 
      
    
    
  Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część druga - Zima
— Gospodyni!
— Czego?
— Wiecie, a to dziedzic w ogiery przyjechał. Cuganty kiej hamany, kare całkiem, w...
 
      
    
    
  — Gospodyni!
— Czego?
— Wiecie, a to dziedzic w ogiery przyjechał. Cuganty kiej hamany, kare całkiem, w...
 
      
    
    
  Zaczęła marzyć, że niechby się jeno dorwała z powrotem gospodarstwa, niechby znowu poczuła ziemię pod...
 
      
    
    
  Już sam dom najlepszy we wsi, duży, widny, wysoki, stancje kieby w jakim dworze, wybielone...
 
      
    
    
  W domu młynarza, stojącym zaraz przy drodze, już się świeciło i przez szyby przysłonięte firankami...
 
      
    
    
  Karol samotnie przechodził salony zalane światłem, zapchane bogactwem. Kilkadziesiąt zebranych osób ginęło zupełnie w ogromie...
 
      
    
    
  Moryc Welt, jeden z firmowych, jeździł tylko powozem i już nie poznawał na ulicy ludzi...
 
      
    
    
  Ale Borowiecki coraz częściej czuł swoją samotność i tę przeraźliwą pustkę jaką był otoczony, — pustkę...
 
      
    
    
  Z nieopowiedzianą ironią przyglądał się baronowi Meyerowi, który w pysznym powozie rozparty, dumny, jaśniejący potęgą...
 
      
    
    
  Nie chciało mu się iść do roboty. Było mu dobrze tak chodzić i myśleć o...
 
      
    
    
  — Mnie jest ganz-pommade, wszystkie konkurencje — wykrzyknął, uderzając się po kieszeni. — Co mi pan może zrobić...
Motyw przewidziany do wskazywania nie tylko rozmaitych opisów bogactwa, ale także wypowiedzi traktujących o tym, w jaki sposób różne postacie wyobrażają sobie bycie bogatym, co myślą o tym stanie (zwykle określanym jako błogi lub przeklęty) oraz o konsekwencjach zażywania bogactwa (które może np. łatwo prowadzić do pychy).