Czy panna Maliczewska dobrze się prowadzi?

ŻELAZNA

po chwili
154

Ta[29] ja się nią opiekuję.

DAUMOWA

155

Właśnie, właśnie i to bardzo, bardzo dobrze… Ale zawsze…

HISZOWSKA

156

Tak czy nie…

ŻELAZNA

157

Nie! po chwili Ja, proszę wielmożnych pań, jestem gdowa[30], chrześcijańska gdowa i nigdy bym czegoś takiego pod dachem nie trzymała.

DAUMOWA

158

To bardzo piękne…

HISZOWSKA

159

Więc pani ręczy za prowadzenie się panny Maliczewskiej.

ŻELAZNA

160

A, na co to? Ja ręczyć nie ręczę. Tylo[31] mówię, że niby teraz…

DAUMOWA

161

No, mniejsza… do Hiszowskiej: Niech pani napisze: „Panna Maliczewska zastaje pod opieką zacnej kobiety…” do Żelaznej: Nazwisko… bo zapomniałam…

ŻELAZNA

162

Anna Żelazna.

DAUMOWA

patrzą się na siebie i śmieją
163

Anny Żelaznej! Tak! Możemy dodać, że panna Maliczewska nie okazuje skłonności do upadku…

ŻELAZNA

164

Do czego, proszę wielmożnej pani?

DAUMOWA

z uśmiechem
165

Do upadku… To… taka przenośnia. To potrzebne do aktów towarzystwa.

HISZOWSKA

166

Co tu tak pachnie?

DAUMOWA

167

Gdzie?

HISZOWSKA

168

Chleb, JedzenieA! To ten chleb! To czarny chleb… J'en rafolle[32]… już dawno nie jadłam.

ŻELAZNA

169

Może wielmożne panie pozwolą?

HISZOWSKA

170

Ależ…

DAUMOWA

pobłażliwie
171

Nie trzeba odmawiać.

Żelazna kraje kromeczki i podaje na spodku.

HISZOWSKA

172

Doskonały!

DAUMOWA

173

Jakie z pani dziecko! śmieją się Reasumując, panna Maliczewska jest uczciwa, porządna dziewczynka i ma byt zabezpieczony!

HISZOWSKA

174

No, to my nie mamy tu co robić.

DAUMOWA

175

Naturalnie. Skoro jeszcze nie…

Śmieją się.

HISZOWSKA

176

Tak, skoro jeszcze nie… patrzy w książeczkę Mamy teraz być gdzie? Zaraz… u tej, co ma kamienicę na rogu Piasecznej.

DAUMOWA

177

To będzie cięższy orzech do zgryzienia. Nie chwyta… nie chwyta… Mówię jej, tłumaczę, cóż? Ona odpowiada, iż jej tak dobrze… z tą kamienicą… i… że jej tak dobrze z kamienicą.

HISZOWSKA

178

Straszne! Straszne! O! patrzy na zegarek Mąż, Żona, Kobieta, Małżeństwo, Strach, BrudJuż późno, chodźmy! Nasi mężowie się niecierpliwią!

DAUMOWA

179

A mój się domyśli, to byłoby najgorsze.

HISZOWSKA

180

Zawsze przeciwny?

DAUMOWA

181

Strasznie.

HISZOWSKA

nakładając rękawiczki
182

Trzeba mu wytłumaczyć, że to jest obowiązek po prostu.

DAUMOWA

183

Ale on ma swoje zasady. On po prostu nie może pojąć czegoś takiego i lęka się, ażebym ja nie przeszła mimo[33] takich kobiet. On mówi, że to ściera puch…

HISZOWSKA

184

E! To przesada! Więc… z panną Maliczewską skończyłyśmy…

DAUMOWA

185

Chyba że…

HISZOWSKA

186

Ach! Broń Boże! Zresztą po co? Ma wszystko… chyba przez moral insanity[34].

DAUMOWA

wzdycha
187

Toteż[35] to… właśnie… to…

HISZOWSKA

podchodzi do łóżka Stefki
188

Dom, Bieda, Obyczaje, Kobieta, Mężczyzna, ŚwiętoszekJedno tylko… tak to wszystko w jednym pokoju. Moja pani Żelazna, tu jest jedna izba?

ŻELAZNA

189

Jedna… I tak co to kosztuje… to…

HISZOWSKA

190

Więc i ten młody człowiek także tutaj?

ŻELAZNA

191

Jaki młody człowiek?

HISZOWSKA

192

No… sierotka…

ŻELAZNA

193

A, Kulesza! A no tak!

HISZOWSKA

194

To jakoś…

DAUMOWA

bierze parawan, rozkłada
195

Zaraz to zaaranżerujemy[36]. Tu jest parawanik. Trochę podarty… To my tu przyślemy wollatlasu[37] parę metrów…

HISZOWSKA

196

Tak, wollatlas! Nieprzezroczysty…

DAUMOWA

197

I pani Żelazna będzie łaskawa kazać obić parawanik i pilnować… żeby zawsze… tego…

Rozsuwa ręce nad łóżkiem Maliczewskiej, jak anioł stróż.

ŻELAZNA

198

Dobrze, dobrze.

DAUMOWA

199

No, zostańcie z Bogiem pani Żelazna — dziękujemy za chlebuś.

HISZOWSKA

200

A pannę Maliczewską opiece polecamy.

ŻELAZNA

201

Jak matka… jak matka… kłania się Służalczość, Fałsz, Pozycja społecznaCałuję rączki… niech Pan Bóg prowadzi. odprowadza w ukłonach obie panie i gdy wyjdą, mruczy do siebie przez zęby: Bodajście karki skręciły! idzie do okna, uchyla i woła: Można przyjść!

Scena VI

ŻelaznaEdek później Michasiowa
Edek wchodzi, ucząc się dalej i mrucząc, jest trochę ośnieżony, przechodzi przez scenę, taszczy stół przed lampkę, siada, zatyka oboma palcami uszy i uczy się. Żelazna kończy pranie, bo zaczyna sprzątać koło komina, balię wynosi do sieni.

ŻELAZNA

202

Która też to godzina? krzyczy: Która godzina?

EDEK

203

Nie wiem.

MICHASIOWA

wchodzi, wnosi kosz, jest ośnieżona, stawia kosz i strzepuje chustką.

ŻELAZNA

204

Nie tu! Nie tu! Nie wolno mi chlewa z izby robić.

MICHASIOWA

205

A cóż to, wielkanocne święta czy co, że takie czystości?

ŻELAZNA

206

Co jest, to jest… nie wolno… Do sieni.

MICHASIOWA

207

Moja siostra płaci, to mnie wolno.

ŻELAZNA

208

Płaci za wikt i za spanie, ale nie za brudzenie podłogi.

Michasiowa wyjmuje suknie lekkie i rozwiesza, potem śliczną bombonierkę stawia na koszu.

ŻELAZNA

oglądając bombonierkę
209

To musi kosztować!

MICHASIOWA

210

A musi!… Proszę postawić…

ŻELAZNA

211

O wa! Jakbym to ja nie umiała z takim pudełkiem się obejść.

Scena VII

CiżStefka
Stefka wchodzi cicho, wolno, w milczeniu przesuwa się przez scenę — cisza — Stefka wyczerpana siada na łóżku, zrzuca kapelusz. Milczenie.

MICHASIOWA

212

Tu są cukierki.

STEFKA

cicho
213

Dobrze! Zostaw! A psia krew! A psia krew.

MICHASIOWA

214

Dałaby Stefka parę szóstek.

STEFKA

cicho
215

Właśnie. Z czego? Gryźnij się.

MICHASIOWA

216

Artysta, Teatr, Kobieta, Praca, BiedaDałaby Stefka parę szóstek!

STEFKA

217

Ta idź do cholery… jak mówię, że nie mam, to nie mam… kładzie się na łóżko Tom[38] zharowana!

MICHASIOWA

218

To ja pójdę.

STEFKA

leży jak martwa
219

A nie spóźnij się o siódmej po rzeczy!

MICHASIOWA

220

Znowu dziś Stefka gra?

STEFKA

221

No — ta przecież opera wieczór.

MICHASIOWA

222

Ta musieli po południu zapłacić.

STEFKA

223

Rozenthalowa czekała i wzięła ratę. A zresztą co u diabła, nie mam!

Michasiowa powoli odziewa się w chustkę i wychodzi, Stefka leży na łóżku jak martwa w rozpiętym żakiecie i patrzy w sufit, chwila milczenia. Żelazna podchodzi do Stefki z garnuszkiem mleka w ręku.

ŻELAZNA

224

Podwieczorek!

STEFKA

cicho
225

Zaraz, tylko odsapnę.

ŻELAZNA

226

Dolałam trochę kawy.

STEFKA

227

Jaj![39] A to co się stało!

ŻELAZNA

228

No tak, trochę… panna Stefka o której idzie do teatru?

STEFKA

229

O siódmej.

ŻELAZNA

230

A teraz?

STEFKA

231

Wpół do szóstej.

ŻELAZNA

232

No…

STEFKA

233

Co?

ŻELAZNA

234

Nic… nic…

STEFKA

zrywa się
235

Już odsapnęłam. biegnie do Edka, zasłania mu oczy Siawus!

EDEK

236

Ta daj mi pokój!

STEFKA

237

Ta joj! Nie ugryzę cię, diable nietykalny! patrzy na chleb Cóż się ten twój chleb tak skurczył? kraje sobie kawałek i je Może chcesz cukierków?

Edek nie przerywając sobie nauki, wyciąga rękę w tył, Stefka mu wkłada parę cukierków.

STEFKA

śmiejąc się
238

Na masz! Spożywaj! To są owoce mojej hańby! zaśmiewa się A wiecie co, że mnie pedały[40] dziś bolą.

ŻELAZNA

239

Bo się panna Stefka zapracowuje.

STEFKA

240

Co się pani Żelazna taka słodka dziś zrobiła?!

ŻELAZNA

241

Ja taka zawsze.

STEFKA

242

Właśnie!

do Kuleszy
243

To nie ten chleb co zawsze.

EDEK

244

Bo to komyśniak[41], kupuję teraz od żołnierzy, to dłużej potrwa[42].

STEFKA

245

I więcej napcha. Uczeń, Nauka, Praca, InteresCóż dziś spietrasił[43]. Dużo?

EDEK

246

Trzy.

STEFKA

siada na stole gdzie Edek pisze
247

A na celujący miałeś?

EDEK

248

Jedno, ale mi nie zapłacił. Jeszcze dwa mam na bardzo dobry i dostateczny.

STEFKA

249

A o czym dziś?

EDEK

250

Wściec się. Trza opisać boleść ojca zadżumionych[44].

STEFKA

251

Nie gadaj!

EDEK

252

Jak Boga kocham! Takie ci Kakuś daje tematy.

STEFKA

253

I ty trzy razy takeś bolał ojcowsko?

EDEK

254

Cztery. Na obstalunek[45] trzy, a dla siebie czwarty.

STEFKA

255

Ty za mało bierzesz.

EDEK

256

Nie dadzą… No… usuń się… Jeszcze Demostenesa połknę…

STEFKA

pakuje się coraz więcej na stół
257

Ty, co to jest Spinoza[46]?

EDEK

258

Filozof.

STEFKA

259

Żyd — bo Baruch.

EDEK

260

Żyd.

STEFKA

261

Co on zrobił?

EDEK

262

Fi-lo-zof! Skąd ci przyszło?

STEFKA

263

Ambicja, Teatr, Artysta, Kobieta, Praca, Władza, MarzenieTo Osterlo — ta z chórów dostała dziś taką rolę. My bardzo się naradzały, co to. Żadna nie wiedziała. Ty mi napisz na kartce co to — to ja im powiem. Dobrze? Ja ci dam cukierków. Ta Osterlo ma szczęście. Ona mówiła, że to przez to, że ona ma proste nogi do trykot[47], to jej dali. Ale to nieprawda, bo ja mam jeszcze prościejsze[48]… Tylko ona ma kochanka, co jest z dyrektorem na ty i przez to ma protegę[49]. Ach, psia kość słoniowa, żeby mi znaleźć kogo, co by był z dyrektorem na ty! przewala się po stole Żeby mi to znaleźć!

EDEK

264

Uważaj, co robisz!

STEFKA

leży na stole
265

Żeby mi jedną rolę dali, to by się przekonali, że mam talent… Żeby jedną rolę… podnosi nogę. patrzy z uwagą na bucik O!… Byłabym wtedy bogata! Co dzień bym piła kawę, jeździła na gumach[50] i tobie bym dała dużo monety — pedam[51] ci, byłoby no! ogląda bucik A to… a to… nagle Artysta, Kobieta, Bieda, Strój, KwiatyMasz tekturę?

zrywa się na środek sceny

EDEK

266

Weź jaką okładkę. Ja zawsze okładkami zeluję[52] — grube…

STEFKA

267

Dziś gram damę, to muszę mieć swoje buciki — a klękamy do publiczności. zdejmuje bucik, pakuje tekturę Dawaj atrament. zasmarowuje

EDEK

268

Czekaj!

smaruje sobie także dziurę w bucie

STEFKA

269

Ta[53] co — ta prosto na skarpetkę?

EDEK

smutno
270

Durnaś! to ciało! — Tam masz kwiaty!

STEFKA

271

E! niech się wypcha z zielskiem. Dziś mi się już nic nie chce.

EDEK

272

Trza mieć odwagę.

STEFKA

smutno
273

Ty Edek to masz zawsze duże słowa w pogotowiu…

EDEK

gorzko
274

Choć to…

Żelazna przez ten czas złożyła bieliznę do kosza.

ŻELAZNA

275

Idę na strych.

wychodzi

STEFKA

276

A idź na złamanie karku.

EDEK

277

No… wstawaj, muszę pozbierać papiery.

Stefka się podnosi ze stołu powoli.

STEFKA

278

Uf… jakby mnie kto zbił!

pukanie

Scena VIII

Stefka, Edek, Sekwestrator

SEKWESTRATOR

279

Sąd, Urzędnik, Bieda, Własność, PieniądzCzy tu mieszka Stefania Maliczewska?

STEFKA

280

A co pan sobie winszuje[54]?

SEKWESTRATOR

281

Z sądu… mam opisać.

STEFKA

w lansadach[55]
282

Pan się trudni literaturą?

SEKWESTRATOR

283

Zajęcie ruchomości.

STEFKA

do publiczności robi oko
284

Oj! To z sądu!

SEKWESTRATOR

285

Sprawa Icka Ejzensztejna. Należność 27 koron, 58 halerzy[56]… proszę nie utrudniać… idzie do stołu Muszę opisać…

STEFKA

obojętnie idzie do łóżka, kładzie się na nim
286

Ano to se pan opisuj!

Wpada Żelazna.

ŻELAZNA

zasłania meble
287

Co to? Z sądu? Nie pozwolę. To wszystko moje. Panna Maliczewska nie ma nic. Jest u mnie sublokatorką…

SEKWESTRATOR

288

Nie wiem nic… proszę nie utrudniać!

ŻELAZNA

289

Ja przysięgnę. Meble moje, wszystko moje!

STEFKA

zanosi się od śmiechu
290

No wiecie… no wiecie…

ŻELAZNA

291

I to moje! I to moje!

Edek zabiera papiery i wychodzi.

ŻELAZNA

do Edka
292

Proszę nie wracać przed siódmą, bo ja mam interesa.

SEKWESTRATOR

293

Kredens sosnowy.

ŻELAZNA

pędzi do kredensu
294

To mój! Przysięgnę!

SEKWESTRATOR

295

Można zrobić reklamację w sądzie. Nie utrudniać.

Dochodzi do łóżka i bierze spódniczkę baletową.

STEFKA

zrywa się
296

Proszę położyć, to są narzędzia pracy. bierze trykoty Nie ruszać… narzędzia pracy… nuci Ty… ty… moje marzenie…

SEKWESTRATOR

spisując
297

Stół sosnowy, kanapa ceratą kryta wypchana trawą… dość, starczy… formalizuje, lepi marki[57] Tak.

STEFKA

tańczy po scenie
298

Pan żonaty?

SEKWESTRATOR

299

Nie utrudniać!

STEFKA

300

I dzieciaty?

SEKWESTRATOR

301

Nie utrudniać! Opiekę i odpowiedzialność nad zajętymi ruchomościami zdaje się tejże Stefanii Maliczewskiej, pod grozą odpowiedzialności paragrafu…

STEFKA

302

Pan ma wprawę.

Kładzie stare pantofle baletowe, Sekwestrator wychodzi.

STEFKA

303

Żonie moje uszanowanie, dziateczki[58] proszę ucałować, a niech pan uważa, bo tam trochę błoto… tańczy przed Żelazną Babciu morowa[59], mam opiekę nad twoimi gratami.

ŻELAZNA

304

To nie zabawne. Mogła panna Stefka tego Żyda zapłacić.

STEFKA

od razu smutnieje
305

Widać nie mogłam.

ŻELAZNA

306

To źle, to trzeba mieć.

STEFKA

307

Ta z czego?

ŻELAZNA

308

Ja ta nie wiem, ale tak nie można.

STEFKA

nagle posępniejąc
309

Ja sama wiem, że nie można. rzuca się na łóżko Uroda, Kobieta, BiedaSpać chcę! Żelazna! Ma pani trochę spirytusu do maszynki — nie mam czym się dziś ufryzować.

ŻELAZNA

310

Nie mam.

STEFKA

311

Co to będzie? Ja ciągle od innych pożyczam.

ŻELAZNA

312

Ja ta nie wiem.

Wygląda do sieni.

STEFKA

zwłóczy się z łóżka
313

Pójdę do grajzlerki[60] — może mi zborguje[61].

Wywłóczy się z izby, otuliwszy czymkolwiek.

Scena IX

ŻelaznaDaum
Po wyjściu Stefki Żelazna zapala lampkę przed obrazem, robi trochę porządku w izbie, nasłuchuje, stukanie do drzwi, biegnie szybko, wchodzi Daum w futrze i kapeluszu.

DAUM

314

No?

ŻELAZNA

DAUM

odrzuca ją laską od siebie
316

Dobrze, już dobrze… no… gdzie?

ŻELAZNA

317

Wyszła, za chwilę wróci.

DAUM

318

Może nie wróci.

ŻELAZNA

319

Ale… wróci… wróci… Jaki to wielmożny pan niecierpliwy. Może se wielmożny pan przysiądzie.

DAUM

siada w futrze i kapeluszu
320

Dobrze, już dobrze.

Chwila milczenia.

DAUM

321

A… uprzedzona?

ŻELAZNA

322

A jakże… a jakże.

DAUM

323

Zgodziła się?

ŻELAZNA

324

Naturalnie.

DAUM

325

No, to nie bardzo tam z tą cnotą, skoro tak zaraz…

ŻELAZNA

326

Ta gdzie zaraz? Ta wielmożny pan nie wie, co to było… Ta aż mglała[62]… ta aż krzyczała… ale powoli… ta wielmożny pan rozumie… ta panienka to uczciwa dziewczyna… to musi pogrymasować[63]

DAUM

odsuwa ją lekko
327

No już dobrze… dobrze…

ŻELAZNA

328

Ale ona będzie tak z początku udawała, że niby nie wie o niczym. Wielmożny pan rozumie, taka komedia…

DAUM

skrzywiony
329

Po co to?

ŻELAZNA

330

I wielmożny pan także tak będzie, że niby nic. To tak żeby nie poznała, że ja tak wielmożnemu panu dobrze życzę. Aż się jej wielmożny pan spodoba… tak za kwadransik!…

DAUM

331

No już dobrze, dobrze!

ŻELAZNA

z uśmiechem, cicho
332

A… co do tego…

DAUM

wyjmuje z pugilaresu[64] 50 koron i daje jej.

ŻELAZNA

333

Ta to tylko pięćdziesiąt.

DAUM

cicho
334

Drugie pięćdziesiąt… jutro…

ŻELAZNA

335

Całuję rączki… całuję rączki!

Chwila milczenia.

DAUM

336

Coś nie ma.

ŻELAZNA

337

Przyleci… przyleci… tylko tu do szynku[65], w tej kamienicy…

DAUM

skrzywiony
338

Pije?

ŻELAZNA

339

Jezus Maria, takie dziewcząteczko! Tylko po spirytusik do kręcenia włosów… Wiadomo… młode, kokietka…

DAUM

340

Ile ma lat?

ŻELAZNA

341

Dziewiętnaście.

DAUM

342

Czy tylko pewne?

ŻELAZNA

343

Najpewniejsze. Wywąchałam metrykę.

Chwila milczenia.

DAUM

wstaje
344

Zdaje się, że ktoś idzie.

