
Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom drugi
Naówczas młodszy z gości, z twarzą wesołą, powtórzył z wolna modlitwę dziękczynną Bogu wszechmogącemu za...
Naówczas młodszy z gości, z twarzą wesołą, powtórzył z wolna modlitwę dziękczynną Bogu wszechmogącemu za...
— Zdrów bywaj, Hengo. Cóżeście to znowu tak daleko w nasze lasy zawędrowali? — rzekł gospodarz.
Rudy...
— Po co tu obcego, Niemca wiedziecie? — szepnęła wylękła. — Możnaż to wiedzieć, co on z sobą...
Wanda została jedyna, która bogom ślubowała. Ona będzie nam królową. „Jak mam być królową waszą...
— Kneź musi być — zawołał Boimir. — Ano… Będzie! Kto przeczy? Inaczej by się od Niemca nie...
Gdy tak szli, Dobek, Ludek syn Wiszów i Bolko Kania, potrącając nogami leżących, na boku...
Porwali się wszyscy, biegnąc ku niemu. Zsunął się wtem z konia, wołając głosem wielkim.
— Synowie...
Ludek, Wiszów syn, wysłał też z innymi i Niemca swego, Henga, którego zabrał był z...
Urabiał go tak powoli Niemiec, powolnym znajdując, zachodził z różnych stron, szczególnie gdy ani bab...
Dobek teraz zrozumiał dobrze, do czego mowa zmierzała i że Niemiec, zdrajca, go próbował; udał...
Jest to jeden z kilku motywów (obok Rosjanina, Polaka i Żyda) przewidzianych po to, by zgromadzić liczne przeświadczenia (a często stereotypy) na temat przedstawicieli narodów, obok których i względem których kształtowaliśmy własną tożsamość narodową.