
Janusz Korczak
Dziecko salonu
Złażą się do mnie „bachorzyska z całego domu, jak do chederu” (Wilczkowa). Opowiadam im bajki...
Złażą się do mnie „bachorzyska z całego domu, jak do chederu” (Wilczkowa). Opowiadam im bajki...
Pan na lekcji w nosie dłubie, a pani odwróci się do okna, ukradkiem wyjmie lusterko...
Profesora, starego wygi, który zna wszystkie, najbardziej genialne sztuczki, na te też nikt nie nabierze...
Biada człowiekowi, który ma choćby najmniejszy pryszczyk śmieszności; ten drobny lud Banderlogu, te małpy do...
Wojnę jawną i zdecydowaną prowadziło się dość rzadko, bo profesor to jest armata, a żak...
Miałem wonczas profesora literatury, który musiał przenikliwie spojrzeć w młodą duszę, choć nie umiała matematyki...
Dziewięciu na dziesięciu profesorów odwróci się i popędzi do gniazda awantury; i zanim zdoła zapytać...
— Skoro więc nie mogę mieć nadziei otrzymania posady stałej, racz pani dostarczyć mi lekcji...
Z warkoczem lnianych włosów opadającym na wąski tołubek szesnastoletnia dziewczyna różowy swój policzek na dłoni...
Szyme-Josef chce uchodzić w oczach ludzi za łagodnego mełameda i niezbyt surowego rebego. Nie krzyczy...
Postać nauczyciela jako wdrażającego dziecko (czy młodą osobę) w tajniki wiedzy oraz w życie społeczne dosyć często pojawia się na kartach literatury. Niekiedy bywa on mniej lub bardziej świadomym propagatorem jakiejś ideologii lub propagandy (por. Syzyfowe prace), niekiedy zaś ważnym przewodnikiem duchowym.