
Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom pierwszy
Chcieli mimo wieczora opuścić zaraz smutne grodzisko Miłosza, lecz i tu święte prawo gościnności zachowane...
Chcieli mimo wieczora opuścić zaraz smutne grodzisko Miłosza, lecz i tu święte prawo gościnności zachowane...
Gdy tak szli, Dobek, Ludek syn Wiszów i Bolko Kania, potrącając nogami leżących, na boku...
Owszem, raczono go, ile wlazło, mówiąc:
— Pij, psiakrew, Niemcze, żebyś wiedział, że Polacy niczego gościom...
Tak rozmawiając przybyli na koniec do Ketlingowego dworku, który dworem się być okazał. W środku...
— Pan Charłamp przyjechał i czeka na pokojach — odrzekł pachoł.
— A owóż i on sam! — zawołał...
— Bogać! Pilno mi! I tak tu za długo siedzę.
— To wypraw swoich Tatarów naprzód do...
Hasłem tym wskazujemy elementy obyczajowości określające zachowania i zobowiązania łączące się ze statusem gościa, jak również zwyczaje związane z goszczeniem kogoś we własnym domu (byciem czyimś gospodarzem lub gospodynią).