
Amalie Skram
Profesor Hieronimus
A jednak to dziwne, jak długo człowiek, nawet najnieszczęśliwszy i najbardziej udręczony, potrafił wahać się...
A jednak to dziwne, jak długo człowiek, nawet najnieszczęśliwszy i najbardziej udręczony, potrafił wahać się...
— Umierać? Co to, mamo?
— To tak jak dziadek, on umarł.
— To wtedy, jak już nie...
Jutro o tej porze jej sala będzie już pusta. Ciało należało wywieźć najpóźniej sześć godzin...
Pani Kant, choć dokuczał jej strach i smród karbolu, nie potrafiła oderwać oczu od charczącej...
Chyba się pani nie boi?
— Owszem — szepnęła Else, kurczowo ściskając jej dłoń.
— Ale czego?
— Nie...
Dziesięć minut później, gdy wracała do swojej sali, znowu zajrzała do pani Fog, która leżała...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).