Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom drugi
Spod włosów kneziowi z oczów błysnęło. Począł gniewnie mruczeć jak niedźwiedź, poruszył się, na smerdę...
Spod włosów kneziowi z oczów błysnęło. Począł gniewnie mruczeć jak niedźwiedź, poruszył się, na smerdę...
A chociaż Piastun nie spodziewał się, aby mu goście przybyli, wszyscy niemal starsi kmiecie, żupanowie...
Tak się obrzęd ów postrzyżyn odbył uroczyście, trwając do nocy samej; coraz nowi goście witali...
— Hej! stary zdunie — zawołał — gdybyście też mi dali co zjeść a przenocować?
— Jak odmówić? — rzekł...
U ogniska warzyła się i piekła wieczerza, a że gość był w chacie, dostatniejsza niż...
Gdy tak szli, Dobek, Ludek syn Wiszów i Bolko Kania, potrącając nogami leżących, na boku...
Owszem, raczono go, ile wlazło, mówiąc:
— Pij, psiakrew, Niemcze, żebyś wiedział, że Polacy niczego gościom...
Drogą pomiędzy gajem olchowym a warzywnymi ogrodami szybko jechała i już ku otwartej bramie dziedzińca...
Na kanapce przed rozłożoną książką siedział nadąsany, jak piwonia czerwony Boleś z nogą do nogi...
W małej bawialni swej spostrzegła nieporządki, które ją zawstydzały. Kwieciste perkalowe pokrycie skromnych sprzętów swawolni...
Hasłem tym wskazujemy elementy obyczajowości określające zachowania i zobowiązania łączące się ze statusem gościa, jak również zwyczaje związane z goszczeniem kogoś we własnym domu (byciem czyimś gospodarzem lub gospodynią).