ŻELAZNA

zagląda do sieni
345

To samsiad[66]. A jakby co, to wielmożny pan powie, że przyszedł oglądać kamienicę, bo kupuje.

DAUM

346

Najlepiej niech nikt nie przychodzi.

ŻELAZNA

347

Zarządzę, zarządzę. Jak ona przyjdzie, to zamknę drzwi, sama se przysiądę na dziedzińcu.

Chwila milczenia.

ŻELAZNA

348

Idzie!

Daum siada przy kominie ciągle ubrany, wchodzi Stefka.

ŻELAZNA

349

Idę do trafiki[67].

wysuwa się z izby
Stefka nie widzi na razie Dauma, który siedzi wciąż nieruchomy koło pieca w futrze i kapeluszu, nagle Stefka go dostrzega.

Scena X

StefkaDaum

STEFKA

350

Pan sobie winszuje?

DAUM

351

Nic.

STEFKA

352

To niewiele.

Krząta się koło swoich rzeczy teatralnych, układa sukienkę balową, wachlarz, kwiaty w koszu, staje, patrzy na Dauma chwilę, nagle parska śmiechem.

DAUM

ciągle siedząc
353

Z czego się panienka śmieje?

STEFKA

354

Pan ma dobrą głowę.

Chwila milczenia, Stefka siada i zaczyna fastrygować[68] na baletowej spódnicy wstążki. Jest odwrócona tyłem do Dauma, nareszcie odwraca się i patrzy na niego.

STEFKA

355

Właściwie — co pan tu chce?

DAUM

356

Kamienicę kupuję. Oglądam.

STEFKA

357

Kamienicę? To pan musi być bogaty.

DAUM

358

Tak sobie.

STEFKA

359

Nie ma „tak sobie”. Albo bogaty, albo nie bogaty. Trza porządnie gadać. po chwili Pan żonaty?

DAUM

360

Tak.

STEFKA

361

A dzieciaty?

DAUM

362

Tak.

STEFKA

363

A jakie żona ma imię?

DAUM

364

Ewa.

STEFKA

do publiczności grubym głosem
365

Jak w Dziejach grzechu[69].

DAUM

366

Gdzie?

STEFKA

367

E! Pan nie czytał. Pan nie wygląda na takiego, coby książki czytał.

DAUM

ubawiony
368

A na co ja wyglądam?

STEFKA

369

No… w każdym razie na dobry numer. Która godzina?

DAUM

370

Wpół do siódmej.

STEFKA

371

Psia kość słoniowa, nie zdążę.

DAUM

372

Co?

STEFKA

373

A to…

DAUM

374

BiedaPo cóż sama? Cóż, nie mamy krawcowej?

STEFKA

375

Ta[70] z czego? Tyż!

Wstaje, idzie do komina, bierze mleko, pije.

DAUM

376

Co panienka pije?

STEFKA

377

Podwieczorek i kolację. biegnie do chleba Edkowego, kraje kawałek i rzuca w przechodzie resztę Daumowi Może pan też — komiśniak…

DAUM

378

Co?

STEFKA

dziecinnie, śmiejąc się
379

Pstro…

Chwila milczenia Daum zapala papierosa, Stefka gestem pokazuje, że by zapaliła.

DAUM

wabi ją papierosem, jak zwierzątko
380

Proszę!

Stefka bierze papierosa, ale się go boi i wraca do szycia spódnicy.

DAUM

381

Pani dziś występuje?

STEFKA

382

Właśnie! Taki występ! Statystuję… już trzy lata, ale co? Ani protegi[71]… ani nic… a przecież ja mogłabym grać. nagle zrywa się i idzie do Dauma Pan zna dyrektora?

DAUM

383

Znam.

STEFKA

384

Ale tak: „per-ty”[72]!

DAUM

385

Tak.

STEFKA

idzie do komina, klęka i grzeje żelazko od włosów
386

Pan nie cygani?

DAUM

Gasi papierosa, słychać zgrzyt klucza w zamku.

STEFKA

obojętnie, ciągle przy piecu
388

Co to? Zamknął ktoś…

DAUM

389

No… dość tych komedii…

Przykręca lampkę, ciemność zalega norę, ledwo przez okienko mdłe smugi światła, Daum rzuca się na Stefkę z tyłu.

DAUM

390

No…

STEFKA

bezradnie zdziwiona, z opuszczonymi rękami, nie rozumiejąc na razie
391

Czego? Co?

DAUM

392

Cicho! Cicho!

STEFKA

krzycząc — zrozumiała
393

Dać mi spokój! Precz! Precz!

Wydziera mu się, on ją dopada, chwyta za włosy, pociąga w tył.

STEFKA

394

Jezus! Boli!

DAUM

395

Cicho!

Stefka rzuca się ku oknu, wskakuje na stół, bije ręką w szyby, tłucze okno, krwawi sobie ręce.

DAUM

396

Oszalałaś!

STEFKA

397

Ratujcie! Ludzie! Ratujcie!

DAUM

398

Milcz szelmo[73]!

Chce ją ściągnąć ze stołu, ona pokrwawionymi rękami bije go po twarzy i rękach i wala[74] go. Drzwi otwierają się, wpada Żelazna.

ŻELAZNA

szeptem
399

Jezus Maria! Na dziedzińcu słychać!

STEFKA

płacze serdecznie, zanosi się, rzuca się na swoje łóżko, płacząc
400

Łajdak! Łotr! Łotr!

ŻELAZNA

szeptem, rozjaśnia lampę
401

Cicho, nic się nie stało.

DAUM

do Żelaznej
402

A to ładna historia! A tom się wplątał…

ŻELAZNA

półgłosem
403

Wielmożny panie, ta ja nie wiedziałam…

DAUM

wściekły
404

Mówiła pani, że uprzedzona… Ładnie uprzedzona!

ŻELAZNA

405

Wielmożny panie, klnę się na sumienie!

DAUM

406

Proszę mi dać się czym obetrzeć… Żelazna daje mu wody, on ściera z rąk krew ruchem Ponckiego Piłata No… temu nie jestem winien. wyjmuje portfel i wyciąga angielski papierek[75], zalepia ranę i gubi 10 koron, gdy już ubrany do wyjścia, mówi A teraz oddajcie.

ŻELAZNA

kłania się
407

Wielmożny panie! Te wydatki!

DAUM

odrzuca ją
408

Dobrze już, dobrze…

ŻELAZNA

już przy wyjściu zatrzymuje go
409

A za szybę, wielmożny panie?

DAUM

410

Idźcie do diabła!

Wychodzi, trzaskając drzwiami.

Scena XI

StefkaŻelazna później Edek
Żelazna (idzie do łóżka, bierze poduszkę, włazi na stół i zatyka okno)

ŻELAZNA

411

Panna Stefka zbiła szybę, proszę, żeby jutro zapłaciła…

STEFKA

cicho
412

Zapłacę!

ŻELAZNA

413

Szyba lagrowa… Dwie korony…

STEFKA

414

Zapłacę!

Żelazna krząta się jeszcze chwilę, potem odchodzi, mrucząc. Stefka chwilę leży, wreszcie wstaje, siada i kończy sukienkę, wchodzi zmarznięty Edek, idzie do stołu.

EDEK

415

A tu co? Jak po spaleniu! Moje zeszyty o! Wypisy, i to pożyczone. Czy to ty?

STEFKA

cicho
416

Ja!

EDEK

płacze
417

A no! To wiesz, wiesz, to świństwo!

STEFKA

nagle zrywa się
418

Daj mi spokój! Żebyś ty wiedział, co tu było.

EDEK

419

O! To świństwo! Mnie tak ciężko.

STEFKA

420

Durnyś… ja ci to odkupię… Żebyś ty wiedział… albo ci nie powiem… bo się wstydzę…

płacze

EDEK

zainteresowany zbliża się
421

No co?

STEFKA

rzuca mu się na piersi i płacząc mówi
422

Kobieta, Mężczyzna, Walka, Bieda, Pieniądz, BrudBo tu był taki stary… koń… taki… w futrze… i aż mnie złapał za włosy… i ciągnął po ziemi…

EDEK

głupowato
423

Czego chciał?

STEFKA

424

A to tuman!

EDEK

425

Aha! po chwili A ty co?

STEFKA

z dumą
426

A no wydarłam mu się.

EDEK

podaje jej rękę
427

To dzielnie! Wreszcie widzę w tobie człowieka…

STEFKA

428

Ta daj mi spokój, rękę sobie skaleczyłam.

EDEK

429

To nic! To chrzest… z tego wyjdziesz dzielniejsza.

STEFKA

430

Ładne nic!

Idzie w stronę komina, aby podkręcić lampkę i spostrzega na ziemi banknot dziesięciokoronowy.

STEFKA

431

To on zgubił… nic innego… o! Powalany[76] krwią…

EDEK

432

Rzuć to!

STEFKA

433

Ale także pieniądze!

EDEK

434

Rzuć to! Spal!…

STEFKA

435

Ta ty do wariatów idź!..

EDEK

436

To są nieczyste pieniądze.

STEFKA

437

Nie. Troszkę obłocone i troszkę krwi… ale… wyciera O! Ani nie znać! Dobra!

Biegnie do kosza, układa baletowe spódniczki, narzuca firankę, wkłada spiesznie buciki, żakiet, kapelusz.

EDEK

438

To chodzi o moralny brud.

STEFKA

439

E! Wypchaj się… jak przyjdzie Michasiowa, niech bierze kosz i niesie do garderoby…

Biegnie ku wyjściu.

EDEK

440

Poczekaj! Gdzie idziesz?

STEFKA

z triumfem, już na schodach
441

Idę długi płacić.

Wylatuje.

EDEK

sam, patrzy na nią z pogardą, pluje i macha ręką
442

Ot… kobieta… idzie do stołu, szuka chleba, potem pod sofą, wreszcie z płaczem Co się u diabła z moim chlebem stało?

Zasłona spada.

Akt II

Scena przedstawia pokój w mieszkaniu Stefki. Meble zwyczajne, żydowskie, jakie dają do wynajęcia. Szafy dwie — szezlong, stoły — komoda, fotel bujający, dwa kosze pokryte dywanikami. Na ziemi tani dywanik. Na prawo od widza okno z firankami. Przed nim trzcinowa żardinierka[77] z trochą zeschłych kwiatów. Dużo niesmacznych, a tanich głupstw. Od sufitu różowa sypialna ampla[78]. W głębi alkowa[79], zasłonięta firankami. Gdy się odsłania, widać łóżko blaszane dość starannie zasłane, z różową kołdrą, piec — w głębi drzwi wejściowe na lewo do kuchni. Na pierwszym planie stolik, przy podniesieniu zasłony Michasiowa klęczy przy piecu i pali. Zmrok. Tylko z pieca oświetlenie.

Scena I

MichasiowaDaum
Michasiowa trochę lepiej odziana ma bluzkę jedwabną niebieską starą z koronkami — podartą spódnicę i boso. Gdy napali w piecu, siedzi przez chwilę na ziemi i patrzy w ogień. Słychać chrzęst klucza w przedpokoju, drzwi się otwierają i wchodzi Daum z masą paczek i dwoma butelkami. Michasiowa, która się zdrzemnęła — budzi się.

MICHASIOWA

uniżenie, ale złośliwie
443

Wielmożny pan… całuję rączki… całuję rączki…

DAUM

odsuwa ją laską
444

No już dobrze, dobrze… nie ma panienki?

MICHASIOWA

445

Panienka na próbie.

DAUM

446

A z czego?

MICHASIOWA

447

Jakieś coś smutnego. Panienka tam będzie za Hiszpana…

DAUM

MICHASIOWA

złośliwie
449

Ta… noga odlatuje.

DAUM

wściekły
450

Znowu? Ja płacić za wasze szkody nie będę.

MICHASIOWA

451

Ta wielmożny panie! To to z tandety, nic niewarte, samo próchno.

DAUM

452

Nieprawda.

MICHASIOWA

453

Ta na wypożyczenie nic porządnego nie dadzą…

DAUM

454

Cicho! Nakryć stół! do Michasiowej, która zapala lampę Ja sam! zdejmuje surdut i włazi na krzesło Po co to palić? Szkoda nafty!

MICHASIOWA

odchodząc do kuchni
455

Panienka ze swoich pieniędzy na naftę daje!

Odchodzi, Daum po zapaleniu ampli złazi z krzesła i obchodzi meble, sprawdzając, czy się trzymają, i mruczy. Michasiowa wraca z obrusem, nakrywa stół. Daum otwiera pakiety.

DAUM

456

Proszę dać trzy nakrycia.

MICHASIOWA

457

Ta jakie?

DAUM

458

No… mamy trzy widelce… trzy noże…

MICHASIOWA

459

I nie rozchodźcie się.

DAUM

460

No, to na trzy osoby starczy…

MICHASIOWA

461

To ma być ktoś na kolacji?

DAUM

462

Bogactwo, JedzenieProszę nie rezonować[80], tylko nakrywać… Tu sardynki… tak… a tego nie ruszać… to kawior…

MICHASIOWA

463

No… no…

DAUM

464

Wina to za okno… za okno…

MICHASIOWA

465

Ta jakie wina? Jedna butelka i tyle awantur…

DAUM

466

No już dobrze, dobrze… idzie do pieca Bieda, ZimaCo tu tak zimno?

MICHASIOWA

467

No, bo się raz na dzień w piecu pali, a tam mróz.

DAUM

468

Powinno być cieplej.

MICHASIOWA

469

A zdało by się. A u mnie w kuchni to trza lód rano z ganku ode drzwi odrębywać… Ale jak trzeba szparować[81] na wszystkim, to inaczej być nie może.

DAUM

pali papierosy, po chwili
470

Nikt tu nie przychodzi?

MICHASIOWA

471

Ta Jezu! Ta wielmożny pan wiecznie się o to samo pyta. Ta kto miałby przychodzić? Ta panienka się już tak nudzi jak ten pies…

DAUM

472

Niech czyta.

MICHASIOWA

473

Ojej! a co będzie na starość robiła?

DAUM

474

Ja widzę, że Michasiowa jej w głowie przewraca!

MICHASIOWA

urażona
475

Też coś! Co mnie do niej. Ona se tak życie układa jak chce… po chwili Skąpiec, JedzenieNo a co będzie na kolację?

DAUM

476

Musi tam przecie być coś z obiadu.

MICHASIOWA

477

Właśnie. Tak się dużo robi.

DAUM

478

Zresztą to nie kolacja, to tylko przekąska…

MICHASIOWA

479

Bo ja bym może jeszcze polędwicy dostała.

DAUM

480

Nie trzeba… nie trzeba… to tylko przekąska…

MICHASIOWA

481

Niech będzie.

DAUM

wstaje i widzi na stoliku pozew sądowy
482

A to co?

MICHASIOWA

483

A to znów ze sądu.

DAUM

wściekły
484

Pozycja społeczna, Bogactwo, MężczyznaCo? Jeszcze? Nie zapłacę! Jak Boga kocham, nie zapłacę!

MICHASIOWA

485

Ta niech wielmożny pan nie płaci… Ojej!

DAUM

486

Na ileż to?

MICHASIOWA

487

Na osiemdziesiąt…

DAUM

488

Czego? Guldenów[82]?

MICHASIOWA

489

Ta nie! Ta koron! Joj!…

DAUM

490

Za co to?!

MICHASIOWA

491

Ta panienka musi się na scenę ubrać. Ta na jutro dwie suknie — niby za to.

Chwila milczenia — Daum siedzi przy ogniu.

MICHASIOWA

492

Herbaty zrobić?

DAUM

493

Tak, ale się zaparzy tę, co ja przyniosłem w papierku, a nie waszą…

Scena II

Michasiowa, Daum, Stefka
Stefka wpada, jest ubrana trochę lepiej, ma wielki kapelusz z piórami.

STEFKA

śpiewając
494

Platz da! jetzt kommt die Grette![83]

DAUM

495

No, nareszcie!

STEFKA

496

Niby co — nareszcie? Próba trwała… przez alembik[84]… to oni z dramatu tak nazywają, zdawało się, że będziemy nocować. do Michasiowej, rzucając kapelusz No, bierz to szutro[85]! układnie Teatr, Artysta, Walka, Władza, Mężczyzna, Kobieta, Pozycja społeczna, KochankaA ja z nim mam na pieńku.

DAUM

497

Ze mną?

STEFKA

pudrując się i przyczesując
498

A z nim, z nim… dlaczego się nie zobaczył z dyrektorem? Ciągle mnie zwodzi.

DAUM

499

Co Stefka chce? Przecież ma rolę.

STEFKA

500

To nie jest rola, to jest skandal. A potem[86] to nie przez niego, tylko przez wypadek, że Bóg tak dał, że Milowicz pedał se zwichnęła i mnie dali zastępstwo.

DAUM

leży na sofie
501

Ale dali.

STEFKA

502

Ale ja prosiłam, żeby iść do dyrektora i prosić, żeby mnie dali na afisz, a oni zostawili Milowicz.

DAUM

503

Mnie się tam nie spieszy.

STEFKA

504

Ale mnie się spieszy. Ale on się boi skompromitować.

DAUM

skrzywiony
505

A cóż? Mam się z czym chwalić? Zresztą ja jestem w porządku. Ja nic nie obiecywałem.

STEFKA

smutno
506

Ale ja sobie obiecywałam! do Michasiowej Co się śmiejesz?

MICHASIOWA

507

Panience się zdaje.

STEFKA

508

Widzę dobrze. Idź do kuchni… z udaną grozą i naostrz nóż…

MICHASIOWA

509

Chryste Panie! Na co?

STEFKA

śmiejąc się
510

Pozarzynam was! No dalej! hop! A on niech Bogu dziękuje, że ona ma taki anielski charakter, bo inna to by takie piekło zrobiła, że… no!

DAUM

511

To by mnie tyle widziała.

STEFKA

512

Ojoj! Wielkie nieszczęście! Michasiowa wychodzi, Daum pociąga Stefkę do siebie. Stefka delikatnie mu się wysuwa i aby coś powiedzieć, leci do stołu Cóż to za bufet pierwszej klasy?

DAUM

na sofie
513

Nuda, Zabawa, Mężczyzna, Kobieta, Kochanka, Władza, Uczta, Gość, ArtystaJak Stefka przyrzeknie, iż będzie się przyzwoicie zachowywać, to może jeden z moich przyjaciół przyjdzie dziś na herbatę.

STEFKA

514

Jeżeli podobny do niego…

DAUM

515

O to nie chodzi. Ale — że ona zawsze się skarży, że się nudzi, więc jeżeli (powtarzam) potrafi zachować się przyzwoicie, języka nie pokazywać… Stefka język pokazuje na nosie nie grać… Stefka gra na nosie nie robić pajaca… słowem — mieć jakąś godność…

STEFKA

516

Wypchać się z godnością! Jak ten twój przyjaciel tu przychodzi, to on wie, co ja jestem i jaka moja sy-tu-a-cja!

DAUM

517

W każdej sytuacji można zachować się godnie i przyzwoicie. Niech patrzy na mnie, czy ja kiedy wyprawiam takie łamańce jak ona? Nie — a dlaczego? Bo wiem, co to jest godność.

STEFKA

518

On może tak długo gadać?

DAUM

519

Chodzi mi o to, ażeby ten mój przyjaciel wyniósł stąd wyobrażenie odpowiednie.

STEFKA

520

Jak to także nudna trąba, to niech zostanie, gdzie jest. Ja nie mam ochoty z nudów posiwieć. milutko A teraz — proszę stąd iść…

DAUM

521

Gdzie?

STEFKA

522

Na ulicę czy gdzie. Bo tu zaraz przyjdą moi goście.

DAUM

523

Co za goście?

STEFKA

524

Moi. Klaka. Jutrzejsza. No co? Jak on się nie zatroszczy, żeby mi wyrobić stanowisko, to ja się muszę troszczyć. Będę miała jutro po kuplecikach szmerek i brawko. Muszę to sobie urządzić — i udało mi się po wielu trudach i staraniach. Zaraz tu przyjdą moje klakiery i muszę ich czymś przyjąć… ogląda się smutno, że nie ma nic — nagle dostrzega stół — do kuchni Michasiowa! — dyguj[87] tu tacę! Tak! z tego będą kanapki ef… ef…

DAUM

525

Bardzo proszę — to jest moja przyjacielska przekąska.

