Potrzebujemy Twojej pomocy!Na stałe wspiera nas 440 czytelników i czytelniczek. Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
Na najwyższej kończynie osamotniałego w swym górowaniu tataraku kołysał się przesadnie do swej małości rozwahany...
Bolesław Leśmian, Klechdy polskie, Podlasiak
Ranek dnia przy końcu jesieni, ranek chory i jakby spłakany, gdy drżąca z zimna i...
Stefan Żeromski, Ludzie bezdomni, Ludzie bezdomni, tom pierwszy
— A wie ksiądz, co czasem myślę? Oto, że jeśli Bóg jest naprawdę, to jest czymś...
Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), Pożegnanie jesieni