Bolesław Leśmian
Przygody Sindbada żeglarza
— Drogi Sindbadzie! — zawołał, gdym skończył opowiadanie — Mam ci za złe, że nie potrafiłeś ująć Miraża...
— Drogi Sindbadzie! — zawołał, gdym skończył opowiadanie — Mam ci za złe, że nie potrafiłeś ująć Miraża...
Nawet raz, przypominam sobie, podarował mi duży, świecący kamień, który mi się najbardziej podobał z...
— Co za obrona konieczna? — zapytałem, nic nie rozumiejąc.
No — z tym — tym — — — Zottmanem! — krzyknął mi...
Przeszukałem jego skrzyneczkę, gdzie leżały dewizki do zegarka, małe koncyfiksy, grzebienie, szpilki do włosów, broszki...
Ludzie ze wszech miar zacni, lecz nieco za ciężcy, by zdobyć się na ugrzecznienie i...
Na czym zawodzą się najszlachetniejsi. — Daje się w końcu komuś to, co ma się najlepszego...
Wstyd człowieka szczodrobliwego. — To tak niewspaniałomyślnie grać ciągle rolę jałmużnika i dawcy oraz odsłaniać przy...
Na tę wzajemną odpowiedniość czynu i zdolności przyjęcia go liczymy i do niej na każdym...
Wreszcie przemieniło się serce jego, — i pewnego zaranku wstawszy wraz z jutrznią, wystąpił przed słońce...
Żyłeś w samotności jako w morzu i morze niosło ciebie. Biada, chcesz teraz na ląd...