STEFKA

526

Gwiżdżę na to!… Michasiowa wnosi tacę. Stefka stawia to, co na stole Tak! Sardynki, szynka… prutek… masełko… ef… ef…

DAUM

527

Proszę nie ruszać, to kawior!…

STEFKA

528

Pycha! dawać kawior!… Musi być zatrzęsienie kanapek…

DAUM

529

Czekać! Ja sam!…

Wypadają wszyscy do kuchni — chwila milczenia — dzwonek — Michasiowa wypada wyrzucona przez Stefkę, która w progu kuchni z nożem w ręku, mówi:

STEFKA

530

Poproś, niech zaczekają!

Scena III

Filo, 1 Kolega, 2 Kolega, 3 Kolega i trzech innych z mandolinami, później Stefka
Widać rękę Dauma robiącą rozpaczliwe ruchy ku Michasiowej — z kuchni

DAUM

531

Mój surdut! mój surdut!…

Młodzież wchodzi, rozgląda się.

FILO

532

My, do panny Maliczewskiej. Czy jest w domu?

MICHASIOWA

533

Jest. Prosi, żeby panowie zaczekali!

wychodzi do kuchni

1 KOLEGA

do FILA
534

No… żeby taki wielki szyk to nie bardzo.

FILO

535

No… co chcesz, przyzwoicie.

2 KOLEGA

536

A może to dopiero przedpokój.

FILO

537

Nie. Tam jest tylko kuchnia.

3 KOLEGA

538

Ja myślałem, że ona lepiej mieszka.

FILO

539

Ona się dobrze prowadzi.

1 KOLEGA

540

Ale…

FILO

541

Tak jest. Ja wiem! Nigdy z nikim nie chodzi. Nawet z aktorem… No a teraz, żeby nie pozapominać, jak się nazywamy. Ty do pierwszego kolegi Drwęski.

1 KOLEGA

542

Rwęski, mówiłem — a nie Drwęski.

FILO

543

Niech ci będzie Rwęski, ty…

do drugiego kolegi

2 KOLEGA

544

Norymberski.

FILO

545

To nie jest żadne nazwisko. Nie trzeba w niej budzić podejrzenia, że się poprzezywaliście… Niech będzie Janiszewski.

2 KOLEGA

546

Zgoda.

FILO

547

Ty! Jastrzębski.

3 KOLEGA

548

Może by jednego hrabiego?

FILO

549

Nie. Ona zaraz przewącha pismo nosem.

1 KOLEGA

550

Taka cwana?

FILO

551

Ho, ho!… Ty — Gwaranc, ty Młodziejewicz, ty…

1 KOLEGA

552

Coś z herbów.

FILO

553

Ty Pomian, ty…

1 KOLEGA

554

Coś ze zwierząt.

FILO

555

Ty Wołoski. Ślicznie!…

1 KOLEGA

556

A ty? Filo — jak się przezwiesz?

FILO

557

Ja? — Jaroszewski. Pamiętać! Nie zasypać się[88]. I… wiecie… to przyzwoita dziewczyna! I w drogę mi nie włazić tylko dopomagać — bo ja ją kocham! Cicho! Nie brząkać!… Idzie!

STEFKA

wychodzi godna, robiąc artystkę, nie wie, co zrobić z rękami, jak debiutantka
558

Panowie!

FILO

559

Pani pozwoli się powitać. Oto moi koledzy, ci, o których mówiłem. Wszyscy są na pani rozkazy. Oto — kolega Drwęski…

1 KOLEGA

560

Rwęski.

FILO

561

Norymberski, nie — kolega Pomian Gwaranz. do kolegów No… dalej, bo już pozapominałem!

Każdy coś mamrocze i kłania się.

STEFKA

562

Bardzo mi przyjemnie! Bardzo! Panowie tacy łaskawi, trudzili się aż tutaj.

FILO

563

Cały zaszczyt dla nas.

Długa chwila milczenia — nikt nie wie, co mówić. Stefka zakłopotana — nagle mówi z uśmiechem.

STEFKA

564

Śmiech, Zabawa, Młodość, ObyczajePanowie będą łaskawi, posiadają[89]!…

Chłopcy siadają, pod dwoma łamią się krzesła — konsternacja, nagle Stefka wybucha śmiechem i zanosi się.

2 KOLEGA

565

Pani daruje…

FILO

566

Doprawdy… coś takiego…

STEFKA

śmieje się
567

Ależ to nic, to takie meble od siedmiu boleści. Ani na nich usiąść. To żydowskie. Nie ma tu między wami Żyda? No to dobrze, to się żaden nie obrazi. Siadajmy na ziemi! Tak się przynajmniej nic nie załamie. Co? Źle?

FILO

568

Ale cudownie!

Siadają w kółko na ziemi, Stefka pomiędzy nimi — rzuca im przedtem trochę poduszek.

STEFKA

569

Jak na wschodzie! A jakbyśmy się załamali, to prosto buch! do piwnicy. Ha, ha, ha!

Śmieją się wszyscy zdrowym, dziecięcym śmiechem.

FILO

570

Ja bym panią uratował.

KOLEDZY

571

I ja! I ja!

STEFKA

572

A to jak?

FILO

573

W powietrzu złapał.

STEFKA

574

Jak królewnę ze szklanej góry.

FILO

575

Królewicz z księżyca.

STEFKA

do kolegów
576

A to nasi dworzanie… A ten najmniejszy kawaler — to paź. Co! — Tylko złotej karety nie ma!

1 KOLEGA

577

My zbudujemy aeroplan.

STEFKA

578

Z pajęczyny — a pozbijacie gwoździami z diamentów i motor będzie złoty — a zamiast benzyny?…

FILO

579

Rosa z kwiatów.

STEFKA

580

Daleko byśmy zalecieli!

FILO

581

Słońce by rosę wypiło.

1 KOLEGA

582

A pani gwoździe diamentowe by na kolczyki wzięła.

STEFKA

smutno
583

E!… nie!… otrząsa się Ale poczekajcie… będziemy coś jedli! zrywa się, biegnie do drzwi od kuchni Dawajcie! wynosi tackę z kanapkami, za nią Michasiowa parę talerzyków Proszę! Proszę! częstuje, chłopcy biorą — do Fila Ta najlepsza… dla Pana… zaraz serwetki!

Wylatuje do kuchni.

FILO

do kolegów
584

Co? Prawda?

1 KOLEGA

585

Ona mi się na scenie wydawała większa.

3 KOLEGA

586

I młodsza.

3 KOLEGA

587

Właśnie, że starsza.

FILO

588

Głupi jesteście. Ona jest cudna.

1 KOLEGA

589

No… Milowicz ładniejsza.

FILO

590

Także!

Stefka wraca — rozrzuca serwetki.

STEFKA

591

Radość, Flirt, AlkoholProszę! A!… Jeszcze!… Michasiowo! Korkociąg… kieliszki…

MICHASIOWA

cicho
592

Są tylko dwa.

STEFKA

593

No to będzie dwa!… do chłopców No napijmy się coś dobrego!

Michasiowa wraca z dwoma kieliszkami — Stefka bierze zza okna butelkę i chce otworzyć.

FILO

594

Pani pozwoli!

MICHASIOWA

do Stefki cicho
595

Pan mecenas chce swego surduta!

STEFKA

cicho
596

A czy ja wiem, gdzie leży? stawia na stole, głośno O tu — jeszcze dwie szklanki, a tu kubek od jaj — a tu głęboka popielniczka, a tu wazonik od kwiatów… Tak! Po cygańsku!…

Siadają i grupują się.

FILO

597

Panowie! Pijmy za zdrowie pani domu i jej jutrzejszego powodzenia!

STEFKA

598

To już od was zależy! trąca się z nimi Michasiowo! Kanapki! Michasiowa podaje znów tackę Doprawdy, że panowie mogą mnie na nogi postawić.

Stefka mówi to z czarującym wdziękiem.

1 KOLEGA

599

Już my to urządzimy. Sprawimy pani klakę pierwszej klasy.

STEFKA

600

Tylko, żeby znów nie za dużo.

FILO

zarozumiale
601

My już mamy wprawę.

STEFKA

602

Tak — z amatorstwa.

FILO

603

Spodziewam się. Tylko my byle komu nie urządzamy owacji.

1 KOLEGA

604

Z pewnością.

STEFKA

biegnie do drzwi — i woła
605

Uczta, Zabawa, TaniecKanapki! przeze drzwi wysuwa się ręka Dauma w rękawie od koszuli z tacką kanapek Proszę panów jeszcze! i wina… trochę!… teraz ja za panów zdrowie! Niech żyje moja klaka! któryś brzdąknął na gitarze Wino! Muzyka!… Taniec!… Wesołość!… Boże! Jak mi dobrze! Jak mi czegoś dobrze!

Koledzy zaczynają grać walca Metressa

FILO

do Stefki
606

Służę Pani!

Tańczą.

1 KOLEGA

zrywa się
607

Teraz ja! porywa Stefkę

Filo gra na mandolinie chwilę — wreszcie odbiera koledze Stefkę — i tańcząc mówi jej do ucha.

FILO

608

FlirtPani jest cudna!…

STEFKA

śmiejąc się
609

I pan także!…

FILO

610

Takie ma pani cudne oczy!

STEFKA

611

Pan ma takie cudne usta!…

Mały kolega kręci się sam — wpadają tańcząc na kolegów — krzyk, śmiech — nagle Stefka porywa najmłodszego — i woła

STEFKA

612

Z paziem — drobna kaszka!

Zaczyna się kręcić krzycząc roześmiana, inni koledzy wstają, niektórzy grają — inni tańczą — zabawa dziecinna i wesoła, wchodzi Michasiowa

MICHASIOWA

613

Proszę panienki!

STEFKA

614

Co?

Zatrzymuje się, wszyscy się zatrzymują.

MICHASIOWA

615

Ciocia panienkę prosi na chwilę.

FILO

616

Pani ma ciocię?

STEFKA

jakby ze snu zbudzona
617

Ale… o… czego chce?

MICHASIOWA

618

Ciocia prosi, żeby było cicho.

STEFKA

jak w gorączce
619

E! Niech się wypcha — dalej! Drobna kaszka! Bierzcie Michasiową!

Jeden z kolegów chwyta Michasiową i kręci. — Stefka porywa Kolegę. — Michasiowa wyrywa się i wchodzi do kuchni, zaczyna się krzyk, zabawa i wrzawa — po chwili Michasiowa wraca z grobową miną i mówi

MICHASIOWA

620

Proszę panienki!

STEFKA

zła
621

Cóż znowu?

MICHASIOWA

622

Ciocia jest bardzo chora — ma migrenę — i bardzo się gniewa.

STEFKA

przerywa i poważnieje
623

Mówisz — że się gniewa?

MICHASIOWA

znacząco
624

Bardzo!

STEFKA

zmieszana
625

A no! To przepraszam panów… ale…

FILO

i Koledzy, także zmieszani
626

Ale my doskonale to rozumiemy… przepraszamy panią bardzo… ja za moich kolegów… dziękujemy za takie miłe przyjęcie…

STEFKA

627

Mnie jest bardzo przykro, że…

1 KOLEGA

628

Ale proszę pani — myśmy i tak mieli już iść.

FILO

629

Tak, tak!

1 KOLEGA

630

A teraz! Na pożegnanie! Walca!…

Zaczynają grać walca — Stefka odprowadza ich do drzwi.

STEFKA

631

Polecam się panom, jutro — po trzecim kuplecie… moi złoci…

1 KOLEGA

632

Proszę być spokojną — już pani nas posłyszy…

Śmieją się i grając wychodzą.

Scena IV

FiloStefka
Scena pusta — Stefka opiera się o piec i tak pozostaje zgnębiona, wsuwa się Filo i po cichu mówi ładnie na tle walca.

FILO

633

Pani smutna?

STEFKA

przy piecu
634

Tak mi jakoś…

FILO

635

Taka pani była przed chwilą wesoła.

STEFKA

wzdychając
636

No cóż? Chwila do chwili niepodobna.

FILO

637

Tym lepiej. Rozmaitość. Jak łąka kwietna. Aż się śmieje.

STEFKA

638

Tak… panu…

FILO

639

A pani?

STEFKA

640

Och! Mnie!…

FILO

641

Artysta, Uroda, Kobieta, Piękno, ŚmiechCóż pani brak? Pani młoda, śliczna — artystka — tylko się śmiać. Pani jeszcze nic nie przeszła — ja… to co innego.

STEFKA

642

Właśnie.

FILO

643

Na lata to ja młody. Ale co ja już przeszedłem! Właściwie ja jestem starcem.

STEFKA

644

E! To taka moda tak mówić.

FILO

645

Ja jestem ponad to… Niech pani nie będzie smutna.

STEFKA

646

Tak na rozkaz?

FILO

647

Tak — na prośbę.

STEFKA

648

A co panu na tym zależy?

FILO

649

Flirt, Opieka, Miłość, TaniecBo mnie zaraz tak smutno, jak pani pogasiła w oczach światełka. Takie pani miała cudne oczy, kiedy pani tańczyła walca.

STEFKA

650

Ba! Żeby to można całe życie tańczyć walca.

FILO

651

Można… w przenośni! Takie upojenie, taka radość to może trwać całe życie.

STEFKA

652

A potem taki smutek…

FILO

653

Co tam myśleć co potem? Dziś do nas należy! Niech żyje dziś! Jaka pani cudna!…

STEFKA

654

Ciągle pan to powtarza.

FILO

655

Bo inaczej nie mogę. A ja to już od Bóg wie kąd[90] tak za panią… jeszcze jak pani mieszkała w tej suterenie…

STEFKA

656

A! To pan mi kwiatki przez Kuleszę dawał?

FILO

657

Ja!

STEFKA

658

Ja nie wiedziałam, bo on nigdy nie powiedział od kogo, tylko że od „kolegi”… ani się pan pod wierszami nie podpisał. Ja nawet nie wiem, jak się pan nazywa.

FILO

z uśmiechem
659

Ja się nazywam… wiosna!

Chwila milczenia — Stefka powtarza cicho „wiosna”! — a potem z wdziękiem.

STEFKA

660

Ale tak — naprawdę?

FILO

po chwili
661

Januszkiewicz.

STEFKA

662

A na imię? Tak w domu jak na pana wołają. Mama panowa[91]?

FILO

663

Mamusia? Filo…

STEFKA

664

To jak w Balladynie

Wchodzi Michasiowa.

MICHASIOWA

665

Proszę panienki?

STEFKA

jak ze snu
666

Ach!… Czego?…

MICHASIOWA

667

Ciocia panienkę prosi, żeby zaraz przyszła.

FILO

668

To ja pójdę… żegnam panią…

STEFKA

z żalem
669

Szkoda! Tak dobrze z panem porozmawiać. A Kulesza co robi — zdrów?

FILO

670

A — kuje!

STEFKA

671

I zadania odrabia za pana?

Śmieje się.

FILO

śmieje się
672

Pst!… To sekret.

STEFKA

673

E! Wróble o tym gwiżdżą!

FILO

674

Ale!

STEFKA

675

Na sumienie! Siawus!

FILO

676

Siawus!…

Chwyta ją za ręce i całuje w ramiona, w łokcie.

STEFKA

śmiejąc się
677

A to ładna historia… wyrzuca go za drzwi No, no! Dosyć, dosyć!

Filo jest wzruszony i ona także — śmieją się nerwowo — Filo wychodzi — Stefka patrzy za nim — wraca na scenę — porządkuje meble — przez drzwi od kuchni wchodzi ostrożnie Daum — szuka surduta.

Scena V

DaumStefka, później Michasiowa

DAUM

skrzywiony
678

Gdzie mój surdut?

STEFKA

znajduje, ubiera się w surdut, który jest ogromny, i skacze przed Daumem
679

Oto surdut ekscelencji! Oto surdut!…

DAUM

jw.
680

Proszę oddać — muszę iść teraz kupować drugie przyjęcie, bo prawie nic się nie zostało.

Stefka zdejmuje surdut podaje go z przesadą Daumowi.

STEFKA

681

Ale kanapki były ef… ef…

DAUM

682

Zaraz wracam! Proszę nie zakładać łańcucha.

STEFKA

683

Niech Bóg prowadzi! Będę tęsknić…

Daum wychodzi. — Stefka biegnie do niszy[92] i zaczyna się szybko przebierać z sukni w szlafroczek jasny genre[93] kimono. Śpiewa walca Metressa — wchodzi Michasiowa, sprząta.

STEFKA

684

Kto tam?

MICHASIOWA

685

Ja!

STEFKA

686

Co? Ładny ten chłopak, co ostatni poszedł.

MICHASIOWA

687

Takie to się nie liczy.

STEFKA

w niszy śmieje się
688

A to dlaczego?

MICHASIOWA

689

Bo Stefka to albo jakiego grzyba — albo takie coś co ma mleko pod nosem wynajdzie.

STEFKA

690

No to się wyrówna.

MICHASIOWA

691

Właśnie.

STEFKA

692

E! Nie truj mnie! Znów się nadąsałaś? Nieznośna jesteś. Wyrzucę cię.

MICHASIOWA

693

Właśnie.

STEFKA

694

A cóż? Dlatego, że jesteś moja siostra, to mam cię zawsze przy sobie trzymać?

MICHASIOWA

695

Tak Pan Bóg przykazał. A zresztą proszę mi dać comiesięcznie, to se pójdę.

STEFKA

cicho
696

Właśnie…

Pukanie do drzwi od kuchni.

MICHASIOWA

697

A tam co wlazło do kuchni?

Po chwili Michasiowa wraca.

MICHASIOWA

cicho
698

Stefka! Tam jest jakaś pani i chce z tobą gadać.

STEFKA

699

Pani? Ze mną? — Z teatru?

MICHASIOWA

700

Ale! Ubrana jak ktoś bardzo tego… i chce, żebyś była sama.

STEFKA

zaintrygowana
701

A no to poproś!

Zapina pośpiesznie szlafrok na piersiach.

Scena VI

DaumowaStefkaMichasiowa

DAUMOWA

702

Czy zastałam pannę Maliczewską?

STEFKA

703

To ja.

DAUMOWA

704

Czy można z panią chwilę bezpiecznie porozmawiać, ale tak żeby nikt nie wszedł.

STEFKA

705

A no — dobrze. idzie, zakłada łańcuch ode drzwi wchodowych — do Michasiowej — cicho Idź przed bramę i jakby stary szedł, to mu powiedz, niech sobie pospaceruje gdzie i nie lezie jeszcze na górę! — głośno do Daumowej Proszę pani — już jesteśmy same. za Michasiową Ja zamknę za tobą drzwi kuchenne.

Stefka i Michasiowa wychodzą do kuchni — potem Stefka wraca.

STEFKA

706

Jestem!

DAUMOWA

trochę stropiona
707

Pani jeszcze bardzo młoda.

STEFKA

śmieje się
708

Nie — to złudzenie optyczne.

DAUMOWA

709

I bardzo wesoła!

STEFKA

710

Dlaczego miałabym być smutna?

DAUMOWA

711

No… każdy ma przyczyny do smutku. Usiądźmy! Dobrze?

STEFKA

712

O tu, na szezlongu… to jeszcze najpewniej.

DAUMOWA

siada na szezlongu
713

Panią pewnie dziwi, co ja tu robię. Otóż — powiem pani, że się panią bardzo interesuję.

STEFKA

714

A dlaczego?

Bierze jedno z krzeseł przy stole i taszczy przed Daumową.

DAUMOWA

715

Dama, Opieka, KobietaWidzi pani — jest nas kilka kobiet, dam właściwie, myśmy zawiązały takie Stowarzyszenie.

STEFKA

siada ostrożnie na krześle
716

Aha! Panie zbierają składki. Ale u mnie chuda fara[94].

DAUMOWA

717

Ależ nie. My nic nie zbieramy. My się opiekujemy samotnymi kobietami, które z powodów dla nas obojętnych (jakby to powiedzieć…) wykoleiły się… no… i…

STEFKA

718

No… i do czego to paniom?

DAUMOWA

719

Tak nam każe obowiązek sumienia.

STEFKA

720

Ja bym wolała co innego robić.

DAUMOWA

721

O proszę pani — to wielkie szczęście, skoro się tak w kimś obudzi godność — poczucie przyzwoitości…

STEFKA

722

Taktu… moralności…

DAUMOWA

strapiona
723

Taktu… właśnie, właśnie.

STEFKA

724

Ja to co dzień słyszę.

DAUMOWA

725

Skąd? Ja tu pierwszy raz.

STEFKA

grubym głosem
726

Ale ja mam taką domową katarynkę… cienko przepraszam panią.

DAUMOWA

727

Tym lepiej, że jest u pani ktoś pojmujący godność człowieka. — Kobieta, Społeczeństwo, Pieniądz, Pozycja społeczna, HańbaBo takie życie, jakie pani pędzi, to przecież nie może zadowolić człowieka. Ten przepych, który panią otacza, nie wystarcza. Musi pani czuć w głębi niepokój…

STEFKA

728

Pewnie — bo — mam długi.

