Ilia Ilf, Jewgenij Pietrow
Dwanaście krzeseł
— Klaudia Iwanowna umarła — oznajmił klient.
— Świeć, Panie, nad jej duszą — przytaknął Bezenczuk. — A więc zasnęła...
— Klaudia Iwanowna umarła — oznajmił klient.
— Świeć, Panie, nad jej duszą — przytaknął Bezenczuk. — A więc zasnęła...
— Nic podobnego! Czyż może mi ona cośkolwiek sprzątnąć? Nie ma klientów. Po waszej, świeć jej...
Tymczasem, leżąc w łóżku, bawiła się kędzierzawymi włosami klęczącego przy niej Strumieńskiego i opowiadała mu...
Strumieński, chodząc po lesie, spotykał nieraz psa wygłodzonego, parszywego, okrytego ranami. Litość go zdjęła, postanowił...
Ze śmiercią Pawełka dokończył swego dzieła przypadek, ten mistrz nihilista, wyszły z łona natury, który...
Powoli, po przebyciu bólu po stracie nieocenionego chłopca, umysł Strumieńkiego wrócił znów do równowagi, odzyskał...
Mówiłem, że od czasu, kiedy otoczyłem Marię mą opieką, jej sny ustały. Lecz oto naraz...
Pozycja osoby śpiącej na łóżku, pod tym wysokim półbaldachimem, była tak nienaturalną, że mnie to...
Pierwszą karetkę pogotowia spostrzeżono o dziesiątej wieczór na placu Hôtel de Ville. Tłum, roztrącany i...
Na asfalcie pozostała jedynie wątła dziewczyna, wijąca się w niepojętych zygzakach bólu. Krótka plisowana spódniczka...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).