
Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom drugi
Ciemno! Ciemno! Nie widzę nic… — mówiła. — Czerwona struga, jakby płynęła krew, ciągle krew… Wszędzie krew...
Ciemno! Ciemno! Nie widzę nic… — mówiła. — Czerwona struga, jakby płynęła krew, ciągle krew… Wszędzie krew...
— Ojcze dobry… Wiszu panie, za krew twoją mścić się będziem. Krew za krew muszą dać...
— Co myślicie poczynać? Ojca trzeba pomścić… Nie może inaczej być. Smerda go zabił… Smerdę zabić...
Gerda ciągle ręką chwytał za nogę zranioną, czuł, że mu krew ciekła, jakby ciepły sznurek...
Lepiej by już wam było nie spotkać się ze sobą… A to się tobie blizna...
— Pana dotąd nie mamy, swobody aż nadto. Tymczasem pomorskie wilki głodne kraj nam niszczą, ani...
Nigdzie mu weselej nie było jak tam, gdzie się bić miano. I teraz też usta...
Padali jak snopy, walili się jak drzewa, jęczeli jak zwierz dziki, gdy go oszczep dobija...
We wszystkich ziemiach i gromadach z Leszków nie było nikogo; ani Bumir, ani żaden spowinowacony...
Płyn niezwykle znaczący: jego ukazanie się jest znakiem otwarcia (np. w czasie porodu) lub rozdarcia ciała; łączy się więc z cierpieniem, bólem, ale też z samą istotą ciała. Bywa znakiem zbrodni. Przypisywane jej były znaczenia mistyczne w konstrukcjach ideowych, kryjących się pod takimi hasłami jak ,,więzy krwi", czy ,,oczyszczenie przez krew" (chodzi tu o oczyszczenie z win — tak funkcjonuje krew w instytucji wendetty, a więc w rytuale zemsty, tak też postrzegano rozlew krwi w czasie rewolucji: jako karę i obmycie ludzkości z grzechu). Krew może być także arystokratyczna, niebieska, królewska — w tym przypadku motyw ten w swoisty sposób opisuje pozycję społeczną, pochodzenie i dziedzictwo.