DAUMOWA

729

To jest nic w porównaniu z tą zbrodnią, jaką pani spełnia na samej sobie.

STEFKA

zesuwa się z krzesła
730

Ja?

Przysiada na ziemi.

DAUMOWA

731

Pani stoi w tej chwili poza społeczeństwem.

STEFKA

śmieje się
732

Ja na to gwiżdżę.

DAUMOWA

733

Społeczeństwo potrzebne.

STEFKA

734

Do czego? Do chrzanu! Czy za mnie społeczeństwo długi popłaci?

DAUMOWA

735

Ale otoczy Panią szacunkiem.

STEFKA

736

E! To luks. — Jak się ma już wszystko, co potrza, to wtedy można se porcję szacunku fundnąć.

DAUMOWA

737

Właśnie. Wtedy może już być za późno.

STEFKA

smutno
738

No to się dziura w niebie nie zrobi.

DAUMOWA

739

Dama, Bogactwo, Pozycja społecznaPrzecież… gdyby pani chciała… porzucić ten tryb życia i powrócić…

STEFKA

trochę gwałtownie i ponuro
740

I powrócić? dzie? do sutereny. Oho! nie chyci. Źle mi tu, że no… ale tam… oho!…

DAUMOWA

741

Ja tam byłam — miała pani wszystko, dach, życie…

STEFKA

gorzko bardzo
742

No — niechby Pani tak przyszło żyć i mieszkać — to ciekawa jestem, jak by pani długo wytrzymała.

DAUMOWA

743

Miała pani opiekę — tę samą kobiecinę.

STEFKA

zasłania oczy dla ukrycia łez, gdy odrywa ręce wzrok jej pada na futro Daumowej
744

Właśnie… to pani trafiła w samo sedno… proszę pani, czy to plusz czy sealskiny[95]?

DAUMOWA

niedbale
745

Sealskiny.

STEFKA

wyciąga nieśmiało rękę i głaszcze
746

Ale! To musi kosztować morowe[96] pieniądze.

DAUMOWA

747

Nie takie drogie. Tysiąc pięćset… z uśmiechem Prezent męża — za syna.

STEFKA

gładząc futro
748

Pani ma męża?

DAUMOWA

749

Mam.

STEFKA

z dźwiękiem dziecięcym
750

Dobrego?

DAUMOWA

751

Bardzo — najzacniejszy człowiek.

STEFKA

752

I syna?

DAUMOWA

753

I synka.

STEFKA

754

Duży?

DAUMOWA

755

O! To już mężczyzna.

STEFKA

756

A ładny?

DAUMOWA

757

Bardzo.

STEFKA

758

A jak go pani w domu nazywa?

DAUMOWA

759

Filo.

STEFKA

760

Ja też mam jednego Fila. — Fila Januszkiewicza.

DAUMOWA

śmiejąc się
761

To nie mój syn. Kobieta, Pozycja społeczna, Mężczyzna, Pieniądz, HandelNo… i widzi pani, gdyby pani była umiała[97] się poprowadzić w życiu, miałaby pani tak jak ja dobrego męża, dzieci…

STEFKA

762

E! Mój mąż by mi takiego palta nie dał.

DAUMOWA

rozpiera się w palcie
763

No kto wie. A zresztą czyż to palto stanowi szczęście?

STEFKA

764

Ale pani się takiego palta chciało?

DAUMOWA

765

Bardzo… ale…

STEFKA

766

Ale co? Ja taka sama kobieta jak pani, może nie? Czy z innej gliny?

DAUMOWA

767

Ale nie kosztem swej godności.

STEFKA

768

Proszę pani — przecież pani to futro dał także mężczyzna.

DAUMOWA

zaskoczona, po chwili
769

Mąż.

STEFKA

770

No bo pani miała posag, to pani miała za co kupić sobie męża, a ja biedusia nie miałam posagu, to mnie kupili.

DAUMOWA

nie wiedząc, co mówić
771

Z panią trudno się dogadać.

STEFKA

wstaje z ziemi
772

A no!…

Daumowa wstaje.

DAUMOWA

uprzejmie
773

Odchodzę! Ale ja się jeszcze z panią zobaczę. Mam nadzieję że pani rozważy moje słowa…

STEFKA

trochę serio
774

Ja pani coś powiem. Trzeba było wcześniej zobaczyć się ze mną. Teraz już za późno.

DAUMOWA

775

Nigdy nie jest za późno.

STEFKA

776

Właśnie…

DAUMOWA

dobitnie
777

Zresztą ustawa naszego towarzystwa opiewa, że wkraczamy czynnie dopiero wtedy — gdy już dany osobnik wybitnie zeszedł z prawej drogi.

STEFKA

podciągając nosem
778

Musztarda po obiedzie.

DAUMOWA

779

Nie wdzieramy się w tajemnice. Nie zajmujemy się stroną plotkarską sprawy… Nie obchodzi nas kto — dość, że… rzecz nielegalna, gorsząca.

STEFKA

naiwnie
780

Proszę pani, żeby tak towarzystwo długi płaciło.

DAUMOWA

781

Nie należy robić długów. To ubliża godności człowieka.

Daumowa odchodzi do drzwi, Stefka za nią.

STEFKA

782

Syty głodnemu nie wierzy. — Władza, Kobieta, Mężczyzna, Strój, UrodaPani się nie perfumuje?

DAUMOWA

mimo woli porwana jej humorem
783

Nie. Mój mąż tego nie lubi. Zakazuje mi.

STEFKA

784

Mnie także zakazują się perfumować. Mówią, że to kokotki[98] tylko się perfumują. Ale ja panią coś nauczę. Niech Pani zwilża rafrechisserem[99] brzeg sukni perfumami, to za każdym krokiem będzie smuga zapachu.

DAUMOWA

śmiejąc się
785

To będzie kontrabanda!

STEFKA

śmieje się
786

Niech będzie.

DAUMOWA

787

Doprawdy! Szkoda mi pani!… Bardzo mi się pani podobała.

STEFKA

pokazując na nią palcem
788

Pani mi się także podobała.

DAUMOWA

urażona prostuje się
789

Ale pani, panno Maliczewska, to jest osóbka sans gêne[100].

STEFKA

urażona
790

O! Proszę pani — mnie nikt nie zaimponuje.

DAUMOWA

791

Czy mogę wyjść bezpiecznie — tak żeby mnie nikt nie widział? —

STEFKA

792

Sądzę! Ale najlepiej niech pani idzie kuchnią.

Dzwonek.

DAUMOWA

793

A co? Byłabym się złapała.

STEFKA

794

To jest tędy! Żegnam panią. ironicznie Pani daruje, że ją nie będę rewizytować — ale — nawet nie wiem, jak się pani nazywa.

DAUMOWA

wyniośle
795

To do rzeczy nie należy. uprzejmie Ja jeszcze panią zobaczę, żegnam… proszę rozmyślać o tym, co mówiłam…

Dzwonek — wychodzi do kuchni — Stefka ją odprowadza, słychać głos Stefki — „Proszę — prosto, a na dole przez dziedziniec na lewo — całuję rączki” — Stefka wraca, pokazuje za Daumową język i biegnie do drzwi wchodowych — otwiera, ale nie zdejmuje łańcucha. Słychać głos Boguckiego. „Czy tu mieszka panna Maliczewska?” — Stefka odkłada łańcuch, wchodzi Bogucki, szykowny, 35-letni mężczyzna — ma w ręku kwiaty.

SCENA VII

BoguckiStefka

BOGUCKI

796

Panna Maliczewska?

STEFKA

z wdziękiem
797

To ja!

BOGUCKI

ogląda się
798

Miał tu być…

STEFKA

799

Nasz wspólny przyjaciel. Ale poszedł trochę się przeluftować[101]. Niech się pan rozbierze i zaczeka.

BOGUCKI

800

Widzę, że pani uprzedzona o mej wizycie.

STEFKA

801

A trąbi mi o panu jak o Archaniele.

BOGUCKI

rozbierając się z palta
802

Pani daruje…

STEFKA

803

To pan daruje, że nie ma przedpokoju.

BOGUCKI

przedstawia się zupełnie correct[102]
804

Jestem Bogucki.

STEFKA

805

Niech pan siada! O! Nie tu!… Nie tu!…

BOGUCKI

806

Czemu?

STEFKA

807

Bo to wszystko połamane. O, to się jeszcze trzyma… Bogucki siada na szezlongu — Stefka stoi koło stołu Ja pana skądciś[103] znam.

BOGUCKI

808

Może ze sceny. Ja często bywam w teatrze.

STEFKA

809

W pierwszym rzędzie.

BOGUCKI

810

Naturalnie.

STEFKA

811

A, a! Czekaj pan… teraz już wiem! To pan z Milowiczówną…

BOGUCKI

śmiejąc się
812

Może ja!

STEFKA

leci do niego i wskakuje na szezlong
813

Ach tak! Tak! Pan po nią przychodził i czekał od strony damskiej garderoby.

BOGUCKI

814

Dawne czasy!

STEFKA

815

Trzy lata temu… Ja byłam wtedy jeszcze szkrab w balecie…

BOGUCKI

816

Nie przypominam sobie.

STEFKA

817

Bo nie było co…

BOGUCKI

wstaje — idzie do wieszadła[104] — podając jej kwiaty
818

Kwiaty, Kobieta, MężczyznaPani pozwoli trochę kwiatów…

STEFKA

olśniona i ucieszona
819

Dziękuję… postawię na widoku, aby go kłuły w oczy.

Biegnie do niszy, bierze dzbanek z wodą, stawia na stole.

BOGUCKI

za nią idzie
820

Czemu?

STEFKA

821

Bo on mi nigdy kwiatka nie przyniesie.

BOGUCKI

822

Co pani mówi!

STEFKA

823

O, o! Pan go nie zna!… Ale dzięki Bogu, że to pan ten przyjaciel.

BOGUCKI

824

Dlaczego?

STEFKA

825

Bo pan jest do Boga i do ludzi. Ja się bałam, że to będzie znów jaki godny karawaniarz — jak on…

BOGUCKI

826

To on taki nudny?

STEFKA

827

Panie! To mało nudny! To jest całe szczęście, że ja mam taki anielski charakter i mogę z nim wytrzymać.

BOGUCKI

828

A to… niech go pani porzuci.

STEFKA

829

Właśnie. E! Mówmy o czymś weselszym. bierze go pod rękę Wierność, Śmiech, FlirtTa Milowiczówna to pana porządnie oszukiwała.

BOGUCKI

śmiejąc się — idą do szezlongu
830

Co pani mówi?

siadają

STEFKA

zanosząc się ze śmiechu
831

Jak Bozię kocham, raz pamiętam, deszcz padał… to było po operetce… Pan miał czekać od strony naszej garderoby, a ona wyszła męską stroną. A pan czekał, a deszcz lał. Myśmy patrzyły przez okna i zaśmiewały się! Taka była heca!…

BOGUCKI

832

To nieładnie ze strony Milowiczówny.

STEFKA

833

Dlaczego, jak pana miała wyżej uszów.

BOGUCKI

834

A ja byłem jej wierny.

STEFKA

835

Właśnie… pan na to wygląda…

BOGUCKI

łasząc się do niej
836

Niech się pani przekona…

Zgrzyt klucza w zamku.

SCENA VIII

Daum, Stefka, Bogucki, później Michasiowa
Daum wchodzi z paczkami, staje w progu niemile dotknięty widokiem blisko siedzących dwojga — wreszcie mówi z udaną wesołością.

DAUM

837

A! Już jesteś? Przepraszam cię… musiałem wyjść.

BOGUCKI

wita się z nim
838

Nic nie szkodzi. Myśmy się już poznali.

STEFKA

839

I pokochali!…

Pokazuje język, Daum robi rozpaczliwe miny.

BOGUCKI

śmieje się
840

Och gdyby…

Michasiowa wchodzi.

DAUM

841

Proszę się zająć kolacją… właściwie… to nie jest kolacja…

STEFKA

koło stołu z Michasiową
842

Ale… przyjacielska przekąska…

DAUM

do Boguckiego
843

Posłałem ci wczoraj jedną ekstabulację[105].

BOGUCKI

844

Dziękuję, ale to trudno przeprowadzić.

DAUM

845

Dlaczego?

BOGUCKI

846

Ja proponuję, żeby raczej urządzić fikcyjną sprzedaż — o wiele będzie łatwiejsza.

Stefka wpada między nich.

STEFKA

dziecinnie
847

Interes, RadośćNie — nie gadajcie o interesach — mówcie co wesołego.

DAUM

848

Proszę bardzo przypomnieć sobie, co mówiłem. Niech pani będzie łaskawa sobie przypomni…

STEFKA

849

Panie dobrodzieju, nie pamiętam.

DAUM

zirytowany
850

To szkoda. A ja prosiłem…

BOGUCKI

wstaje
851

O co chodzi?

STEFKA

852

Pan dobrodziej żądał, ażebym się godnie zachowywała. A to przecież nudne. Co? I pana to znudzi, bo pan to wesoły pasażer…

BOGUCKI

853

Ależ naturalnie!

Siadają na dawnym miejscu oboje. — Daum dogląda nakrywania stołu przez Michasiową.

BOGUCKI

854

ZazdrośćNiech mi pani powie — dlaczego Milowiczówna miała mnie wyżej uszów? Czy co mówiła?

STEFKA

855

No bo Pan był zazdrosny i wyprawiał sceny.

BOGUCKI

856

To nieprawda. Ona się tylko tak chwaliła. Ja nie mam takiej brzydkiej wady.

STEFKA

857

To dobrze.

ogląda się na Dauma
858

Szkaradna wada zazdrość.

DAUM

włażąc między nich
859

Czy ci kawior przyprawić z cytrynką?

BOGUCKI

860

Dobrze! do Stefki Ja zresztą wszystko wiedziałem.

STEFKA

zainteresowana
861

I o Bucholtzu?

BOGUCKI

862

I o Winickim…

STEFKA

863

Co pan mówi?! Ale o jednym to pan nie wiedział, założę się…

BOGUCKI

864

A no załóżmy się.

DAUM

włazi między nich
865

Bryndzę ci spreparować z korniszonami?

STEFKA

866

Ach! Nie przeszkadaj nam! No… załóżmy się! …

BOGUCKI

867

O co?

STEFKA

868

Dyskrecja.

BOGUCKI

869

A jak będzie niedyskretna…

STEFKA

870

To trudno…

Zaśmiewają się.

DAUM

zły, przy stole
871

Pani Maliczewska — może pani będzie łaskawa powie, gdzie pani podziała kieliszek?

STEFKA

872

A to piła[106]!… Zbił się!

DAUM

873

Ślicznie!… ale było dwa[107]

STEFKA

wskakuje na szezlong — zeskakuje i biegnie do kuchni
874

Zaraz!

BOGUCKI

siedząc na swoim miejscu, ogląda się za nią
875

Uroda, Kobieta, MężczyznaMa śliczną linię… I bardzo sznitowna[108].

DAUM

876

Taka sobie. Może papierosa?

Podaje porte cigarres[109].

BOGUCKI

bierze papierosa, śmiejąc się
877

Cóżeś taki skrzywiony? Ładna papierośnica.

DAUM

878

To prezent!

Bogucki ogląda — Stefka wraca.

STEFKA

879

Jest jeszcze jeden.

Siada przy Boguckim.

STEFKA

880

No więc teraz panu powiem o kochanku Milowicz — ale o tym prawdziwym… To ładna.

Bierze papierośnicę Dauma.

BOGUCKI

881

To Dauma.

STEFKA

882

Nie widziałam u niego. kładzie na szezlongu Ktoś z teatru.

BOGUCKI

883

Pch…!

STEFKA

884

To nie — pch!… bo my tych swoich naprawdę kochamy.

BOGUCKI

885

Może wstąpić do operetki?

STEFKA

886

Nie, do dramatu; będzie pan brał ze mną razem lekcje. Ja się uczę do dramatu. Już umiem Desdemonę i Klarę, i teraz Julię…

BOGUCKI

887

Co pani mówi?

STEFKA

888

Jak Boga kocham. Jeszcze Judytę, to będę gotowa…

DAUM

od stołu
889

Proszę państwa na przekąskę.

STEFKA

890

Pan myśli, że ja jestem za młoda?

Wspina się na palce.

BOGUCKI

891

Uroda, Piękno, KobietaAle przeciwnie. Pani jest wściekle zgrabna. I oczy ma pani pierwszej klasy.

DAUM

892

Proszę na przekąskę.

STEFKA

893

Właśnie chodzi w dramacie o oczy. W balecie nogi, w operze gardło, w dramacie ślepia.

BOGUCKI

894

Pani ma i wyraz, i oprawę — tylko nie wiem, jaki kolor.

STEFKA

895

Czarne… o niech pan patrzy!

Zasłania oczy ręką, Bogucki jej rękę odsuwa — ona go bije po łapie. — Daum wściekły — odchodzi od stołu, bierze gazetę, siada opodal i zaczyna czytać.

DAUM

896

Jak państwo będą mieli ochotę — to może raczą…

STEFKA

897

A pan jakie ma oczy?

BOGUCKI

898

Szafirowe.

STEFKA

899

Co pan gada?

BOGUCKI

900

Proszę zobaczyć!

Daum chrząka znacząco — oni się oglądają na niego

STEFKA

cicho do Boguckiego
901

Gniewa się.

BOGUCKI

902

Zdaje się.

STEFKA

903

Chodźmy jeść. Nie trzeba go drażnić.

BOGUCKI

904

Chodźmy!

STEFKA

śmiejąc się
905

Zwłaszcza, że doktor zakazał…

Bierze pod rękę Boguckiego i idą w stronę Dauma, składają mu ukłon głęboki.

STEFKA

906

Idziemy na przyjacielską przekąskę.

DAUM

907

No… nareszcie!

Wstaje i idzie z nimi do stołu — siadają, Stefka w środku.

DAUM

908

Koniaczku?

BOGUCKI

909

Chętnie. Ale jeść nic nie mogę, bo to wcześnie…

STEFKA

910

A ja to od macochy?…

DAUM

911

Proszę. Ale tylko jeden.

BOGUCKI

912

Dlaczego?

STEFKA

do Boguckiego
913

Pan żonaty?

BOGUCKI

914

Bóg strzegł.

STEFKA

915

A dzieciaty?

DAUM

zgorszony
916

Pani Maliczewska!…

STEFKA

917

No co?… A więc kiedy ani to, ani to — to nasze… kawalerskie!

Trącają się kieliszkami Daum lezie także.

BOGUCKI

918

Ty tu nie masz co robić. Ty nie jesteś kawalerem!

STEFKA

919

Tak, tak! Tylko my dwoje.

DAUM

zaprzeczając
920

Przecież… cokolwiek.

BOGUCKI

921

Kawałeczek szynki.

STEFKA

922

Musztardy, przyniosę…

Wylatuje do kuchni, tańcząc i śpiewając.

BOGUCKI

patrzy za nią z upodobaniem, później na Dauma
923

Zazdrość, Mężczyzna, KochankaCoraz jesteś kwaśniejszy. Cóż to? Jesteś zazdrosny?

DAUM

wyniośle
924

Ja? O metresę[110] zazdrosny? Za kogo mnie bierzesz.

BOGUCKI

925

Tym lepiej. Nie będę się krępował…

DAUM

926

No… w każdym razie…

BOGUCKI

śmiejąc się
927

A co! A widzisz!…

STEFKA

wpada mazurowym krokiem
928

Z czego się śmieją? Ona nie wie, ona chce się śmiać także…

BOGUCKI

929

Flirt, CiemnośćNiech pani siada. Jak pani nie ma, to zaraz ciemno w pokoju.

STEFKA

zachwycona
930

Joj!… Pan będzie tu częściej przychodził? Co?

BOGUCKI

931

Ależ naturalnie. Jeśli pani pozwoli! Daum chrząka Jeśli państwo pozwolą… może się kiedy gdzie razem wybierzemy…

STEFKA

radośnie
932

Ach Boże! Żeby trochę się rozerwać…

DAUM

933

O, co to, to nie. Moja sytuacja nie pozwala na takie wybryki.

BOGUCKI

934

No — ja to rozumiem. Ale tak po ciemku, wieczorem — za miasto w zamkniętym powozie.

STEFKA

zła
935

E!… Jak na pogrzeb.

DAUM

936

Nawet to byłoby za ryzykowne.

STEFKA

937

Widzi pan, jakie ja mam wesołe życie.

