
Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom drugi
Chwostek tedy, nauczony przez żonę, począł zaraz, co to się po ziemi działo, jako złe...
Chwostek tedy, nauczony przez żonę, począł zaraz, co to się po ziemi działo, jako złe...
Pełen gród zwycięskiego ludu.
Czapki podrzucają do góry i wołają:
— Łado! Górą Myszkowie! Chwost niech...
— Kmiecie na gród ciągną! — wołali smerdowie, wskazując rękami.
Coraz wyraźniej o wieczornej zorzy dojrzeć było...
Pora — rzekł — co ma być, to się stanie… Wiec zwołać potrzeba, dawno go nie było...
Ledwie ówczesny lud zbrojny mógł się nim nazywać. Nie byli jeszcze Polanie narodem wojennym i...
Płacz i trwoga panowała między nimi. Siedzieli na ziemi, jęcząc, zawodząc, tuląc się do siebie...
Lud został szczególnie doceniony w literaturze romantyzmu i Młodej Polski, pojawiając się w utworach literackich w znaczący sposób — jest nosicielem pewnej określonej mądrości lub świeżości, której nie ma już mieszczanin. Warto zaznaczyć, że, o ile tłum łączy się z życiem miasta, o tyle lud łączy się z motywem wsi. Warto zaznaczyć, że w okresie Młodej Polski panowała swoista moda na ludowość.