Potrzebujemy Twojej pomocy!Na stałe wspiera nas 440 czytelników i czytelniczek. Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
Ignacy Krasicki, Satyry, Satyry, część pierwsza, Oszczędność
Schodziłem ze schodów, gdy nagle schwycił mnie ktoś za rękę.
— Ani kroku, w bramie policja...
Stanisław Brzozowski, Płomienie
Prócz idei, wszystko, odbywszy krótki swój taniec, znika. Kształty, najtwardsze na pozór, są tylko chmurami...
Zygmunt Krasiński, Listy wybrane