Paul Heyse
Samotni
— Czemuż się pan tego ciągle domaga? Czyś pan malarz?
Umilkł na moment, uczuwszy dawną zawiść...
      
    
    
  — Czemuż się pan tego ciągle domaga? Czyś pan malarz?
Umilkł na moment, uczuwszy dawną zawiść...
      
    
    
  Niepodobieństwem było rzec coś czułego lub oklepanego wobec spojrzenia jej wielkich oczu. Czoło miała silnie...
      
    
    
  — Nadobna Lukrecjo! — zawołałem — może jest to zrządzenie Opatrzności, że znalazłem się właśnie ja na tej...
Nie zaznaczaliśmy każdego kłamstwa powiedzianego przez bohaterów wszystkich tekstów literackich, a jedynie wskazywaliśmy na pewne wypowiedzi o ogólniejszym znaczeniu — np. takie, w których widoczne stają się przyczyny uciekania się do kłamstwa albo jego skutki.