DAUM

938

To trudno. Inaczej być nie może.

STEFKA

do Boguckiego
939

Niech mi pan naleje koniaku.

DAUM

940

Co to — to nie.

BOGUCKI

941

Ale dlaczego? nalewa Za zdrowie przegranej dyskrecji!

STEFKA

rozparta na stole
942

Dobrze piją Bardzo mi się pan podobał.

BUGUCKI

943

Mnie się pani także bardzo podobała.

STEFKA

do Dauma
944

A co? A co? I bez godności i podobałam się. Proszę pana — a pan zna dyrektora teatru?

BOGUCKI

945

Znam!

STEFKA

klęka na krześle i opiera się o stół — Daum ją reflektuje, ona mu język pokazuje
946

Ale na „ty”?

BOGUCKI

947

Nie.

STEFKA

948

E!…

BOGUCKI

949

A jak to pani potrzeba, to ja z nim bruderschaft[111] kiedy wypiję.

STEFKA

950

Mój królu! Zrób to — to ja ci wtedy powiem, o co mi chodzi…

BOGUCKI

951

Dobrze — zaraz dziś go wynajdę.

STEFKA

952

Mój królu!

Bogucki wstaje.

DAUM

953

Co to? Idziesz?

BOGUCKI

954

Mam bardzo ważne rendez-vous[112]

STEFKA

955

Z damą?

DAUM

956

Pani Maliczewska!

Stefka gra na nosie.

DAUM

957

Pani Maliczewska!

BOGUCKI

ubiera się
958

Ale niebawem przyjdę… Pani pozwoli.

STEFKA

koło drzwi podaje mu kapelusz
959

Mój panie! Niech pan przyjdzie! Prędko! Prędko!…

BOGUCKI

960

A ty pozwolisz? —

DAUM

kwaśno
961

Proszę!

BOGUCKI

śmieje się
962

Bez entuzjazmu! Ale to mniejsza do Dauma Zostajesz?

DAUM

963

Trochę.

BOGUCKI

964

Do widzenia!

STEFKA

965

Do widzenia! Pa!…

SCENA IX

StefkaDaum
Mchasiowa sprząta ze stołu — Stefka przebiega około Dauma i gra na nosie.

STEFKA

966

Dzisz[113] pama! Zrobiłam konkietę[114].

DAUM

967

Właśnie. Jak wyszła — to on mówił, że jest zgorszony.

STEFKA

968

Kłamie jak pies. Bo — mówił, że ona ma linię… Ona podsłuchiwała!… Artysta, TeatrNo a teraz raz dwa… muszę się uczyć Julii… dawajcie balkon! Mam zadane na jutro… no!… Stół… taszczy stół na środek sceny wskakuje na stół — rzuca broszurę Daumowi — i woła Niech czyta Romea i sufleruje… dalej.

DAUM

skrzywiony
969

Nie mam okularów.

Rozwala się na szezlongu.

STEFKA

grzecznie i miluchno
970

Jakkolwiek. No!… ona prosi…

DAUM

grożąc
971

Nie zasłużyła…

czyta
972

Coś błysnęło mi w oknie ach! to Julii lica itd.

STEFKA

na stole
973

Teraz ja! —

Romeo — niestety
975
Nazwisko twoje razi Kapulety.
Bo co jest Romeo — czyli to źrenica
Czy ręka? czy też która stopa… czy jaka część lica…

DAUM

978

Czy stopa.

STEFKA

979

No — to już powiedziałam…

DAUM

980

Ale ona powiedziała „czy też która stopa!”

STEFKA

981

Nie piłować… no teraz on.

Pokazuje nogą na niego.

DAUM

982

Zaraz!

czyta
Zieloność barwa głupców,
Porzuć modne stroje
985
O Julio Monteka! ty kochanie moje!

STEFKA

986

Ale gdzie? gdzie? przeskoczył…

dzwonek
987

Któż tam?

DAUM

988

Łańcuch? Łańcuch?

Michasiowa wpada na scenę — Stefka stoi ciągle na stole.

DAUM

989

Nie odkładać łańcucha!…

MICHASIOWA

990

Wiem, wiem!

SCENA X

CiżSekwestrator

SEKWESTRATOR

991

Czy tu mieszka panna Maliczewska?

MICHASIOWA

992

Tu — a czego?

SEKWESTRATOR

993

W imieniu prawa — zajęcie.

ponuro odkłada łańcuch
Stefka zwraca się do DaumaDaum chwyta futro i kapelusz i ucieka przez kuchnię.

STEFKA

chwilę bezradna — zeskakuje ze stołu — pędzi do drzwi
994

Po moim trupie!

SEKWESTRATOR

wchodzi
995

Pieniądz, Bieda, KaraPanna Maliczewska? Stefania? Przychodzę w sprawie Rozenbuszowej Ryfki… towary modne… kwota… pięćdziesiąt trzy korony…

STEFKA

996

Serwus Brzezina! Chodź pan!… ta pan stary znajomy!… Jak się pan miewa?… ale tu nic mojego nie ma…

SEKWESTRATOR

997

Znowu?

STEFKA

zaśmiewa się
998

Stale.

SEKWESTRATOR

obchodzi dookoła, dostrzega srebrne porte cigarre[115] Dauma na szezlongu i rzuca się na nie jak drapieżca
999

O… a to…

STEFKA

robi ruch jakby ocalić, ale się opamiętowuje[116]
1000

A to! I owszem!!! Bierz pan… bierz pan!… do Michasiowej, zanosząc się ze śmiechu porte cigarres starego!… Pan Bóg go skarał!…

Okręca Michasiową, która się także śmieje — i puszcza się kankana, zadarłszy suknię z dziecinnym rozpasaniem, śpiewając na całe gardło — „Pan Bóg go skarał!…”, aż kurtyna zupełnie zapadnie.
Zasłona spada.

AKT III

Ta sama dekoracja — dzień — przy stoliku, przy małym stoliku siedzi Stefka i fryzuje włosy.

SCENA I

StefkaMichasiowa

MICHASIOWA

kręci się po pokoju
1001

Dałaby Stefka trochę pieniędzy.

STEFKA

w matince[117] niebieskiej batystowej i krótkiej wełnianej szarej spódnicy
1002

Nie mam.

MICHASIOWA

1003

Stale?

STEFKA

1004

Tak. A jak ci źle — to se idź.

MICHASIOWA

1005

Pewnie, że mi źle — jakbym u obcych służyła, to miałabym zasługi…

Dzwonek — Michasiowa idzie do drzwi.

MICHASIOWA

1006

Może on

STEFKA

1007

Ale! On tylko wieczorem, cichcem lezie…

MICHASIOWA

1008

Ale — był już we dnie dwa razy.

STEFKA

1009

No — kto tam?

Michasiowa uchyla drzwi — posłaniec oddaje bukiet i list.

STEFKA

1010

To pewnie od małego. Nie chcę!… Oddaj!

MICHASIOWA

1011

Kiedy już posłaniec poszedł.

STEFKA

1012

Powiedziałam ci, żebyś nie przyjmowała nic od tego smarkacza…

MICHASIOWA

1013

Ta czemu? Ta wziąć można.

STEFKA

1014

Nie chcę! Pewnie tam w kuchni znów drzwi otwarte.

MICHASIOWA

1015

Zamknięte! List, Miłość romantycznaTrzeba zobaczyć, co on pisze.

STEFKA

1016

Naturalnie. Ani myślę.

MICHASIOWA

1017

To ja przeczytam!

siada przy stole i czyta list Fila
Perłami skuję twe śmigłe ręce
Na nie rozsypię twych włosów złoto
1020
Więzami ducha…
wzdycha
1021

Ładnie pisze, tylko trudno czytać.

STEFKA

1022

Ciekawe komu on to znów ukradł?

MICHASIOWA

1023

Ta co miał ukraść? Przecie nie ma przy liście nic jeno kwiaty.

STEFKA

1024

Po co mi to zielsko?

MICHASIOWA

1025

To niech mu Stefka powie, żeby zamiast kwiatów przysyłał kolonialne towary… To będzie wydatniejsze.

STEFKA

1026

Głupiaś.

MICHASIOWA

1027

Co — głupiaś… to jeden pieniądz.

zaczyna czytać
1028

Perłami skuję twe śmigłe ręce…

STEFKA.

1029

A to piła…

MICHASIOWA

STEFKA

1031

Ty mi się nie waż mówić o tym — ani jemu, ani staremu…

MICHASIOWA

1032

Pewnie. Jakbym się prezentowała za siostrę, to nie wypadałoby mówić — ale tak za sługę, to co, że się upominam o swoje!

STEFKA

1033

Ja ci zapłacę.

MICHASIOWA

1034

Na święty Jury — jak będą w niebie dziury. Mogłaby też Stefka lepiej panu powiedzieć, że ja siostra, to by się wstydził i zapłacił.

STEFKA

1035

Niech cię Bóg broni! On mi to przecież wyraźnie zapowiedział, żebym mu nigdy o familii nic nie wspominała. Ja ci to zaraz postawiłam za warunek. Jak chcesz być u mnie, dobrze. Ale — jak sługa… Zgodziłaś się. Więc — keine[118] gadanie być nie może.

MICHASIOWA

ponuro
1036

Bo ja myślałam, że się tu będzie przelewać.

STEFKA

1037

O to, to!… Tędy go wiedli[119]. dzwonek Któż tam?

Michasiowa idzie do drzwi.

SCENA II

Też same, Filo w ubraniu cywilnym

FILO

1038

W domu?

STEFKA

jednym susem zrywa się z sofy
1039

Czego? Czego?…

FILO

zmieniony
1040

Dwa słowa. Coś o premierze. Kiedy? Chcemy urządzić owację…

STEFKA

1041

Nie mnie brać na kawał! Pan wie, że nie gram w tej premierze i że mam wasze owacje pod podeszwą. Miłość romantyczna, Miłość niespełniona, UczeńJa zakazałam tu przychodzić! Ja nie chcę! Ja nie lubię, jak się za mną włóczą…

FILO

1042

Ja się nie włóczę, bo ja jestem pani cień!…

STEFKA

wraca do szezlongu
1043

No… ja mam też los. I proszę kwiatów nie przysyłać, bo pan na to nie ma pieniędzy…

FILO

1044

To do pani nie należy. Ja bym ukradł gwiazdy, aby Pani rzucić pod nogi.

STEFKA

śmieje się
1045

A tymczasem pan sprzedaje książki…

FILO

1046

Nieprawda. Ja mam swoje dochody. Ojciec mi daje pensję.

STEFKA

1047

Pięć koron…

FILO

1048

Trochę więcej.

STEFKA

1049

Wszystko jedno. Nie na to, aby pan kwiaty kupował. Zresztą ja nie chcę… nie chcę…

Tupie nogami i biegnie do okna.

FILO

1050

To trudno. Ani pani, ani ja na to nic nie poradzimy. Ja kochać panią będę do śmierci, a że miłość wywołuje miłość, pani mnie także pokocha…

Siada na krześle na środku sceny i patrzy na Stefkę spode łba.

STEFKA

1051

Ja pana więcej znienawidzę.

FILO

ręce w kieszeniach od spodni
1052

Tym więcej panią kochać będę.

STEFKA

1053

Pan niech idzie do sztuby[120].

FILO

ponuro
1054

Ja jestem — w szkole miłości.

STEFKA

powraca do szezlongu
1055

Ja do rodziców pana napiszę.

FILO

1056

Tym lepiej — sytuacja się od razu wyklaruje.

STEFKA

1057

Jaka sytuacja?

FILO

1058

Moja i pani. Miłość romantyczna, IdealistaPrzejdę walki, piekło — ale zwalę to wszystko i utoruję drogę dla nas obojga…

STEFKA

1059

Gdzie???

FILO

1060

Do wspólnej egzystencji.

STEFKA

idzie do lustra
1061

Pan ma źle w głowie.

FILO

ponuro
1062

A nie zdołam zwalczyć przeszkód — zginiemy razem!

STEFKA

robi perskie oko[121]
1063

Właśnie.

FILO

1064

Bohaterstwo, Plotka, Miłość romantyczna, Rycerz, ŚmierćCzy pani sądzi, że ja bym panią samą na świecie zostawił? Nigdy! Wszystko czyha na pani wdzięk, niewinność, młodość. Wszystko! Wszak teraz ciskają na panią ostatnie obelgi. Mówią o pani straszne rzeczy…

STEFKA

zaciekawiona
1065

Co mówią?

FILO

wstaje, ale pozostaje na środku
1066

Nie powtórzyłbym nigdy tych szkaradstw z obawy, aby panią nie znieważyć. Ale niech pani będzie spokojna. Ja nie wierzę! Ja jeden na świecie znam panią i wiem, kim pani jest. — I zawsze w obronie pani stanę, choćby mi życie utracić przyszło. Śmierć samą bym wyzwał i zwalczył. Proszę mi wierzyć.

STEFKA

siada z nogami na sofie
1067

Że też pan wiecznie o tej śmierci gada.

FILO

ponuro
1068

Bo się jej nie lękam.

STEFKA

1069

A jakby przyszła, to by pan uciekał za piec… Ale co tam śmierć! Niechby się tu zjawił jaki profesor, pan by uciekł.

FILO

1070

Nigdy! Pani mnie nie zna.

Dzwonek.

STEFKA

1071

No… no… może profesor.

FILO

nie rusza się z rękami w kieszeniach od spodni
1072

Świat cały wyzywam do walki o panią… siada na krześle A zresztą ja się nikogo nie boję, bo jestem po cywilnemu[122]!

STEFKA

1073

Tymczasem niech się pan wynosi przez kuchnię.

FILO

siedzi
1074

Ani myślę.

Dzwonek.

STEFKA

1075

Proszę — to może być moja koleżanka…

FILO

j.w.
1076

Niech wejdzie.

STEFKA

1077

Nie chcę, aby mnie wzięła na język.

FILO

j.w.
1078

Niech spróbuje — potrafię panią obronić.

STEFKA

1079

Ach Boże!… po chwili Aha! — A może ja o pana jestem zazdrosna i boję się, aby mi pana nie odebrała…

FILO

zrywa się
1080

Skoro tak… to pójdę… ale wrócę!

STEFKA

1081

Nie dziś — proszę bardzo!

FILO

1082

Dla mnie nie ma zakazu. Ja… wrócę!…

Dzwonek — Michasiowa idzie otwierać.

MICHASIOWA

1083

Ja bym nie radziła, żeby panicz tu siedział.

FILO

1084

Idę!… Niebawem…

Wychodzi.

STEFKA

szybko
1085

Żebyś mi go więcej nie wpuszczała. Otwórz!

MICHASIOWA

1086

Ta co się spieszyć. To pewnie ktoś z rachunkiem.

Uchyla drzwi, przez łańcuch widać Boguckiego.

BOGUCKI

1087

Panienka w domu?

MICHASIOWA

1088

Zaraz! do Stefki szeptem Jesteś w domu — czy nie?

STEFKA

1089

Kto?

MICHASIOWA

1090

Ten pan, przyjaciel starego…

STEFKA

1091

Ale jestem, jestem — proś!…

MICHASIOWA

otwiera
1092

Panienka jest.

Bogucki wchodzi, ma w ręku paczkę.

SCENA III

BoguckiStefkaMichasiowa

STEFKA

1093

Cóż tak rano?

BOGUCKI

uprzejmie
1094

Dar, Przekupstwo, SkąpiecChciałem pani jak najprędzej przynieść, co pani wie…

STEFKA

1095

O, o, o!

BOGUCKI

1096

Proszę!

Podaje jej zawiniątko.

STEFKA

rozpakowuje — boa, papier rzuca na ziemię koło szezlonga
1097

Pycha! rzuca mu się na szyję i całuje go — przygląda się Kogucie!

BOGUCKI

zmieszany
1098

Pani takie chciała…

STEFKA

dobry charakter jej bierze górę
1099

Ja mówiłam strusie… ale to nic. Śliczne.

BOGUCKI

1100

A zwłaszcza, że jednej malutkiej osóbce ślicznie…

STEFKA

1101

Może za duże? Co? Mnie się zdaje, że wyglądam jak pies w chomącie[123]skacze na sofkę, ogląda się w lustrze, nie zdejmując boa siupaj[124] pan także… Bogucki siada obok niej Jak mi się stary zapyta, skąd wzięłam, to powiem, że mi pan dał. Niech się wstydzi, że taki skąpy i inni panowie mi prezenta[125] dają.

BOGUCKI

1102

Kobieta, Szczęście, PochlebstwoJa w ogóle nie rozumiem, jak panią można czegoś pozbawiać. Przecież to największym szczęściem jest otoczyć kobietę zbytkiem i przepychem…

STEFKA

1103

No — proszę pana… a niech pan tylko tu spojrzy…

MICHASIOWA

w głębi
1104

Mnie się już nawet nie chce kurzów ścierać z tych gratów.

STEFKA

surowo
1105

Niech Michasiowa pójdzie zobaczyć w kuchni, czy mnie tam nie ma…

Michasiowa wychodzi

BOGUCKI

1106

Flirt, Kobieta, Dar, PieniądzPanią to należałoby postawić w serwantce[126] jak figurkę z porcelany…

STEFKA

powoli smutniejąc
1107

To nie. Ale widzi pan, ja bym chciała choć w mojej sytuacji mieć tyle pieniędzy, aby ludziom gardła pozatykać. A tak to mną poniewierają dwa razy tyle i tak mi się zdaje, że każdy to ma do mnie żal za to, że ja mam tak mało pieniędzy… Byle kto się nade mną znęca i poniewiera. I stróżowa[127], i lokatorzy, i gospodarz, a ja przecież drożej płacę jak inni. po chwili Ja panu daję słowo — że to wszystko to diabła starego niewarte.

BOGUCKI

1108

Ja ciągle powtarzam, panią potrzeba otoczyć zbytkiem.

STEFKA

1109

Ja panu powiem, że to znów nie takie konieczne. Ambicja, PracaJa sobie dużo rzeczy umiem wyperswadować. Nie ma, no to nie ma. Ale widzi Pan, ja mam ambicję…

BOGUCKI

1110

Co?

STEFKA

1111

Am-bi-cję. Żebym ja się tylko dochrapała[128] czego w teatrze, to już ja bym sobie w życiu dała radę… po chwili A pan… widział dyrektora?

BOGUCKI

1112

Mam się z nim zobaczyć jutro rano.

STEFKA

1113

I będzie mu pan mówił o mnie?

BOGUCKI

1114

Naturalnie.

STEFKA

wstaje i idzie do stołu, siada przy nim
1115

Bo jak ja będę miała stanowisko — to będzie wolno mi robić wszystko, co zechcę — prawda? Już taki świat. Ja to widzę…

Bogucki idzie za nią, bierze jej rękę i całuje każdy palec
1116

Tylko Daum widzieć tego nie chce. Panie! Mężczyzna, Kobieta, Opieka, Miłość, Marzenie, Pożądanie, PodstępOn się tak mnie wstydzi, pan nie ma pojęcia. Zresztą każdy się mnie wstydzi. Pan także…

BOGUCKI

stoi obok niej
1117

Cóż znowu? Jakby mnie pani kochała, to ja bym się tym chwalił — przecież to szczęście.

STEFKA

1118

Ale…

BOGUCKI

1119

Daję słowo.

STEFKA

1120

Chodziłby pan ze mną pod rękę? —

BOGUCKI

1121

Pod obie.

STEFKA

1122

W biały dzień?

BOGUCKI

1123

W najbielszy.

STEFKA

zrywa się
1124

To chodźmy!

BOGUCKI

1125

Pardon[129]! Jest różnica. Stefka mnie nie kocha…

STEFKA

1126

E! Co panu po mojej miłości.

Idzie do szezlonga i siada na swoim miejscu.

BOGUCKI

1127

Widocznie, że mi „coś” — i to bardzo… bardzo… głaszcze ją po włosach Moja Stefuś!… a takie to młode, a takie to kochane…

STEFKA

kładzie się jak dziecko i przymyka oczy, tyłem do publiczności, powoli odwraca się i widać, jak ma zamknięte oczka
1128

Niech gada jeszcze…

BOGUCKI

siada obok niej od wewnątrz sceny
1129

Żeby było moje — to na rękach by ją nosił, dopomagał, czuwał — pielęgnował…

STEFKA

z przymkniętymi oczami
1130

Niech gada jeszcze…

BOGUCKI

1131

Opiekował się, kochał…

STEFKA

j.w.
1132

Miałaby stanowisko.

BOGUCKI

1133

Pierwszorzędne…

STEFKA

jw. cichutko, ślicznie
1134

I długów by nie miała.

