Kornel Makuszyński
Bezgrzeszne lata
krzyknęliśmy zdławionym głosem (Baczność! Kucharka jest obok…), że chcemy przysięgać.
— Na Biblię! — rzekł wzruszony prezes...
      
    
    
  krzyknęliśmy zdławionym głosem (Baczność! Kucharka jest obok…), że chcemy przysięgać.
— Na Biblię! — rzekł wzruszony prezes...
      
    
    
  Czytaliśmy rozgorzałymi oczyma, bo choć wszystko wolno było czytać, jednak w tych „kółkach” czytało się...
      
    
    
  Żyd, książki od sztubaków kupujący, był to psycholog nie lada; wiedział, Kajfasz jeden, od pierwszego...
      
    
    
  Nie było w całej szkole uczniaka, który by przeczytał więcej i roztropniej. Gromadził zapasy mądrości...
Książka występuje w dwóch odmiennych konotacjach: po pierwsze jako przyjaciel samotników, źródło wiedzy, środek do rozszerzania horyzontów myślowych (czyli na modłę oświeceniową i ,,oświatową"), po drugie jako źródło skażenia myśli, zatrucia duszy (taką funkcję mają ,,książki zbójeckie" w Dziadach). Świat książek  bywa też przeciwstawiany ,,życiu": w tym ujęciu zagłębianie się w książki odciąga od istotnego działania — czynu (to teza popularna w romantyzmie, znajdująca też odzwierciedlenie w przeciwstawieniu filozofa i mędrca).