Jerzy Andrzejewski
Miazga
i w pewnym momencie w oczach jej, na co dzień już starczo wyblakłych, zapalił...
i w pewnym momencie w oczach jej, na co dzień już starczo wyblakłych, zapalił...
Maria podniosła głowę znad książki. Smuga cienia leżała na jej czole i oczach i spływała...
Zmrok nadchodził tak powoli. Zdawał się już być blisko i cofał się znowu. Dzieciom ćmiło...
Jeszcze za oknem stała noc ciemna, śnieżna, gdy dzieci już się zrywały ze snu. Otwierały...
Rano widać było śród bledniejących mroków, jak drogą za stawem długim rzędem idą ludzie na...
Tymczasem słońce zaszło; już bladły ostatnie promienie jego chwały, którą Fleurissoire oglądał ze wzruszeniem. Naraz...
Świadomość zatliła się na nowo słabo w mej duszy, a wątły ten promyk ogrzał mnie...
Aby dać wam wyobrażenie o rozmiarach Ziemi, powiem, że przed wynalezieniem elektryczności trzeba było utrzymywać...
Czy tak ma wyglądać wieża Babel? Czy tak wyglądała wieża Babel? I czy Pan Bóg...
Łagodne uczucia, śmiałe zamiary, odwaga i upór, marzenia potrzebują światła, by się obudzić; i na...
Motyw ten przeznaczony jest do zaznaczania fragmentów, w których opisy oddziaływania lub przemian światła (wschodów i zachodów słońca, tajemniczego blasku księżycowego itp.) mają wpływ na postrzeganie rzeczywistości, oddają stan psychiczny bohaterów, czy wręcz dają wgląd w prawdę o świecie. Z tym ostatnim przypadkiem mamy do czynienia np. w Marii Malczewskiego (która, niestety, nie znajduje się obecnie w lekturach szkolnych), kiedy Wacław wraca nocą do swej ukochanej Marii, dopełniwszy warunków, które miały zapewnić akceptację ich związku, pełen nadziei na spokojne, szczęśliwe życie i spełnienie swej miłości. Wchodzi przez okno do sypialni Marii — zupełnie w guście kochanka romantycznego — lecz na łożu zastaje jej ciało nie uśpione, ale martwe. W drodze i w pokoju Marii towarzyszy Wacławowi księżyc, którego „twarz” zdaje się być ironicznie uśmiechnięta — jakby szydził on z bezowocnych usiłowań i daremnych pragnień ludzkich. Światło księżyca, padając na trupa dziewczyny, daje mu pozór życia — Wacław stara się początkowo ocucić Marię, a kiedy odkrywa prawdę (że podstępnie wywabiono go z domu, żeby Marię zamordować), popada w szaleństwo. Światło księżyca, zwyczajowo oświetlające schadzki kochanków i tu przywołane początkowo w pozornie podobnej funkcji, ostatecznie służy odsłonięciu prawdy o ironii tragicznej, wpisanej w los człowieka, ironii określającej jego kondycję.
W Sklepach cynamonowych Schulza znajdziemy natomiast opis oddziaływania silnego światła słonecznego — skutkiem czego latem słońce jakby nakłada na wszystkie twarze tę samą maskę swych czcicieli, tj. nadaje wszystkim twarzom ten sam grymas.
Ponadto istnieją oczywiście jeszcze konwencjonalne znaczenia wschodu słońca (zmartwychwstanie, początek życia) i zachodu (śmierć, początek panowania mrocznych sił zła); zob. też: pozory, cień.