
Władysław Stanisław Reymont
Wampir
Jakże teraz pamiętał tamten wieczór grozy i szału!
Był u nich na wsi.
Wiosenna burza...
Jakże teraz pamiętał tamten wieczór grozy i szału!
Był u nich na wsi.
Wiosenna burza...
— Więc panna Mela cię przejęła? Dziwi mnie to trochę…
— Dlaczego? Cóż mi masz do zarzucenia...
Drżał ze wzruszenia, duszę mu obsiadły mary przypomnień wypełzłe gdzieś z ciemni mózgu, z najbujniejszych...
W duszy Cota, którą miasto, koleżeństwo i złe książki już skaziły, odzywały się czasem głosy...
Okna te obudziły uśpioną duszę. Jak zawsze w wielkich wypadkach życia, pamięć matki podniosła mu...
— Ale nic nie można poradzić na to, że się dobrze wygląda i przypada do gustu...
W nieokreślonych, lekko umykających i z wolna powracających wspomnieniach, ukazywał się jej obraz letnich dni...
Wtedy. Jakże spokojnie i dobrze było jej w zakładzie u tamtego ludzkiego, miłego, starego ordynatora...
Wspomnienia są funkcją pamięci, osobistym zmaganiem z władzą czasu nad człowiekiem, z przemijaniem. Dzięki wspomnieniom budujemy własną tożsamość, a także tworzymy prywatną wizję historii, którą możemy następnie przekazać jako swoiste dziedzictwo. Z drugiej strony wspomnienia są pożywką całkowicie w nich zanurzonej melancholii. Wspólne wspomnienia są też ważnym tworzywem więzów nazywanych miłością (np. Gustaw z Dziadów jest całkowicie pochłonięty wspominaniem chwil spędzonych z ukochaną).