Henryk Sienkiewicz
Potop, tom trzeci
— Jaśnie wielmożny panie, to nie pan Czarniecki tę wiktorię odniósł.
— Jeno kto?
— Jeno Lubomirski!
Nastała...
— Jaśnie wielmożny panie, to nie pan Czarniecki tę wiktorię odniósł.
— Jeno kto?
— Jeno Lubomirski!
Nastała...
— Jaśnie wielmożny panie! Kto by cię nie uwielbiał, kto by cię nie czcił, wzorze wszystkich...
— Prawda jest… ślepy by zobaczył… jeno stanowi szlacheckiemu okrutnie markotno będzie, że wolna elekcja ustanie...
— Na światło Heliosa! Jeśli „boski” Aleksander był do ciebie podobny— nie dziwić się Helenie.
I...
— Ty zaś, Petroniuszu, wyśmiałeś go.
— Tak jest, a raczej przeciwnie: powiedziałem mu, że jeśli Orfeusz...
To rzekłszy położył rękę na ramieniu Petroniusza, chwilę milczał, a na koniec, ochłonąwszy, zapytał:
— Powiedz...
— Niech mi podadzą tabliczki i styl, abym ten wiersz zapisał. Nigdy Lukan nie ułożył podobnego...
A oni, przywykli do pochlebstw, nie śmieli jeszcze wprost zaprzeczyć, ostrzegli go tylko, że zanim...
Jest to temat ważny, gdy przyglądamy się technikom pozyskiwania sobie przychylności innych — szczególnie tych, którzy sprawują władzę. W jaki sposób pochlebstwo stanowi środek wyrabiania sobie pozycji społecznej świadczą zarówno sceny u Senatora w Dziadach, jak i bajka Krasickiego Malarze (w której mowa o tym, że większy popyt na swe obrazy ma ten portrecista, który tworzy obrazy upiększające rzeczywiste oblicza portretowanych).