
Platon
Państwo
Bo jeżeli się ktoś zanosi gwałtownym śmiechem, to również prowadzi do gwałtownych przemian wewnętrznych.
— Zdaje...
Bo jeżeli się ktoś zanosi gwałtownym śmiechem, to również prowadzi do gwałtownych przemian wewnętrznych.
— Zdaje...
Może być — dodałem — że to wbrew zwyczajowi, więc niejedna z tych rzeczy, o których mówimy...
A czy nie ta sama sprawa i ze śmiesznością? Jeżelibyś się sam wstydził błaznować, to...
Czy krotofilność tuczy, czy też przeciwnie — tłuszczyk zawiera w sobie jakowąś krotochwilności pochopność — jest to...
— Tak! — pochwycił król — Nuże, Hop-Frog, udziel nam twej pomocy! Typów, piękny chłopcze! Charakterów! Pożądamy charakteru...
bo ze wszystkich wędrownych nasion żarcik posiada najmocniejsze skrzydła, pozwalające mu się zasiać na największą...
Pani de Guermantes wydobyła z gardła ów lekki i silny dźwięk, niby wymuszony uśmiech, który...
Tylko panna Felicja zanosiła się od śmiechu.
— Nie rozumiem, Felu, jak można śmiać się w...
Powóz stanął, ale rozpędzony brek przeleciał około niego jak burza śmiechów i okrzyków i zatrzymał...
— Cha! cha! cha!… Jesteś pan nieoceniony!… — A potem zaczęła mówić niskim, metalowym głosem: — Na karcie...
Hasło to odnosi się nie tylko do szczególnego grymasu twarzy, ale także do sytuacji budzących śmiech (a jako że nic tak nie odróżnia ludzi od siebie, jak poczucie humoru — to, co budzi śmiech jest wielce znaczące). Odgłosy śmiechu oraz przemyślenia ze śmiechem związane odnajdujemy w całej literaturze. Już Kochanowski pisał:
„Sam ze wszystkiego stworzenia
Człowiek ma śmiech z przyrodzenia;
Inszy wszelaki zwierz niemy
Nie śmieje się, jako chcemy.” [Pieśń świętojańska o sobótce]
Mamy też oświeceniowe: „I śmiech niekiedy może być nauką” oraz niewesołą historię „Człowieka śmiechu” Wiktora Hugo (opowiadanie pod takim samym tytułem napisał również J.D. Salinger), która to książka stała się swego czasu lekturą epoki. O śmiechu pisał Bergson, Nietzsche, Darwin. Uśmiech „Mona Lisy” pozostaje frapujący od setek lat... Ciekawe jest tropienie śmiechu w dramacie. I nie zapominajmy o „he, he” Stanisława Przybyszewskiego.