BOGUCKI

1135

I długów by nie miała… Wszystko by to jej dał, gdyby była jego.

STEFKA

otwierając oczy dziecinnym głosem
1136

To niech ją sobie weźmie…

BOGUCKI

pochyla się ku niej roznamiętniony
1137

Stefuś…

STEFKA

zrywa się — odtrąca go i po chwili tuli się
1138

Ale nie… nie… Niech ją sobie weźmie stąd precz… niech ją sobie weźmie na zawsze… na zupełne…

BOGUCKI

stygnąc
1139

Nad tym to trzeba się zastanowić.

STEFKA

wzdychając
1140

Tak!…

BOGUCKI

1141

Ja przedtem muszę się przekonać, czy Stefka mnie kocha.

STEFKA

patrzy na niego tępo, potem zrywa się
1142

Ehe!… Nie ma głupich!

perskie oko
biegnie do stołu

BOGUCKI

wstaje
1143

A tak nie trzeba mówić, bo to zaraz cały urok psuje.

STEFKA

przy stole
1144

I mnie też dużo rzeczy urok psuje. z wybuchem E!… Ja już widzę, że ja tak zginę…

BOGUCKI

1145

O, o! Zaraz — wielkie słowa…

Chrzęst klucza w zamku — drzwi się uchylają, widać Dauma przez łańcuch, jak usiłuje wejść.

SCENA IV

Daum — ciż sami

DAUM

za drzwiami wściekły
1146

Panno Maliczewska! Panno Maliczewska!… Proszę odpiąć łańcuch.

STEFKA

zdenerwowana
1147

Zaraz! Co za wrzaski! odkłada łańcuch Proszę!… Cóż pana dobrodzieja przyniosło?

DAUM

1148

Co? Zaraz po… spostrzega Boguckiego A!… To ty? Cóż tu robisz?

BOGUCKI

1149

Przychodzę z wizytą.

DAUM

zły
1150

Tak? Trochę wcześnie.

BOGUCKI

1151

A skoro i ty…

DAUM

1152

Ja przychodzę, bo mam trochę wolnego czasu w sądzie i… do Stefki Kobieta, Mężczyzna, Ciało, StrójPani nieubrana?

STEFKA

1153

Jestem w negliżu. E! Niech nie nudzi. Tylko się pokaże, to już zaczyna…

DAUM

na boa
1154

Cóż to za pierzyna?

STEFKA

wyrywa mu
1155

To moje boa.

DAUM

1156

Obrzydliwe, kokotki takie noszą.

STEFKA

zirytowana
1157

Bardzo dla mnie stosowne.

DAUM

surowo
1158

Mam panią za coś wyższego. Należałoby o tym pamiętać.

STEFKA

coraz więcej podrażniona
1159

Kto się wywyższa, będzie poniżony.

DAUM

do Boguckiego
1160

Przepraszam cię mój drogi za tego rodzaju rozmowę.

STEFKA

bardzo podniecona
1161

Nie należy gorszyć maluczkich.

DAUM

patrzy na nią zły — i mówi ostro
1162

Gdzie jest moja inhalacja? —

STEFKA

opuszcza głowę, zgnębiona i mówi po chwili cicho
1163

Zaraz!

Wychodzi do kuchni.

SCENA V

BoguckiDaum

BOGUCKI

1164

Jaka inhalacja?

DAUM

1165

Chrypnę — więc w przerwie zachodzę do niej zrobić sobie inhalację — bliżej mi tu niż do domu.

BOGUCKI

1166

Nie bardzo się żenujesz[130]. Dziewczynę to może zrazić.

DAUM

1167

Nie boję się… Ona wie, że po prostu dobijają się o mnie. — A zresztą.

BOGUCKI

1168

No… daj no spokój! Chodzi ci o nią.

DAUM

1169

Och!… To rzecz podrzędna.

BOGUCKI

1170

Udajesz obojętność…

DAUM

zagaduje
1171

Cóż twój mariaż[131]?

BOGUCKI

1172

Nie wiem jeszcze.

DAUM

1173

No, no. Partia niezła. Ja radziłbym…

BOGUCKI

1174

Tak ci chodzi, aby mnie ożenić? Nie bój się, nie włażę ci w drogę.

DAUM

1175

Powtarzam ci, że ja się nikogo nie boję.

BOGUCKI

1176

Tak ją trzymasz?

DAUM

1177

Może!

idzie do kuchni
1178

No?…

STEFKA

za sceną
1179

Już gotowe.

DAUM

wychodząc do Boguckiego
1180

Darujesz — ale to rzecz ważna…

BOGUCKI

1181

Proszę cię — zresztą ja idę…

Wchodzi Stefka.

BOGUCKI

1182

Chcę panią pożegnać.

STEFKA

z daleka
1183

Pa, pa!…

BOGUCKI

chwyta ją, przegina i całuje w usta
1184

Tak, tak, tak!

STEFKA

1185

Puść pan! On tu taszczy swoją łaźnię.

Wchodzi Daum skrzywiony, ustawia sobie aparacik do inhalacji i siada przy małym stoliku.

STEFKA

zła, do Boguckiego
1186

To brzydkie, co pan wyprawia.

BOGUCKI

udaje zainteresowanego inhalacją
1187

A! To tak się robi.

DAUM

patrzy na Stefkę
1188

Co pani taka z lewej strony czerwona?

STEFKA

która się zbliżyła i podaje serwetkę
1189

Bo nie z prawej.

BOGUCKI

1190

Więc tędy idzie para?

DAUM

1191

Darujesz… ale ja mówić nie będę…

BOGUCKI

1192

Nie… nie… ja odchodzę!

DAUM

macha ręką — Stefka odprowadza Boguckiego do drzwi

BOGUCKI

cicho do niej
1193

Jak on wyjdzie, ja przyjdę.

STEFKA

1194

Niech pan przyjdzie jutro — już od dyrektora.

BOGUCKI

1195

Nie — ja przedtem muszę panią jeszcze widzieć.

Wychodzi.

SCENA VI

DaumStefka

DAUM

1196

Zepsuta… zepsuta… musiał ktoś poruszać.

Stefka, milcząc, klęka i naprawia maszynkę.

DAUM

wściekły
1197

To kosztuje pieniądze… tak nie można…

STEFKA

1198

Już poprawione.

Bierze boa i ogląda.

DAUM

1199

A za to boa to ja nie zapłacę! Potrzebne to było? Mało tych fatałaszków?

STEFKA

1200

Przeziębiam się na próbach.

DAUM

1201

To chustką sobie gardło okręcić.

Stefka siada na szezlongu z nogami i pozostaje tak nieruchoma, patrząc przed siebie.

DAUM

po chwili
1202

A teraz dąsy, fochy. I to się nazywa anielski charakter! Ja zapowiadałem — że nie znoszę min pogrzebowych, że muszę być rozrywany, że musi się być wesołą w mojej obecności… Ja to zapowiadałem. Tak czy nie? —

STEFKA

cicho
1203

Tak.

DAUM

1204

No — to niech się zastosuje do moich żądań.

STEFKA

1205

Zaraz!… przeciąga się To ja mam co wesołego powiedzieć?

DAUM

1206

Można by…

STEFKA

1207

Kiedy mi dzisiaj czegoś nie tego…

DAUM

1208

Przez łańcuch słyszałem, jak się wesoło bawiła.

STEFKA

1209

No… bo…

DAUM

1210

Bo i pan Bogucki wesoły? To się chciało powiedzieć?

STEFKA

zdenerwowana
1211

Może.

DAUM

z nagłym wybuchem
1212

Kłótnia, Gniew, Mężczyzna, Kobieta, Pozycja społeczna, Kochanka, WładzaJa sobie wypraszam wizyty. Ja sobie wypraszam. Ja zapowiadałem — żadnych wizyt. Tak czy nie? — zapowiadałem?

STEFKA

1213

Ależ tak! tak!

DAUM

ubiera się w futro
1214

To proszę się zastosować do mojej woli. Nie życzę sobie trafiać na podobne sceny.

STEFKA

na szezlongu
1215

Jakie sceny? Myśmy tylko rozmawiali.

DAUM

1216

Właśnie. Wierzę… Z nią można rozmawiać!

STEFKA

urażona
1217

Dlaczego nie?

DAUM

1218

Bo ona nie jest do rozmawiania.

STEFKA

urażona bardzo
1219

Właśnie że pan Bogucki ze mną rozmawia i bardzo dobrze się ze mną bawi.

DAUM

1220

Że się bawi, to wierzę, ale nie rozmową.

STEFKA

coraz więcej rozgoryczona
1221

Może się we mnie kocha?

Daum parska śmiechem.

STEFKA

wściekła, do głębi serca zadraśnięta
1222

Dlaczego? Dlaczego się śmieje? Dlaczego nie mają mnie ludzie kochać?

DAUM

1223

Miłość, KochankaBo kocha się rodzinę — kocha się swój zawód, kocha się swój honor, kocha się swoją godność.

STEFKA

coraz wścieklejsza
1224

Ale takiej jak mnie, to się nie kocha…

DAUM

1225

To jest wszystko komiczne… patrzy na zegarek Idę.

STEFKA

następując na niego
1226

Aha, aha! Żeby wiedział, że mnie kochają i to nie tylko Bogucki, ale i inni — młodzi… z włosami na głowie, i z zębami…

ze łkaniem prawie

DAUM

odsuwa ją laską
1227

Mężczyzna, Kobieta, Przemoc, Pozycja społecznaNiech się odsunie! Brzydka teraz jest!… Ja tu znów za godzinę przyjdę zrobić inhalację. Niechaj będzie gotowe. I proszę, żeby było w pokoju cieplej — bo tu zimno.

STEFKA

ponuro
1228

Nie mam pieniędzy.

DAUM

1229

Tu jest trzydzieści centów, to niech Michasiowa przyniesie pół cetnara[132] drzewa i zapali. kładzie futro, cylinder i woła Michasiowa!

SCENA VII

StefkaMichasiowa

MICHASIOWA

ironicznie
1230

Całuję rączki wielmożnego pana.

DAUM

1231

Niech Michasiowa zobaczy, czy tam nie ma nikogo na schodach?

MICHASIOWA

1232

Zaraz.

Wychodzi na schody.

STEFKA

przy oknie
1233

Najlepiej za dnia nie przychodzić.

DAUM

1234

Robię, co mi się podoba! — I proszę do mnie tym tonem nie mówić, bo ja tego nie lubię.

Michasiowa wraca.

MICHASIOWA

1235

Nie ma nikogo! —

DAUM

1236

Dobrze!

Wychodzi.

STEFKA

chwilę patrzy za nim, wreszcie biegnie od okna, rzuca się na szezlong i zaczyna płakać po cichu

MICHASIOWA

obojętnie
1237

No i czego?… Czego?… Nos ci spuchnie.

STEFKA

na sofie, płacząc
1238

Ja jestem obrażona… obrażona… duma moja obrażona…

MICHASIOWA

1239

O co ci chodzi?

STEFKA

z całym bólem serca

MICHASIOWA

stojąc
1241

Niby jak kochać? —

STEFKA

1242

No… uczciwie, bardzo — no… kochać.

MICHASIOWA

ironicznie
1243

A… to co innego. Niech się Stefce takiego kochania nie zachciewa, bo Stefka nie na takie kochanie, tylko na takie inne.

STEFKA

szybko
1244

Dlaczego? Dlaczego?

MICHASIOWA

zgryźliwie
1245

Bo — Stefka już jest… tak… poza ludźmi…

STEFKA

szybko
1246

Jak to?

MICHASIOWA

dumniej
1247

A no… tak… poza ludźmi. Co zrobić? Ja jeszcze jestem między ludźmi i mnie można tak niby uczciwie kochać.

STEFKA

ironicznie
1248

Ciebie?

MICHASIOWA

z wybuchem
1249

Miłość niespełniona, Rodzina, Siostra, Kobieta, Uroda, Konflikt, Nienawiść, Pozycja społecznaA no tak! a no tak!… choć mam doły po ospie i nos mi się czerwieni — ale ja jestem między ludźmi…

Nachyla się ku siostrze z nienawiścią, obie patrzą sobie w oczy z siłą — Stefka pierwsza spuszcza oczy.

STEFKA

1250

Nie gadaj głupstw…

MICHASIOWA

ze złośliwym, nerwowym śmiechem — pochylona tuż nad Stefką, odwróconą ku niej twarzą
1251

Ja jestem taka, że do mnie można przyjść i we dnie, a do Stefki to cichcem, jak nikogo na schodach i nocą… o…

STEFKA

1252

Czego ty się na mnie uwzięłaś?… Za co ty się nade mną mścisz?…

Michasiowa patrzy na nią przeciągle — wreszcie owija się z głową w chustkę — idzie do niszy — wyjmuje z koszyka pończochy długie, poplamione atramentem.

MICHASIOWA

1253

Za nic!…

Długa chwila milczenia.

MICHASIOWA

innym, dawnym tonem
1254

Stefka by nie smarowała ciągle dziur w bucikach atramentem, bo pończochy ani doprać.

STEFKA

zgnębiona kładzie się na szezlong
1255

Cicho bądź — daj mi co zjeść…

MICHASIOWA

1256

Nie ma nic. Resztę rolmopsów[133] wielmożny pan zjadł wczoraj.

Dzwonek.

STEFKA

leży na sofie
1257

Kto?

MICHASIOWA

patrzy przez łańcuch
1258

Ten od wierszów przyszedł. do sieni Nie ma panienki.

STEFKA

leżąc
1259

Głupia jesteś — dawaj go tu!…

MICHASIOWA

1260

Ta po co?

STEFKA

1261

Dawaj go! —

SCENA VIII

Też same — Filo

FILO

1262

Ja na chwilę.

STEFKA

1263

Chodź pan tu… bliżej… siadaj pan… Tak… a teraz mi pan powiedz — jedno. Czy we mnie naprawdę można się kochać?

FILO

siada na krześle koło szezlonga od strony widzów
1264

Przecież… ja…

STEFKA

klęcząc w kucki na szezlongu
1265

Ale nie tak jak każdy i w byle kim. Tylko uczciwie… no tak, jak się tam w waszych kobietach kochacie?

FILO

1266

Miłość, Kobieta, Bogini, Anioł, Miłość romantyczna, Pozycja społeczna, MałżeństwoJak pani się może pytać o to. Ja panią ubóstwiam. Dla mnie pani jest uosobieniem miłości, ja ponad panią…

STEFKA

1267

To są faramuszki[134]. Ja się pytam, czy można się we mnie kochać uczciwie?

FILO

1268

Inna miłość byłaby dla pani obelgą!

STEFKA

gorączkowo
1269

Więc ja nie stoję poza ludźmi? —

FILO

1270

Pani stoi pomiędzy aniołami, ponad ludźmi.

STEFKA

tupie nogami
1271

Nie… nie… ja chcę stać pomiędzy ludźmi, pomiędzy zwyczajnymi kobietami — takimi, które można kochać, zaręczyć się, ożenić…

FILO

wpatruje się w nią
1272

Tak… powiedziała pani wielkie słowo. Wielkie…

STEFKA

patrzy się na siostrę
1273

Bo mnie wszyscy znieważają, mówią, że ja jestem taka, którą się nie kocha…

FILO

1274

A któż jest godniejszy miłości, jak nie pani? Gdzie istota czystsza, doskonalsza jak nie pani? osuwa się przed sofą na kolana Stefko, nasza miłość…

STEFKA

1275

Czego pan ciągle mówi nasza miłość! Ja pana nie kocham.

FILO

1276

Nasza miłość musi pozostać nierozerwalna. Ja siadam w tym roku do matury — potem idę na prawo…

STEFKA

1277

A ja na lewo…

FILO

1278

Skończę prawo — i wtedy — Stefko — wtedy już będziemy na zawsze razem! — Szczęśliwi — nierozłączeni — pod chmury cię podniosę, w błękity ustroję — gwiazdami oświetlę…

STEFKA

zrywa się i biegnie do stołu
1279

To będzie wcale… wcale…

FILO

idzie za nią
1280

Teatr, Hańba, Dobro, Opieka, KobietaTak sobie umyśliłem. W teatrze cię nie zostawię. To bagno, to zgnilizna. Nie tobie tam być, nie tobie… tam zatracasz swą godność…

STEFKA

stoi przy oknie
1281

Jest… wyjechała godność…

FILO

przy stole
1282

Gdybyś nawet nie chciała…

STEFKA

1283

No… dosyć… już mi się to znudziło. Może pan sobie iść. Mnie szło o to, aby pewne osoby słyszały… patrzy na Michasiową, która w głębi ceruje pończochy że mnie bardzo uczciwie kochać można.

FILO

1284

Zaręczyny, MiłośćKto wątpi? Niech wystąpi… Stefko!… Oto pierścioneczek… weź go, noś jako zaręczynowy między nami pierścień…

STEFKA

1285

Daj mi pan spokój…

FILO

1286

Co do mego ojca, matki — nie lękaj się. Ja mam sposób, ja powiem im coś, co zmusi ich, aby sami zwrócili się do ciebie i nie rozrywali naszego związku. — To sposób może straszny, może bolesny — ale niezawodny. Mój kolega jeden go wypróbował — był w tej samej sytuacji — zaręczył się — rodzice grozili — użył tego sposobu — i zmieniło się wszystko…

MICHASIOWA

od okna, zainteresowana
1287

Ożenił się? —

FILO

1288

Nie — bo uciekła z drugim. Ale wiem, czym zwalczyć rodziców…

STEFKA

znudzona
1289

Zakazuję panu! do Michasiowej Proszę stąd iść —

Michasiowa wychodzi. — Stefka idzie do szezlonga

FILO

1290

Czy chcesz, czy nie chcesz, uczynię to! Tylko zawczasu przepraszam! Przepraszam! brzeg sukni całuję… będzie to chwilowe zaćmienie, jakaś plama przelotna… ale ja wiem, gdy wywalczę w ten sposób szczęście nasze — ty mi darujesz… A! Jeszcze jedno! Słuchaj! Stefek… ja cię oszukałem, okłamałem… ale ja działałem pod wpływem szału młodości… nierozwagi… ja ci się przedstawiłem pod obcym nazwiskiem.

STEFKA

przy lustrze
1291

O Boże! Jak mi to wszystko jedno.

FILO

1292

Ja się nie nazywam Janiszewski. Ja się nazywam Daum.

STEFKA

szybko
1293

Jak?

FILO

1294

Daum — Gustaw Daum…

STEFKA

1295

Syn starego Dauma?

FILO

1296

Mecenasa…

STEFKA

gwałtownie
1297

Jak? Jak?…

Biegnie i zakłada łańcuch.

FILO

1298

Ty znasz moich rodziców?…

STEFKA

z krzykiem
1299

Nie… nie… nie… ale i ciebie nie chcę znać!… Nie chcę… nie chcę…

Ucieka do okna.

FILO

biegnie za nią
1300

Co to jest! Dlaczego? Co się stało?

Chce ją wziąć za rękę.

STEFKA

1301

Nie chcę… wynocha stąd… wynocha…

FILO

1302

Ojciec, SynJa wiem — mój ojciec nie ma szczególnej opinii, ale to w polityce — zmienił przekonania… ale to, Stefuś, zdarza się w najporządniejszej familii, za co ja mam być karany? — To życiowo bardzo porządny człowiek, nieposzlakowanej moralności, Stefuś, on ciebie…

STEFKA

zatyka uszy biegnie do kuchni
1303

Nie gadać!… Nie gadać!… Wynosić się… woła Michasiowa zrób z nim co… niech się zgubi…

MICHASIOWA

wpada — do Fila
1304

Najlepiej niech pan sobie idzie — ona jak wpadnie w gniew, to święty Boże nie pomoże… niech pan idzie…

FILO

z energią
1305

Ja pójdę… ja poszukam mego ojca, ja go zaraz tu przyprowadzę — i wszyscy razem pojedziemy do mojej matki. Zobaczysz, jak się ucieszy!… Idę… ale wrócę…

Chce iść przez główne wschody.

MICHASIOWA

1306

Nie tędy! — przez kuchnię…

FILO

z patosem
1307

Dobrze — ale ja powrócę głównym wejściem otwarcie i w sposób godny nas obojga…

Wychodzi szybko, zdecydowany.

SCENA IX

StefkaMichasiowa

STEFKA

zdenerwowana
1308

Żebyś mi go nigdy tu nie puszczała.

MICHASIOWA

1309

Najlepiej trzeba było z takim dzieciakiem nie zaczynać.

STEFKA

1310

Cicho bądź!… po chwili parska śmiechem Nie rezonuj. Sama wiersze brałaś.

