
Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom drugi
Gdy rodzice oboje ujrzeli wreszcie dziecię swe oślepłe, skaleczone tak okrutnie, choć je cudem prawie...
Gdy rodzice oboje ujrzeli wreszcie dziecię swe oślepłe, skaleczone tak okrutnie, choć je cudem prawie...
— Lepszego dnia na naszego wilka nie znajdziemy — odezwał się Doman. — Przed kim się pochwalić, jeśli...
Przyprowadzono siwego i na stosie uwiązano go u słupa, skrępowawszy mu nogi. Przy nim postawiono...
— Miłościwy pan aż jutro dopiero do siebie was przypuści — rzekł mu Smerda po cichu. — Macie...
Hula, którego też Obrem zwano, stał już z dala, czując, że może być potrzebnym. Sam...
W samym środku pobojowiska najzajadlejsza toczyła się walka; tu zwarli się ludzie, którym nie szło...
I leżąc, śpiewali dziko, a wśród pieśni straszne krzyki a wołania słyszeć się dawały.
Pastwili...
Gdy on z Obrem i garścią wiernych ludzi, których miał przy sobie, posuwał się z...
Traktujemy je tu nie tyle jako cechę ludzi czy pewnych ich zachowań, ale jako zjawisko, które wystąpić może wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z przemocą. Oczywiście można wskazać ludzi, którzy ponoszą winę za okrucieństwo. Okrucieństwo powoduje cierpienie i połączone jest z czerpaniem z tego satysfakcji.