Potrzebujemy Twojej pomocy!
Na stałe wspiera nas 453 czytelników i czytelniczek.
Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
Wacław Berent
Próchno
Za chwilę był w kawiarni.
Tu przynosił zwykle ciężkie brzemię samotności i w ogromnej...
Wacław Berent
Próchno
Mój panie, dlaczego pan jesteś dziennikarzem, a nie filantropem?
— Ponieważ to métier jest najmniej...
Wacław Berent
Próchno
Wskoczyli do kawiarni.
Wionęło na nich parnym oddechem tłumu i zadudniło w uszach od pogwarów...
Wacław Berent
Próchno
„A więc do kawiarni” — kontrolował swe zamiary, dosyć późno, bo wtedy dopiero, gdy zasiadł...
Wacław Berent
Próchno
— Prawda, prawda — posłaniec. Przyszedłeś obełgać?!… No, mów, mów! Biłeś się, gdzie nie było potrzeba i...
Tadeusz Boy-Żeleński
Flirt z Melpomeną
Ale trudno; tam szumi „nurt życia”, a u nas po wyczerpującym spektaklu, w którym artysta...
Tadeusz Boy-Żeleński
Znasz-li ten kraj?...
Kuźnie intelektu
Każdy się domyśli z górnej metafory tytułu, że mowa o kawiarniach. Raz po...
Tadeusz Boy-Żeleński
Znasz-li ten kraj?...
Z tych kawiarni najruchliwszą i przez długi czas najbardziej „literacką” był Schmidt na roku Szewskiej...