MICHASIOWA

1311

Przez pocztę można…

Dzwonek — Michasiowa idzie do drzwi — przez łańcuch.

MICHASIOWA

1312

Zaraz… do Stefki przyjaciel!…

STEFKA

ucieszona
1313

A!… Proś!…

MICHASIOWA

szeptem
1314

A ty uważaj — lepszy wróbel w garści niż kanarek na powietrzu…

Stefka biegnie do drzwi — otwiera.

SCENA X

Też same — Bogucki

BOGUCKI

1315

Jestem!

STEFKA

1316

Dzięki Bogu!

BOGUCKI

z kokieterią
1317

Naprawdę?

STEFKA

szczerze
1318

Doprawdy. — Jak pana widzę — zaraz mi lżej. Pan musi być bardzo miły w domowym pożyciu.

BOGUCKI

filuternie
1319

Staram się.

STEFKA

1320

I dlatego pana lubią kobiety.

BOGUCKI

śmiejąc się
1321

Mało lubią — szaleją.

STEFKA

z przekorą
1322

No… no…

BOGUCKI

idąc do szezlongu
1323

I Stefcia także… Stefcia szaleje…

Siadają — Stefka na krześle.

STEFKA

1324

Ani myślę. Zresztą mnie nie wolno…

BOGUCKI

na poręczy szezlonga, odwrócony do Stefki
1325

Ach! Jaka wierność. Dużo Stefci z tego przyjdzie.

STEFKA

1326

No… zawsze…

BOGUCKI

1327

Nie powiem, gdyby Stefka była żoną Dauma, ale tak…

STEFKA

1328

No — a gdyby pan był na miejscu Dauma, a gdybym pana zdradzała to…

BOGUCKI

1329

Phi! To co innego…

STEFKA

1330

Bo się o pana rozchodzi…

BOGUCKI

1331

Nie — ale widzi Stefka, między mną a Daumem jest różnica. Gdyby Stefka mnie zdradzała, byłaby nieusprawiedliwiona, a zdradzając Dauma, Stefkę każdy uniewinni…[135]

STEFKA

smutno
1332

Trochę to w tym prawdy…

BOGUCKI

1333

Ale tak… tak… i ogromna… Niech tylko Stefka spróbuje zdradzić Dauma…

Przyciąga Stefkę z krzesła do siebie.

STEFKA

1334

Z panem…

BOGUCKI

czule
1335

Spodziewam się! Zobaczy Stefka, jak się zaraz życie Stefci rozjaśni…

STEFKA

1336

Wie pan, szczerze ja nie mam jakoś zdolności do tego, żeby zdradzać…

BOGUCKI

1337

Szkoda…

STEFKA

1338

Ja wolałabym prosto, uczciwie — bez oszustw…

BOGUCKI

1339

Naturalnie, naturalnie… kto wie, jak by się rzeczy ułożyły… po chwili może życie Stefki by zupełnie inny obrót wzięło… ja na przykład wiem dobrze, co Stefce potrzeba… ja zrobiłbym wiele… wiele nawet, czego się Stefka nie spodziewa…

STEFKA

wzięta, pomimo woli lgnąc do niego
1340

Niech pan powie… co?…

BOGUCKI

po lisiemu
1341

Obowiązek, Kobieta, Mężczyzna, MiłośćJa wolę nie mówić, ale ja zwykle wiem, co jest moim obowiązkiem względem kobiety, która mnie kocha i jest dla mnie łaskawa. Ja jestem dżentelmenem i jako ten wiem, czym i kim być powinienem…

STEFKA

po chwili
1342

Wie pan… może ja się namyślę…

BOGUCKI

1343

Tak — tak będzie najlepiej. Ja nie chcę do niczego kobiety przymuszać. — Niech sama, sama, to jest mój system… obejmuje Stefkę i całuje Uroda, Kobieta, Mężczyzna, Słowo, PożądanieDzieciuś, pieszczoszka, Stefuś… jak zechce i kiedy zechce… choćby zaraz jestem twój… i z dyrektorem pomówię… i wszystko… Stefuś… laleczka… pieścidełko… jakie to cacane, jakie to zgrabne… może dziś Stefcia by mnie odwiedziła?… ja tu będę w sądzie… karteczkę przez woźnego… Michasiowa zaniesie… uprzedzi… jakie to zgrabne… powiadam ci Stefuś wszystko… wszystko…

Słychać chrzęst klucza, drzwi się szamoczą o łańcuch, widać za drzwiami Dauma.

SCENA XI

Daum, Stefka, Bogucki

STEFKA

1344

Masz! Jest!

DAUM

za drzwiami
1345

Proszę łańcuch odłożyć.

STEFKA

wyniośle
1346

Cóż tam? Czego? Pali się? …

Idzie drzwi otwierać.

DAUM

wchodzi, spostrzega Boguckiego
1347

Pewny byłem.

BOGUCKI

ironicznie
1348

Ślicznie, żeś się nie zawiódł. — Idę — panno Stefciu… do widzenia…

DAUM

zły
1349

Czy ja wypłaszam? —

BOGUCKI

ubiera się
1350

Cóż znowu? Idę do sądu. —

DAUM

z intencją
1351

Spotkałem właśnie twoją przyszłą narzeczoną.

BOGUCKI

śmiejąc się
1352

Tak jest — właśnie miała iść na wystawę, razem — z twoją żoną… do Stefki Panno Stefciu!… czekam na decyzję.

STEFKA

śmiejąc się
1353

Kto wie — może pan nie będzie długo czekał.

DAUM

1354

Co to znaczy?

STEFKA

sucho
1355

To nasza rzecz!

Odprowadza Boguckiego do drzwi, on wychodzi, uśmiechając się do niej znacząco.

SCENA XII

DaumStefka

STEFKA

ironicznie i sucho
1356

Jeżeli myślał, że ja uwierzę w to, iż Bogucki ma narzeczoną, to się mylił.

DAUM

1357

Niech nie gada — a poda inhalację.

STEFKA

pokazuje mu nogą aparat
1358

Niech sobie weźmie.

Zaczyna się bardzo szybko ubierać w niszy.

DAUM

1359

Co?

STEFKA.

z furią i brutalnie
1360

Pstro!

DAUM

bierze sam maszynkę i przygotowuje inhalację
1361

Jeżeli myśli, że daleko z tym zajedzie, to się myli. Ślubu nie braliśmy…

STEFKA

1362

Całe szczęście!

MICHASIOWA

wchodzi z kuchni
1363

Niech panienka idzie do teatru po gażę[136] — bo to dzisiaj piętnasty, a za obiady trza zapłacić. spostrzega Dauma Całuję rączki wielmożnemu panu!

DAUM

1364

Ile za te obiady? Ja zapłacę.

STEFKA

gwałtownie
1365

Nie potrzeba… ja sama… nie chcę…

Ubiera się w żakiet i kapelusz.

DAUM

1366

Należałoby w domu zostać, kiedy ja tu jestem.

STEFKA

gwałtownie
1367

Nic nie należy! Nic nie należy!…

DAUM

1368

Zwracam uwagę na proste zasady przyzwoitości…

STEFKA

gwałtownie, ale nie trywialnie
1369

Pies niech polkę z nim tańcuje przez wały hetmańskie[137]

DAUM

1370

Co? Jak?

STEFKA

otwiera drzwi i dorzuca
1371

Albo nie — bo psa szkoda!

Wylatuje jak wicher przez kuchnię — Michasiowa patrzy za nią.

DAUM

1372

A jej co?…

MICHASIOWA

1373

Ot!…

DAUM

1374

Różki odrosły…

MICHASIOWA

1375

Bogiem a prawdą to były zawsze.

DAUM

1376

Już ja je przytrę…

MICHASIOWA

1377

To było rogate i będzie rogate. Czy zapalić?

DAUM

1378

Przecież dałem na drzewo. Zimno jak w psiarni, muszę palto włożyć…

Kładzie palto.

MICHASIOWA

1379

Ale nie ma zapałek.

DAUM

1380

Tu są… wyjmuje z kieszeni, rzuca na ziemię — Michasiowa podnosi A co do Stefki, to najlepiej, jak ja jej piśmiennie ultimatum zostawię. Tak i tak ma być… a nie, to… jak chce…

MICHASIOWA

mierząc Dauma z wściekłością ukrytą, pali w piecu
1381

Wielmożny pan by ją porzucił?

DAUM

pisząc
1382

To jest moja rzecz.

MICHASIOWA

przy piecu
1383

Bo mi się zdaje, że wielmożny pan to by bez niej już nie wyżył.

DAUM

1384

A to co?… Coście wy tak na rezon dziś wzięły?…

Przez drzwi kuchenne wsuwa się Filo.

SCENA XIII

FiloDaumMichasiowa

MICHASIOWA

zrywa się
1385

Pan tu czego?

FILO

1386

Drzwi były otwarte… dostrzega Dauma Ojciec!!!

DAUM

1387

Ty? Tutaj?… Ja… kamienicę kupuję… więc oglądam… ale co ty… co ty tu robisz?…

MICHASIOWA

1388

Jezus Maria! Ja po nią polecę!

Wylatuje.

FILO

1389

Ojciec, Syn, WolnośćNie wiem, ojcze… sądzę jednak, że… śledziłeś mnie… to źle… wolność indywidualna… ale to mniejsza. To forma, mogę ci to przebaczyć. Tu rozchodzi się o rzecz główną. Co ja tu robię! Otóż — wolę powiedzieć od razu — jestem tu u panny Maliczewskiej…

DAUM

udając obojętność
1390

Któż to taki?

FILO

stanowczo nabiera na odwagę
1391

To jest kobieta, którą kocham, która mnie kocha i z którą po skończeniu prawa ożenię się.

DAUM

cofając się, ale od razu nie dając całego głosu
1392

Z kim? — Z nią?…

FILO

coraz odważniej — chociaż mu głos zamiera
1393

Tak. I tu jest wszystko na próżno. Cokolwiek mi zechcesz powiedzieć. Pozycja społeczna? To dla mnie nie istnieje! Nazwisko? Lepsze niż nasze… na -ski — a co do niej samej…

DAUM

przerywa krótko, ostro
1394

Milcz!… i zabieraj się stąd…

FILO

1395

Kłótnia, Ojciec, Syn, Honor, Mężczyzna, ObowiązekWidzę, że zaczyna się znów wieczyste nieporozumienie… ojcowie… dzieci… Trudno… ojciec mnie zmusza… powiem coś, czego bym mówić nie chciał. Ale — mówić będę językiem ojca… po chwili Ojciec ma wygórowane pojęcie honoru, godności. Ja także. Czy ojciec kazałby mi zapłacić karciany dług?

DAUM

1396

Do czego ty zmierzasz?…

FILO

1397

Dług zaciągnięty względem kobiety jest stokroć większej wagi. Panna Maliczewska i ja… to jest ja… mam względem niej obowiązki…

DAUM

blednie, cofa się i mówi chrapliwie
1398

Ty?… Ty?…

FILO

1399

Daruj ojcze… młodość…

DAUM

szeptem
1400

I ona… ona…

FILO

1401

Ona niewinna, ja tylko…

DAUM

1402

Cicho! Cicho!…

Siada prawie bezprzytomny, zakrywa twarz.

FILO

1403

Spodziewam się, że teraz…

DAUM

1404

Cicho… pozwól mi choć myśli zebrać.

Chwila milczenia — Filo stoi nieruchomy pod ścianą — Daum zasłonił oczy i siedzi.

FILO

cicho
1405

Ojcze!…

DAUM

jakby się budząc
1406

Przede wszystkim ty musisz stąd iść…

FILO

1407

Ale…

DAUM

w gorączce
1408

Ja także, o, ja także stąd pójdę. Za chwilę.

FILO

1409

Czy chcesz pomówić z moją narzeczoną?

DAUM

w gorączce
1410

Tak… tak… właśnie…

FILO

dziecinnie
1411

Bądź dla niej pobłażliwy. Ona taka nieśmiała, choć na pozór swobodna; ale skoro to uznajesz za konieczne — pójdę. Ufam ci i widzę, że uznajesz we mnie prawa człowieka. Cenię cię za to. Jej powiedz, że…

DAUM

szeptem
1412

Wiem, co mam powiedzieć — ty idź!…

FILO

kieruje się do drzwi frontowych
1413

Zamknięte…

DAUM

1414

Czekaj! machinalnie wyjmuje klucz od drzwi frontowych i opamiętowuje się, chowa Może tu jest inne wyjście…

FILO

1415

Tak — przez kuchnię idzie do kuchni Otwarte. do ojca serdecznie Będę czekać na dole…

DAUM

1416

Nie… nie… idź do domu chwilę patrzy na niego, bierze jego głowę w dłonie i całuje syna w czoło Tyś nic nie wiedział… tyś nie winien…

FILO

1417

Nie ojcze — to ja, ja… ona niewinna…

DAUM

1418

Nie… nie… idź… idź…

Filo wychodzi — Daum pozostaje chwilę sam — obłędnym wzrokiem patrzy dokoła — chce usiąść — wstaje — bierze kapelusz, laskę — siada znów na szezlongu — tupot po schodach — frontowymi drzwiami wpada Michasiowa, otwierając je z klucza, który ma przy sobie.

SCENA XIV

DaumMichasiowa później Stefka

MICHASIOWA

1419

Panienka idzie… nie chciała, ale ja ją namówiłam, teraz się zatrzymała na dole, rozmawia z… paniczem.

DAUM

z szezlonga
1420

Zakazać!… Zakazać!… Niech nie mówi z nim…

MICHASIOWA

1421

Ale ona go nie kocha, proszę wielmożnego pana.

DAUM

z szezlonga
1422

Przemoc, Mężczyzna, Kobieta, ZazdrośćNie o nią tu chodzi, nie o nią tu chodzi…

Drzwi frontowe się otwierają i wpada StefkaDaum rzuca się ku niej, jakby ją chciał bić — ona woła

STEFKA

1423

A…

Chce coś mówić — nagle się cofa pod okna i tak zostaje nieruchoma, z zaciśniętymi pięściami przy ustach — Michasiowa przy niej, jakby ją broniła.

DAUM

po chwili, chrapliwie — cicho
1424

Ja tu się dowiedziałem… takich rzeczy… takich rzeczy, że aż dreszcz przejmuje na samo wspomnienie… chwila milczenia Ja nie miałem wysokiego wyobrażenia o jej moralności… ale to przechodzi pojęcie… to już błoto… to już…

MICHASIOWA

cicho do Stefki
1425

Niech mu Stefka powie prawdę, że przecież nic nie było…

STEFKA

cicho przez zaciśnięte zęby
1426

Nie powiem! Niech teraz myśli… to sobie pójdzie… napiszę mu jutro… ale niech ze mną zerwie…

DAUM

j.w.
1427

Ja odchodzę… na zawsze… z najwyższą pogardą… ze wstrętem… i to jedno… od mego syna wara!… Nie dam!… Nie dam!…

kieruje się do wyjścia, nagle staje i zwraca się do Michasiowej
1428

Mój aparat inhalacyjny mi zapakować… zabiorę.

Michasiowa pakuje aparat w papier rzucony od boa — milczenie w czasie tego — wreszcie Daum bierze aparat i wynosi się zgarbiony, zestarzały — przechodząc, mówi z goryczą, patrząc na Stefkę

DAUM

1429

Za tyle dobrodziejstw!!!

STEFKA

do Michasiowej szybko
1430

Klucz!… niech odda klucz ode drzwi!

Michasiowa wybiega i za chwilę wraca z kluczem.

STEFKA

zrywa się jak szalona i zaczyna tańczyć po pokoju
1431

Radość, Wolność, PieniądzPoszedł! Poszedł! Co za radość! Co za szczęście. Nie ma go!… Nie ma go!… Już tu nie przyjdzie… nie…

Płacze i śmieje się nerwowo, w miarę słów Michasiowej śmiech ten zastyga.

MICHASIOWA

skrzywiona
1432

Jest czego się cieszyć.

STEFKA

śmieje się spazmatycznie
1433

Pewnie że jest! Och! Jak ja go nienawidziłam… jak ja go nienawidziłam…

MICHASIOWA

cicho
1434

Jutro po kwartalne przyjdzie Żyd za meble — a jakże… obiady za cały miesiąc — praczka już przeszło dziesięć guldenów — po sklepach Stefka wszędzie wisi — na szesnasty się zlecą jak kruki. Ciekawam[138], co będzie…

STEFKA

zgaszona, cicho — siedzi na szezlongu
1435

Co Bóg da…

MICHASIOWA

1436

Mieszkanie to jeszcze na dwa tygodnie… najgorzej z krawcową — dziś trzy razy była dziewczynka z rachunkiem… już zaczyna na schodach wymyślać…

STEFKA

cicho, niepewnie
1437

To poślij po stróża, niech ją wyrzuci.

MICHASIOWA

1438

Stróż też zły, pluje — mówi, że Stefka mu za siedem szper winna… a już co do mnie to ja nie mówię, ale niby ta pensja to…

STEFKA

pada na twarz na szezlong
1439

No — co ja mam robić? Co?…

MICHASIOWA

1440

Było załatać!… Nie zrywać…

dzwonek
1441

Może się wraca?

STEFKA

zrywa się
1442

Nie chcę! Wolę najgorsze… nie chcę…

Zatyka oczy.

SCENA XV

Też same — Bogucki

BOGUCKI

1443

Jest?

MICHASIOWA

1444

Przyjaciel!

STEFKA

skacze
1445

Z nieba spadł!… rzuca się ku niemu Miałam kartkę posyłać…

BOGUCKI

szybko
1446

Wyszedłem z sądu — widzę, jak Daum jedzie dorożką strasznie blady — odwrócił się ode mnie — co jest?

STEFKA

z entuzjazmem
1447

Wolność, KobietaTo jest, że jestem wolna… wolna… że nikt nie ma do mnie prawa… że mogę sobą rozporządzać…

BOGUCKI

zdziwiony
1448

Zerwane?

STEFKA

z energią
1449

Na fest! Daum pogrążon! Z Dauma nici!…

BOGUCKI

1450

Ale dlaczego?

MICHASIOWA

szybko
1451

To przez wielmożnego pana — bo tamten wielmożny pan był zazdrosny o wielmożnego pana…

BOGUCKI

nieufnie
1452

Oho, ho! Żeby aż tak…

STEFKA

szybko
1453

Mniejsza, czy o to czy o to — dość, że jestem wolna… I ja powiem panu od razu, że jestem bardzo szczęśliwa, że nie potrzebuję go zdradzać z panem z wdziękiem dziecka bo ja byłabym go zdradziła, a to przecież brzydko… zawsze… więc przecież lepiej otwarcie i szczerze…

BOGUCKI

1454

No… tak… do Michasiowej Niech Michasiowa wyjdzie, bo ja mam pomówić z panienką.

Michasiowa, wychodząc, mówi do siebie.

MICHASIOWA

do siebie
1455

Może da Bóg, że się wygrzebiemy!…

STEFKA

dziecinnie i serdecznie
1456

Pan się cieszy, że ja już będę całkiem panowa?

BOGUCKI

lisio
1457

Bardzo… Ale siadaj Stefuś naprzeciw mnie i pogadajmy rozsądnie. Jak ma już być tak, że ja mam zastąpić Dauma — to w miarę moich środków. Otwarcie mówię — wiele zrobić nie mogę, nawet prawdopodobnie mniej jak Daum. Ale ja lubię czyste sytuacje. Tak jak on. O! Teraz rozeszliście się — a ponieważ on nic nie przyrzekał…

STEFKA

1458

Oho, ho!… Co przyrzekał!…

BOGUCKI

jakby ucinał nożem
1459

Ale ogólnikowo! Nic wyraźnie. Rozeszliście się i nie macie pretensji jedno do drugiego… Tak samo i ze mną. Żadnych pretensji. wstaje, zagląda do kuchni, do niszy Mieszkanie może zostać to samo, meble wynajęte, bo to praktyczniejsze w razie wyjazdu… a długi są?…

STEFKA

cicho siedzi na szezlongu i patrzy za nim
1460

Są.

BOGUCKI

siada na szezlongu na poręczy
1461

Dużo?

STEFKA

j.w.
1462

Sto osiemdziesiąt reńskich szybko Ale zaraz nie trzeba będzie wszystkiego płacić.

BOGUCKI

1463

To się ułoży… Tylko zapowiadam — nic więcej płacić nie będę — ani centa długów poza to — to niech Stefka pamięta. — Także… żeby żadna rodzina o…! Tego nie lubię. I proszę, jedno, niech to, że ja tutaj bywam, zostało w zupełnej tajemnicy… zupełnej…

STEFKA

smutno
1464

To pan znów będzie tak po ciemku przychodził?

BOGUCKI

z obleśnym uśmiechem
1465

No… naturalnie ja wyrabiam sobie sytuację… ja muszę liczyć się z opinią.

STEFKA

nieśmiało
1466

I nigdzie mnie pan ze sobą nie weźmie?

BOGUCKI

jak wielki pan
1467

Może kiedy — za miasto… wieczorem…

STEFKA

ironicznie
1468

Z podniesioną budą… A! Z Milowiczówną to pan chodził nawet w dzień.

BOGUCKI

wymijająco
1469

Byłem o kilka lat młodszy, dziś mam zastanowienie i muszę myśleć o przyszłości.

STEFKA

coraz smutniej
1470

A z dyrektorem się pan zobaczy?

BOGUCKI

1471

Naturalnie… przy sposobności…

STEFKA

nieśmiało
1472

I o mnie mu pan powie?

BOGUCKI

wymijająco
1473

Przez jednego z moich przyjaciół. Mnie samemu teraz nie wypada… Cóż to? Humorek niedobry? wstaje O! To już wypraszam sobie. — Trzeba się zawsze uśmiechać i wesoło mnie przyjmować, bo ja sam mam często chwile strasznego zdenerwowania i należy mnie rozrywać. — To jest moje ultimatum. Cóż — sztimt[139]?…

STEFKA

smutno
1474

Sztimt!

BOGUCKI

1475

O! Tak nie lubię… wesoło… no… roześmiać się…

STEFKA

śmiejąc się blado
1476

Sztimt!…Pocałunek

Bogucki ją całuje, ona się biernie poddaje. — Bogucki patrzy na zegarek.

BOGUCKI

1477

Ho, ho!… Trzecia… idę do kancelarii — wieczorem przyjdę… sam coś przyniosę na kolację — tak coś…

STEFKA

z ironią
1478

Przyjacielską przekąskę…

BOGUCKI

ubiera się
1479

To… to… no!… Pa!… A jakie to zgrabne… jakie to zgrabne… całuje ją Do wieczora! Zawołaj Michałową!

STEFKA

1480

Po co?

BOGUCKI

1481

Czy tam nie ma kogo na schodach?

STEFKA

kiwa głową
1482

Ha no!… idzie sama, patrzy Jest!… pies właścicielki.

BOGUCKI

1483

A Stefuś dowcipny! Pa!… kotuś! Pa, dzidziuś! Pa! Czekać i tęsknić! przysuwa ją do siebie Kocha?

STEFKA

z całą zawiedzioną duszą
1484

Chciała… Teraz już nie…

BOGUCKI

jak do dziecka niedbale
1485

Będzie… będzie… pa!

Wychodzi.

SCENA XVI

StefkaMichasiowa

MICHASIOWA

szeptem
1486

No — co?

STEFKA

1487

Ha no… co mam robić?

Siada na szezlongu z nogami.

MICHASIOWA

przysiada na krześle
1488

Siostra, SługaSłusznie. Nóż na karku. A co ja mam być? Siostra? Sługa?

STEFKA

1489

Sługa. Wymówił sobie rodzinę.

MICHASIOWA

wściekła
1490

Patrzcie go! Taki drugi Protazy…

STEFKA

1491

Niech mnie Michasiowa zostawi samą. Głowa mnie boli.

MICHASIOWA

1492

To z głodu, bo i mnie. — Ja nie pójdę po obiad bez pieniędzy, bo wyzywają, a to wstyd. Stefka z gaży co przyniosła?

STEFKA

cicho
1493

Nic. Zabrała Rosenbuszowa… czekała przed teatrem. Poczekamy do wieczora… on coś na kolację przyniesie…

MICHASIOWA

prosto
1494

Byle znów nie ciągle sardynki jak tamten. No… to czekajmy…

STEFKA

sennie
1495

Połóż się spać!

MICHASIOWA

przysiada na ziemi przy piecu
1496

Chyba. Ciekawa jestem, u którego ja mam się teraz o zasługi upomnieć…

Wychodzi.

STEFKA

sama ze łzami owija się chustką i układa się do snu
1497

I to już tak całe życie!… Psia krew!… Tak całe życie!…

Zasłona zapada wolno.

Przypisy

[1]

koszyczek — tu: mebelek z wikliny. [przypis edytorski]

[2]

się ustąpi — tu: przesunie się. [przypis edytorski]

[3]

dzie (gw.) — gdzie. [przypis edytorski]

[4]

być na stancji — wynajmować pokój, miejsce noclegowe. [przypis edytorski]

[5]

elektrykę sę fundnąć — zafundować sobie elektryczność. [przypis edytorski]

[6]

Demostenes (384–322 p.n.e.) — słynny mówca grecki, głośny zwłaszcza dzięki swym mowom przeciw królowi macedońskiemu Filipowi (tzw. filipiki). [przypis edytorski]

[7]

Ta przestań (gw.) — No przestań. [przypis edytorski]

[8]

tuman (z ros.) — tu: mgła. [przypis edytorski]

[9]

ja tu (…) przyniósł (gw.) — przyniosłem tu. [przypis edytorski]

[10]

do kobiet tylko z kijem Nietschego — por. słowa „małej prawdy” wypowiedziane przez starą kobietę do Zaratustry w rozdziale O starej i młodej kobiecie: „Idziesz do kobiet? Nie zapomnij bicza!” (w oryg. Du gehst zu Frauen? Vergiss die Peitsche nicht!); Friedrich Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra, tłum. Wacław Berent. [przypis edytorski]

[11]

właśnie (gw.) — tu: akurat (tj. wcale nie). [przypis edytorski]

[12]

wysługiwać się — służyć komuś. [przypis edytorski]

[13]

każden — dziś: każdy. [przypis edytorski]

[14]

na (gw., daw.) — masz, weź. [przypis edytorski]

[15]

Dulscy — Aniela i Felicjan, drobnomieszczańskie małżeństwo, bohaterowie sztuki Gabrieli Zapolskiej Moralność pani Dulskiej (premiera 1906, wyd. 1907) o podtytule „tragifarsa kołtuńska”, a także opowiadania Pani Dulska przed sądem (druk: „Świat” od 30 maja do 22 czerwca 1908) i noweli Śmierć Felicjana Dulskiego (druk dodatku literackim „Romans i Powieść” do warszawskiego tygodnika „Świat”, od 1 stycznia do 4 czerwca 1911 r.). [przypis edytorski]

[16]

grdyń (daw. żart.) — grosz; zwykle w wyrażeniu: ani grdynia, tj. ani za grosz, ani trochę. [przypis edytorski]

[17]

wizytów (gw.) — popr. forma D.lm: wizyt. [przypis edytorski]

[18]

wymawiać sobie — wypraszać sobie; nie życzyć sobie. [przypis edytorski]

[19]

terkotać — tu: rozmawiać, plotkować. [przypis edytorski]

[20]

miarkować się — opanowywać się; powstrzymywać się przed wybuchem emocji. [przypis edytorski]

[21]

plotków (gw.) — popr. forma D.lm: plotek. [przypis edytorski]

[22]

gipiura — tkanina z grubej, gęstej koronki, używana do dekoracji sukni, zasłon, poduszek, narzut itp. [przypis edytorski]

[23]

C'est ici, oui, oui… (fr.) — To tutaj, tak, tak. [przypis edytorski]

[24]

interesa (daw. forma) — dziś: interesy. [przypis edytorski]

[25]

ponosząc — tu: unosząc ze sobą. [przypis edytorski]

[26]

za swego — jak swego, jak własnego (w domyśle: syna). [przypis edytorski]

[27]

gulden — moneta, waluta rozpowszechniona w niektórych krajach. [przypis edytorski]

[28]

wikt — wyżywienie, utrzymanie (to, co niezbędne do życia). [przypis edytorski]

[29]

Ta ja się nią opiekuję (gw.) — Przecież ja się nią opiekuję. [przypis edytorski]

[30]

gdowa (gw.) — wdowa. [przypis edytorski]

[31]

tylo (gw.) — tylko. [przypis edytorski]

[32]

J'en rafolle (fr.) — kocham to. [przypis edytorski]

[33]

mimo — tu: obok, w pobliżu. [przypis edytorski]

[34]

moral insanity (ang.) — moralne obłąkanie; choroba moralna. [przypis edytorski]

[35]

toteż — więc. [przypis edytorski]

[36]

zaaranżerować — dziś: zaaranżować; zorganizować. [przypis edytorski]

[37]

wollatlas (z niem. Wollatlas a. Wollenatlas) — wełniana tkanina atłasowa (tj. z jednej strony gładka, błyszcząca, z drugiej matowa). [przypis edytorski]

[38]

Tom zharowana — skrót od: to jestem zharowana (ciężko spracowana). [przypis edytorski]

[39]

Jaj! (gw.) — Ojej! [przypis edytorski]

[40]

pedały (z łac. pes, pedes) — stopy; nogi. [przypis edytorski]

[41]

komyśniak a. komiśniak (z niem.) — ciemny chleb na zakwasie o przedłużonej świeżości. [przypis edytorski]

[42]

potrwa — tu: będzie świeży. [przypis edytorski]

[43]

spietrasić a. upitrasić (gw.) — przyrządzić, zrobić. [przypis edytorski]

[44]

ojciec zadżumionych — bohater poematu Juliusza Słowackiego z 1838 r. o tymże tytule; dżuma zabrała mu żonę i siedmioro dzieci, on jednak przyjmuje swój los z pokorą niczym biblijny Hiob. [przypis edytorski]

[45]

obstalunek — zlecenie wykonania czegoś odpłatnie. [przypis edytorski]

[46]

Spinoza, Baruch (1532–1677) — filozof niderlandzki, jeden z gł. przedstawicieli racjonalizmu w filozofii nowożytnej; w swym głównym dziele pt. Etyka w porządku geometrycznym dowiedziona stwierdzał m.in. że istnieje jedna, wieczna i wszechogarniająca substancja, nazywana naturą lub Bogiem, rozwinął racjonalistyczną doktrynę moralności, zauważając, że dobro i zło są względne, nie mają znaczenia absolutnego, lecz są ocenami konkretnych sytuacji z punktu widzenia poszczególnych osób; głosił, że światem kieruje determinizm, negował istnienie przypadku i wolnej woli, a wolność jednostki widział w możliwości dążenia do prawdy. [przypis edytorski]

[47]

trykot — dzianina, z której wykonuje się opinające ciało stroje sportowe, kostiumy baletowe itp.; tu forma D.: do trykot, dziś popr.: do trykotów. [przypis edytorski]

[48]

prościejsze — dziś popr. forma: prostsze. [przypis edytorski]

[49]

protega — protekcja, poparcie. [przypis edytorski]

[50]

jeździła na gumach — tj. jeździła luksusową dorożką z ogumowanymi kołami, zapewniającymi wygodę. [przypis edytorski]

[51]

pedam (gw.) — powiadam. [przypis edytorski]

[52]

zelować — uzupełniać, naprawiać podeszwę buta. [przypis edytorski]

[53]

ta (gw.) — przecież. [przypis edytorski]

[54]

winszować (daw.) — życzyć. [przypis edytorski]

[55]

w lansadach — w uprzejmych podskokach. [przypis edytorski]

[56]

halerz — rodzaj monety. [przypis edytorski]

[57]

marka (daw.) — znaczek. [przypis edytorski]

[58]

dziateczki (daw., zdrobn.) — dzieci. [przypis edytorski]

[59]

morowy (daw., gw., żart.) — świetny, dobry, mocny, porządny itp. [przypis edytorski]

[60]

grajzlerka — sklepikarka. [przypis edytorski]

[61]

zborgować — dać na kredyt. [przypis edytorski]

[62]

mgleć (gw.) — mdleć. [przypis edytorski]

[63]

pogrymasować — popr. forma: pogrymasić. [przypis edytorski]

[64]

pugilares (z łac. pugillares: tabliczka) — portfel. [przypis edytorski]

[65]

szynk — podrzędny bar z alkoholami. [przypis edytorski]

[66]

samsiad (gw.) — sąsiad. [przypis edytorski]

[67]

trafika (z niem. Trafik, wł. traffico: ruch, handel) — sklep z wyrobami tytoniowymi, akcesoriami do palenia tytoniu, niekiedy również z innymi drobnymi przedmiotami, jak bilety, zapałki itp. [przypis edytorski]

[68]

fastrygować — zszywać wstępnie, rzadkim ściegiem. [przypis edytorski]

[69]

Dzieje grzechu — tytuł powieści Stefana Żeromskiego drukowanej w odcinkach w l. 1906–1908 w warszawskiej „Nowej Gazecie” (wyd. książkowe 1908); główna bohaterka, Ewa Pobratyńska, zostawiona przez ukochanego, kiedy była w ciąży, stopniowo jest spychana na margines społeczny: rodzi potajemnie i topi w wychodku nieślubne dziecko, ucieka, aby nie zostać rozpoznana, jest szantażowana i wykorzystywana przez kolejne osoby, zostaje prostytutką, co daje pretekst do dalszych nadużyć, ostatecznie umiera w ostatecznej nędzy i poniewierce. [przypis edytorski]

[70]

ta (gw.) — przecież. [przypis edytorski]

[71]

protega (gw.) — protekcja. [przypis edytorski]

[72]

per ty (z fr.) — na „ty” [przypis edytorski]

[73]

szelma — osoba sprytna i podstępna. [przypis edytorski]

[74]

walać (daw.) — brudzić. [przypis edytorski]

[75]

angielski papierek — plaster opatrunkowy. [przypis edytorski]

[76]

powalany (daw.) — pobrudzony. [przypis edytorski]

[77]

żardinierka — półka na rośliny doniczkowe. [przypis edytorski]

[78]

ampla — zwisająca lampa z kloszem w postaci płytkiej misy. [przypis edytorski]

[79]

alkowa — wydzielona część pokoju, często bez okien, zwykle służąca do spania. [przypis edytorski]

[80]

rezonować — dowodzić czegoś z pewnością siebie; tu: mądrzyć się. [przypis edytorski]

[81]

szparować (z niem.) — oszczędzać. [przypis edytorski]

[82]

gulden — gulden austro-węgierski, także: floren, złoty reński; oficjalny środek płatniczy w Austro-Węgrzech do 1892 r., kiedy został zastąpiony przez koronę austro-węgierską (wymieniano te dwie waluty w stosunku 1:2, więc suma liczona w koronach jest dwa razy większa niż w guldenach). [przypis edytorski]

[83]

Platz da! jetzt kommt die Grette! (niem.) — Z drogi! teraz nadchodzi Grette! [przypis edytorski]

[84]

alembik — sprzęt laboratoryjny służący do destylacji. [przypis edytorski]

[85]

szutro (gw.)— kapelusz. [przypis edytorski]

[86]

a potem — tu: a poza tym. [przypis edytorski]

[87]

dygować — nosić, dźwigać. [przypis edytorski]

[88]

zasypać się — wsypać się, wygadać się, zdradzić się. [przypis edytorski]

[89]

posiadają — usiądą. [przypis edytorski]

[90]

od Bóg wie kąd — od nie wiadomo jak dawna. [przypis edytorski]

[91]

mama panowa (daw.) — inaczej: pana mama. [przypis edytorski]

[92]

nisza — wgłębienie w ścianie pomieszczenia. [przypis edytorski]

[93]

genre (fr.) — tu: typu, w gatunku. [przypis edytorski]

[94]

chuda fara (gw.) — ubogo w parafii; rodzaj staropolskiego powiedzenia. [przypis edytorski]

[95]

sealskin (ang.) — futro z foki. [przypis edytorski]

[96]

morowe (daw., gw.) — tu: porządne, duże. [przypis edytorski]

[97]

była umiała — daw. konstrukcja czasu zaprzeszłego; znaczenie: umiała wcześniej. [przypis edytorski]

[98]

kokotki (gw.) — prostytutki. [przypis edytorski]

[99]

rafrechisser (z fr. rafraichisseur) — odświeżacz. [przypis edytorski]

[100]

sans gêne (fr.) — bezwstydna, bezceremonialna. [przypis edytorski]

[101]

przeluftować (gw., z niem.) — przewietrzyć. [przypis edytorski]

[102]

correct (ang.) — prawidłowo. [przypis edytorski]

[103]

skądciś — skądś (konstrukcja z partykułą wzmacniającą -ci). [przypis edytorski]

[104]

wieszadło — wieszak. [przypis edytorski]

[105]

ekstabulacja — wpis w księdze hipotecznej anulujący wpis poprzedni i stwierdzający jego nieważność. [przypis edytorski]

[106]

piła — tu: o kimś nieustępliwym, uporczywie powracającym do jakiegoś tematu, drążącym usilnie jakąś kwestię. [przypis edytorski]

[107]

było dwa — dziś popr.: były dwa (kieliszki). [przypis edytorski]

[108]

sznitowny (z niem.) — mający sznyt, szykowny, wyrazisty, elegancki. [przypis edytorski]

[109]

porte cigarre (fr.) — cygarnica, papierośnica. [przypis edytorski]

[110]

metresa — kochanka i utrzymanka. [przypis edytorski]

[111]

bruderschaft (z niem.) — ceremonialny toast towarzyszący przejściu na „ty”. [przypis edytorski]

[112]

rendez-vous (fr.) — spotkanie; randka. [przypis edytorski]

[113]

dzisz (gw.) — widzisz. [przypis edytorski]

[114]

zrobić konkietę — wywierać wrażenie w kontekście miłosno-romantycznym. [przypis edytorski]

[115]

porte cigarre (fr.) — cygarnica, papierośnica. [przypis edytorski]

[116]

opamiętowuje — dziś popr.: opamiętuje. [przypis edytorski]

[117]

matinka (z fr. matin: ranek) — luźny kaftanik, daw. poranny strój kobiecy. [przypis edytorski]

[118]

keine (niem.) — nie, bez; tu: żadne. [przypis edytorski]

[119]

wieść — przewodzić, prowadzić; tędy go wiedli: przen. o to chodzi. [przypis edytorski]

[120]

sztuba (gw.) — szkoła. [przypis edytorski]

[121]

robić perskie oko — patrzeć zalotnie; mrugać porozumiewawczo. [przypis edytorski]

[122]

po cywilnemu — nie w szkolnym mundurku. [przypis edytorski]

[123]

chomąto — element uprzęży końskiej. [przypis edytorski]

[124]

siupać (gw.) — siadać. [przypis edytorski]

[125]

prezenta (daw. forma) — dziś: prezenty. [przypis edytorski]

[126]

serwantka (z fr.) — oszklona z trzech stron szafka służąca do przechowywania szkła, porcelany, drobnych ozdób. [przypis edytorski]

[127]

stróżowa — dozorczyni a. żona dozorcy. [przypis edytorski]

[128]

dochrapać się (pot.) — osiągnąć coś trudem, z wysiłkiem. [przypis edytorski]

[129]

pardon (fr.) — przepraszam. [przypis edytorski]

[130]

żenować się — krępować się, wstydzić się. [przypis edytorski]

[131]

mariaż (z fr.) — małżeństwo. [przypis edytorski]

[132]

cetnar (z niem. Zentner) — jednostka masy równa ok. 50 kg. [przypis edytorski]

[133]

rolmops — śledź w zalewie. [przypis edytorski]

[134]

faramuszki — błahostki, drobnostki. [przypis edytorski]

[135]

zdradzając Dauma, Stefkę każdy uniewinni — błąd gramatyczny: niezgodność podmiotów; popr. np. zdradzając Dauma, zasłuży Stefka na uniewinnienie u każdego a. jeśli Stefka zdradzi Dauma, każdy panią uniewinni. [przypis edytorski]

[136]

gaża — wynagrodzenie artysty. [przypis edytorski]

[137]

wały hetmańskie — Aleja Wolności we Lwowie. [przypis edytorski]

[138]

ciekawam — skrót od: ciekawa jestem. [przypis edytorski]

[139]

sztimt (z niem.) — zgoda. [przypis edytorski]

15 zł

tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

35 zł

tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

55 zł

tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

200 zł

tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

500 zł

Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

20 zł /mies.

Dziękujemy, że jesteś z nami!

35 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

55 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

100 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

Dane do przelewu tradycyjnego:

nazwa odbiorcy

Fundacja Wolne Lektury

adres odbiorcy

ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

numer konta

75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

tytuł przelewu

Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

wpłaty w EUR

PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

Wpłaty w USD

PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

SWIFT

WBKPPLPP

x
Skopiuj link Skopiuj cytat
Zakładka Istniejąca zakładka Notka
Słuchaj od tego miejsca